Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Prawie wymodlone tradycje


Tomasz Kucina

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Acha

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Swoje tradycje - osobiste, własne? 

To mi się zaraz skojarzyło jak Tygrysek został zaproszony do Puchatka i poznał misiowe tradycje To było tak:

Siedzą Tygrysek z Puchatkiem przy stole świątecznym. 

W pewnym momencie Tygrysek mówi:

-Wiesz Puchatku? Ja to właściwie nie lubię prosiaczka...

- Do niczego nie zmuszam. To nie jedz 
 

Wymień choć jedną swoją tradycję, którą realizujesz w życiu Valerio?

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Truskawki? OCZYWIŚCIE, i jak najbardziej - KOCHAM! W knedlach głównie - z pierożkami nie jadłem, ale pewnie smaczne. Mam dziwny zwyczaj, jem truskawki z cukrem - czekam aż puszczą dobrze sok i do tego koniecznie chleb grubo posmarowany masłem. 

A prosię prosię Pani nie ma u Pani uznania?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ze słodkich pyrek? Mhmm. Dobre

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ale... nie ma jak golonka i browar 

Widzisz facet to zawsze wszystko spie...rzy, jak zdrowe truskawki to koniecznie "tonę" cukru, i jeszcze prawdziwe masło  

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mhmmm są

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A pochodzą pewno z gwiazdy Vega w gwiazdozbiorze Lutni, nie ubierają się NABIAŁo, poZOOrują życie i nie CYRKują?  

 

Oczywiście żartuję, bardzo cenię sobie wegan, bo to styl życia, notabene narzucający sobie samemu świadome ograniczenia, a to wielka sztuka. Na pewno cenie sobie wegan bardziej od np. fanatycznych ekoentuzjastów. Mądry ekologizm cenię - szaleńców mniej. Skoro więc jesteś tą wege- lejdi, to mam rozumieć że --> nie chodzisz w szetlandach, w wełnie i jedwabiach?, nie jadasz jaj i miodku?, nie chodzisz do oceanarium, na wyścigi konne? Czy ekstremalnie świadomy jest ten twój weganizm? - ja bez miodu i mleka nie widzę w życiu sensu. Weganie to asceci - pełny szacun z mojej strony dla nich. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Jako artysta (wierszem tym) zwróceniem na to uwagi (torpeda) na te zwyczaje - (pogańskie) :)

- to jest jak torpeda w śródokręcie (przeczytałem teraz komentarze i twoje odpowiedzi) jak to ja chrześcijanin w to wszystko wierzę i kultywuje?.... Poganinem jestem.

To widzi tylko poeta, bystry i myślący obserwator i takim uderzeniem(wierszem co to uświadamia) budzi sumienia, naprawia choć trochę, ten świat.... Nieprawdaż?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I znów tematycznie wchodzisz do Raju? OMG? a uparta, jak ta z żebra?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zastanawiałem się skąd ta twoja wiedza, że Adam i Ewka byli wegetarianinami. Skoro Bóg stworzył piątego dnia ptaki i morskie zwierzęta a szóstego bydło i dzikiego zwierza to teoretycznie pierwsi ludzie dla których dokonał tego stworzenia mogli być mięsożerni jak my współcześni. Ale jak tak głębiej się zastanawiam, to wtedy nie było śmierci i chyba polować człowiek w Raju nie musiał. Pewnie zwierzęta też były wieczne, może nie rozmnażały się? Kto wie. Więc może rzeczywiście Adam i Ewa byli wegetarianinami. ZRESZTĄ, tak jak kiedyś dyskutowaliśmy Stary Testament - to raczej KSIĘGA SYMBOLI.

Dobra akceptuje twój  wegetarianizm w biblijnym anturażu, bo mega tolerancyjny jestem

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, że ta „torpeda” o której napisałeś w poprzednim komentarzu to taki cios (mój) w chrześcijan, którzy kultywują tradycje pogańskie, nie wartości stricte chrześcijańskie? I dlatego ty jako chrześcijanin po przeczytaniu poczułeś się jak ten przysłowiowy poganin? Tak?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Spokojnie ☺ Przyznaję, trochę i do takich konkluzji tekst się sprowadza. Ale, to nie jest tak, że ja krytykuje te staropolskie tradycje, wręcz przeciwnie --> ja tutaj UŻYWAM TYCH TRADYCJI I ZWYCZAJÓW DLA UZMYSŁOWIENIA CZYTELNIKOWI, ŻE TA TAJEMNICZA DUCHOWOŚĆ W CZŁOWIEKU FUNKCJONUJE OD POKOLEŃ OD ZARANIA, i że w zasadzie stanowi ona refleksję dla nas ludzi nad SENSEM LUDZIEGO ISTNIENIA, I GŁĘBSZEJ POZAMATERIALNEJ POTRZEBY LUDZKIEJ IDENTYFIKACJI, że nawet ludzie bez wiary albo rozumiejący wiarę wybiórczo i subiektywnie „bawią się” w tradycje. I to może choć oczywiście nie musi świadczyć o tym --> że człowiek jako istota ma zadany ten pierwiastek DUCHOWY przez samego Stwórcę. Oczywiście wypowiadam się w analogii do osób, które przyjmują zasadę Boskiej ingerencji  w stworzenie Wszechświata. Więc ja tych tradycji nie neguję, i nie krytykuję, ustawiam je jako  przeczucie, potrzebę odnalezienia się w uduchowieniu przykładowego człowieka. 

