Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Na bocznych ścieżkach - znajdzie, kto ciekawy

Tam, gdzie wiosenne kołyszą się trawy,

Spotkać można parę w dziwnej zażyłości,

O płciach przeciwnych - nie miej wątpliwości.

Jeśli krok skierujesz na ścieżki wspomniane,

W ucho wpadną słowa dawno zapomniane.

Lecz jakich swobodnie użyją postaci,

Których chwila flirtu ucieszy i wzbogaci:

 

On

Wygląda na to, że będzie dziś padać.

 

Ona

Nie będzie padać dzisiaj niestety.

To już na pogodę wabi Pan kobiety ?

 

On

Skąd droga Pani, widzę: kobieta, samotnie.

Myślę: podejdę, bo jej nosek zmoknie...

A jak nosek to pewnie i broda.

 

Ona

Co też Pan mówi ? Przecież świeci, widzę.

 

On

Noska wszakże szkoda.

 

Ona

Niech się Pan noskiem nie przejmuje,

Przy sobie mam puder zechcę, przypudruję.

 

On

Ale nie zobaczę jak na nosku świecą piegi.

 

Ona

I nie zobaczy Pan, bo wychodzą na wiosnę.

 

On

Jakby przebiśniegi ?

 

Ona

Ach to czuję, że kroi się scena filmowa.

Jeszcze chwila i znudzi mnie rozmowa.

Ja jestem drogi Panie światowa kobita,

I gładkich słówek dość mam i kwita.  

Wiem, komu czas rozmową umilić,

A komu drzwiczki ogródka uchylić.

Ja gościa drogiego w grządkach nie zmęczę.

Lecz musi uważać, bo go w końcu zmiękczę.

A gdy będzie podatny - wyznam w konfidencji

Do ciasta ułożyć umiem konsystencji.

Wiedz Pan, że ciasta nie traktuję wałkiem,

By się przedwcześnie nie zepsuło całkiem.

Staram się ciasto ugniatać powoli,

Aż trafię w punkt, gdy mnie zadowoli.

I kto łagodny, rozumny i cierpliwy, ten

Będzie miał udział, jak mnie uszczęśliwi.

 

Tutaj przerwała, by nabrać oddechu

I zwilżyć usta z nadmiaru pośpiechu.

A zestaw włosów, policzka i minki

Ułożyły się w obraz leśnej boginki.

Zaś oczy niebieskie wzniosła z uniesienia,

Aż trafiła w sam punkt zmysłów wrzenia.

 

Ona

Widuję pięknych, mądrych i mantyki, każdy

Oryginał pewny, każdy stawia sidła, wnyki.

Fałszywych myśliwych ja omijam łukiem,

Aby się przygoda nie skończyła z hukiem.

Ja drogi Panie nie szukam nowych treści.

Szukam nowej formy, która treść pomieści.

A w nowej szacie zgrabnie spakowana

Zapewni bez wątpienia czyste doznania.

 

On

A to służę Pani należycie i zapewniam,

Że umiem formę spełniać znakomicie.

Proszę wierzyć, w tym jestem niezrównany.

Proszę pozwolić, że Panią tak opiszę, iż

Włosy Pani jak kasztany spadają z drzew

Na ramiona łabędzie które, gdy od niechcenia

Odrzucać Pani będzie, odsłoni się pierś, szyja,

Słowem jak u Szekspira łania albo danaida.

I ten wzrok, który w nocy myśli spędza...

 

Ona

Zaraz, zaraz niech się Pan tak nie rozpędza.

Co za figura i kolosalna mowa i ton wzniosły.

Puste i niezgrabne jakieś Pana słowa.

A nadto słodkie jak przejrzałe czereśnie.

Sen nocy letniej serwuje mi Pan wcześnie ?

Szalone wspomnienia panny bezdzietnej,

Czy jakiejś matrony przekwitłej i szpetnej ?

Kiedy ktoś pustym słowem wiatr pieści,

Treści dowolnej do formy nie zmieści.

Nie trwonić proszę słów po próżnicy

Gdyż na te figury krasnale w piwnicy

Brody zwijają białe na kołowrotki, więc

Nie trwoń Pan czasu na tanie błyskotki.

Musisz Pan się starać unikać banału,

Być szczerym, ufać i czekać rytuału.

                                                 

Mrugnęła filuternie, w policzek cmoknęła,

Przy tym zalotnie nogę tak zgięła,

Aż struna napięta leciuteńko drgnęła.

A zarys mięśni i harmonijnych kości

Ułożył marmur mistrzów greckich krągłości.

A zapach ? Ach zapach jak w maju konwalia,

Zawrotny w głowie jak wino w bachanalia.

Nie dość, że się zawinęła ze śmiechem na nodze,

Pomachała i samego zostawiła na drodze.

Czy jutro ją spotka ? Czy nić flirtu zerwie ?

Dźwięk wiadomości ! Czyta więc po przerwie:

 

Ona

Musisz Pan zmienić do kobiet stosunek.

Precz rzucić frazes, nie znać, co frasunek.

Nie mówić zdania, co w kolorach się mieni

I stać drogi Panie nogami na ziemi.

Proszę nie marzyć wcale na różowo.

Proszę zerknąć w górę, robi się burzowo

I chmura się oberwie z wielkim łoskotem.

Rada, więc na wieczór: pomyśl jak Scarlett -

Nie dziś, absolutnie - pomyśl o mnie potem.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Edytowane przez Father Punguenty (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Niezmiernie mi miło:))
    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...