Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

OGRÓD MATKI

I Twoje Serce Ogród Posiada,
Ufną Miłością Matki Zasiany,
Czeka Owocu Co Zrżały Pada
Resztę Zostawiam Panu Nad Pany.

W Ogrodzie Twoim Kwiatów Niemało,
Czyste Świetlane Wonne Jak Miody
Łzami Je Oko Twe Polewało,
Choć O Łzach Twoich Nie Wie Kwiat Młody.

Na Sercu Własnym Hodujesz Kwiaty,
Choć Nieraz Ostry Cierń Ich Cię Rani,
Lecz Miłość Matki To Skarb Bogaty,
Nic Nie Wyczerpie Jego Odchłani.

I Wszystkie Kwiaty Listki Zielone 
Co Dzień Oglądasz Bacznym Wejrzeniem,
Czujną Ma Każda Trawka Ochronę,
Wiesz Którą Losy Męczą Cierpieniem.

Tu Pręt Się Zachwiał Tu Rdza W Koronie,
Tu Kielich W Obcym Zroszony Jadzie,
Tu Barwy Bledną Tu Nikną Wonie,
A Tu Złe Zielsko Pęłza W Twym Sadzie.

Tak Czuwa Matka I Nie Wyrzeka
I Nie Załamie Się W Żadnej Burzy
Kocha I Łaski Nadziemskiej Czeka
Nigdy Się Miłość Matki Nie Znuży!

W Ogrodzie Twoim Codzienna Trwoga,
Jak Gdyby Losów Wieczna Pochyłość,
Lecz Nieskończona Jest Łaska Boga,
Niezmordowana Jest Matki Miłość.

Oczy Do Boga Podnosisz Ku Górze,
Bowiem Spełniasz Jego Rozkazy,
W Ręku Są Jego Wszystkie Twe Róże,
Serce Twe Zwątpień Nie Zna Urazy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Szukałem balsamu — na blizny, na echo dawnych ran; nostalgia, jak woda w starych kadziach, rozlewa się po grudniowym niebie.   Chłód spuszcza głowę, rozkłada woal szronu, szepcze do siebie po cichu i nie patrząc w przód — idzie dalej.   Na parapecie czarny kot jak przecinek w zdaniu dnia, straszy sikory drżeniem ogona, jakby bronił tajemnicy zimy.   Bo czasem najgłębsze ukojenie znajduje się dopiero wtedy, gdy odczytasz własne rany jak mapę powrotu do siebie.   Wiesz kiedy nasze dłonie spotkają się w pół drogi, zgaśnie ciężar zim lecz błogi rytm nigdy nie wróci.   I co wtedy ? Czy już bez lęku przyjmiemy swoje słowa, jakby bliskość była pieśnią, nową prostą formułą - zostań.    Boję się odpowiedzi, bo może nie będzie w niej gwarancji może bliskość nie być hymnem lecz zgodą na brak melodii.
    • @Rafael Marius anioł ze mnie taki szybko gojący:) noga już prawie nie boli, może troszkę, w nocy się budziłam, czułam równie, już jest stabilna noga:)
    • Dwadzieścia lat w ciemnym lochu. Dwadzieścia lat odbijania się niczym Piłka od krat i stalowych wrót. Ocierania się o szare betonowe ściany   Na spacerniaku, jak na wybiegu dla psów. Klawisz na klawiszu brzęczał głośno, Choć nie było tam pianina ni akordeonu. Dzisiaj siedzę na kamieniu polnym,   Sama jak palec u ręki, łzy leję, łkam Na widok słońca, które chowało się Przede mną ze wstydu przez tyle lat. Nawet teraz, gdy rzucę okiem wokoło,   Nie widzę swego cienia, nawet śladu, Jakby mnie nie było; czy zostałam duchem Niewidzialnym, nocną zjawą, marą? Dłubię patykiem w ziemi, rozmyślając   Co dalej, jak wstać na nogi, gdzie iść? Świerszcz w trawie dla mnie nie zagra, Kundel ze wsi wyszczerzy tylko kły. Powlokę się przed siebie, mocno trzymając   Swoje łachmany, nim odbierze je złośliwy wiatr, A błotnista ziemia wessie drewniane chodaki. Mój cały dobytek zebrany w te stracone I przespane dwadzieścia ostatnich lat. @infelia Inspiracją - serialowa Pati.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Wiele na to wskazuje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...