 

Natomiast twój poprzedni komentarz był trochę dziwnie podejrzanie i niejasno  skonstruowany? Pisałeś o jakichś NAS, WAS? W liczbie mnogiej. Jak są jacyś MY, to nie dziw się mnie, że poczułem się trochę -->  jakbym był poza tym ZBIOREM --> WAS? No bo w sumie to tu JESTEŚMY -->  MY WSZYSCY, ja też chcę należeć do tego OSOBOWEGO ZBIORU AUTORÓW NA PORTALU. Nie chcę stać na marginesie. Pisałeś, o "niszczycielach" o tym że "toniecie"? Dlatego dopytywałem KTO I DLACZEGO. Bo to nie był jasny komentarz. Jeszcze WAŻNA - KLUCZOWA RZECZ -->  Ja nie czuję się jako - artysta - jak teraz konkludujesz, jestem TYLKO! autorem tekstów (i to niskiej lub przeciętnrj klasy), NIGDY TEŻ NIE NAPISAŁEM , ŻE KTOŚ JEST POGANINEM. Mało tego, ludzi bez wiary szanuję i uważam za tak samo wartościowych jak wierzących w Boga, Tu fakt --> ten tekst trochę porusza świadomość ale nie powinien burzyć ładu i poglądów ludzi --> do których mają prawo. Każdy tekst wyraża subiektywizm autorski. Autor tego nie uniknie. To jest bardzo CZYSTY - i niekolokwialny tekst --> nie powinien budzić kontrowersji.

 

Odpisz choć zdaniem, czy moja odpowiedź jest satysfakcjonująca dla ciebie. Ja tu WSZYSTKICH SZANUJĘ. Ciebie w szczególności--> wszak komentujemy czasem. Wymieniamy się poglądami, ja też od ciebie się uczę. Nie jesteś dla mnie poganinem a wartościowym komentującym. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mogło być właśnie tak jak piszesz. Skóra na nagie ciała --> zaczęli odczuwać wstyd i może wtedy zaszlachtowali --> sami pierwsze zwierzę, i nie koniecznie to Bóg ubrał Adama i Ewę w te skóry, ale oni sami je przywdziali, ze wstydu i upokorzenia. Posłuchali szatana więc ponieśli konsekwencje. Bóg dał im WOLNĄ WOLĘ, dokonali subiektywnego wyboru. NO ALE TO SYMBOLIZM, SYMBOLIZM, SYMBOLIZM, SYMBOLIZM i jeszcze po raz kolejny napiszę --> SYMBOLIZM. Nie czytaj Starego Testamentu - dosłownie, niedawno o tym pisaliśmy --> Biblie napisali ludzie --> ważna  jest w symbolicznym dydaktyzmie. Dosłownie czytać należy dzieje Syna Bożego --> Nowy Testament. Nie analizuj w sposób rzeczywisty Starego Testamentu, bo ci praktyczni ateiści zaczną tobie stawiać argumenty naprzeciw sensowi Biblii których nie odeprzesz, WSZAKŻE ONI NIE KUMAJĄ W OGÓLE , ŻE SYMBOLICZNE ZNACZENIE MA CAŁY STARY TESTAMENT. To poza ich zasięgiem --> materialistycznym rozumieniem świata. Jak chcemy jako ludzkość wiedzieć jak to było w Raju, to trzeba było z niego nam (ludziom) nie wychodzić. Oni się nawet pytają gdzie jest ten Raj jak był na ziemi a go nie ma teraz? A Raj JEST TUTAJ, TYLKO ZOSTAŁ PRAWDOPODOBNIE WYMAZANY Z LUDZIEJ ŚWIADOMOŚCI. W przykładowej fizycznej interpretacji trzeba by było im wytłumaczyć, że biblijny Eden to obecnie jest jakby inny wymiar o których np. konkludują współcześni astrofizycy. I tyle w temacie --> nie dyskutujmy już dalej o tej tak wciągającej permanentnie ciebie Valerio --> teologii. Nie jestem fachowcem w tych tematach. Staram się raptem wyciągać w miarę logiczne wnioski, a wiersz ma szeroki wymiar interpretacyjny. Szanujmy TRADYCJE! ☺ NAUCZMY SIĘ JE CENIĆ. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok. Mam nadzieję, że taka jest w ogóle rola poezji - przemawianie do ludzkich wrażliwości bez względu na jakość odbiorcy. Ja jakości odbiorcy nie mam zamiaru oceniać. Nie potrafię ci też odpowiedzieć na pytanie --> "kto" i "czy" jest lepszy i od "kogo". Bo precyzyjnie nie piszesz na jakie zasady ty chcesz "otwierać te oczy" o których teraz napisałeś.  Po prostu nie wiem jak ustawiasz się do życia. Jakim wartościom i klimatom sprzyjasz. Nie patrzę na ludzi z takiej perspektywy. Nie potrafię odpowiedzieć na twoje sugestie także dlatego, --> bo to raptem przeciętny i subiektywny tekst i trudno antycypować że to wielka poezja.

 

Natomiast, stanowczo podkreślam, że tekst stoi w sprzyjającym kontekście do TRADYCJI. Te tradycje są tu podstawą dla uznania potrzeby ludzkości ku NORMOM UDUCHOWIENIA. A od potrzeby UDUCHOWIENIA SUBIEKTYWNEGO --> do wiary w BOGA jest już bardzo blisko. Mogę tylko się domyślać, przypuszczam, że nawet Kościół Katolicki nie stoi w konflikcie z TRADYCJAMI I ZWYCZAJAMI - weźmy pod uwagę np. organizowanie DROGI KRZYŻOWEJ czy JASEŁEK  w Triduum paschalnym. Gdzie ulicami polskich miast ciągną korowody czy w ŚwiętoTrzech Króli, setki ludzi, obserwatorów, aktorów inscenizatorów, i nikt nie ma z tym problemu. Takie inscenizacje ludzie chcą realizować i uczestniczą w nich nawet ludzie stojący poza wiarą co wyraźnie wskazuje na to o czym pisałem wcześniej, na UDUCHOWIENIE PODŚWIADOME CZŁOWIEKA. Pisałeś wcześniej, że czytałeś komentarze pod tekstem, tam napisałem do Valerii, że ja potrafię rozgraniczyć Wiarę i obszary sacrum od Tradycji --> i to jest prawdą, natomiast są ludzie, którzy nawet nie zastanawiają się nad tym --> i to UDUCHOWIENIE odbierają stricte reaktywnie i bardziej przeczuciowo --> do czego mają prawo. O tej podświadomości w UDUCHOWIENIU a nie tylko podstawom materialnym życia, mówi mój tekst. Dokładniejszej jego solucji dokonywać nie ma potrzeby. 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lubisz wypraszać ludzi z dyskusji, jeżeli jest coś nie po Twojej myśli. mi są te katolickie tradycje niepotrzebne, nawet zaśmiecają umysł i czas. takie jest moje zdanie. ja mam swoje tradycje, czytanie codziennie swoich audiobooków do nauki, wystarczy mi, na zadania nie mam czasu, a na głupoty katolickie to już w ogóle bezsens, ale cóż głupia sztuka sieje głupotę w ludziach. Adam nazwał Ewę Ewą dopiero po grzechu, dopiero dostrzegł, że jest, wcześniej byli jednym ciałem czyli Adamem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Słucham? Co proszę? Ja wypraszam ludzi z dyskusji? Chyba Valerio z kimś mnie pomyliłaś?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nigdy mi się nie zdarzyło wyprosić kogoś z dyskusji? Wręcz przeciwnie, jestem chyba nabardziej empatycznym autorem tutaj, bo mozolnie i w argumentach tłumaczę własne punkty widzenia w licznych dyskusjach i wielu tematach ( do czego mam prawo). Jeżeli z tego powodu czynisz mi zarzut to błądzisz. Pytam --> dlaczego więc tak miło sobie zawsze konwersujemy?

 

Co za „bąk ciebie ugryzł”? Coś się stało?,sałatka w domciu nie wyszła?- skoczyłaś na mnie z ABSURDALNĄ OCENĄ- wyprosiłem ciebie kiedykolwiek z dyskusji? Albo pominąłem twój komentarz? Na pewno nie. Oj Valerio! Nieładnie. Ja nikogo do katolicyzmu NIE NAMAWIAM. Tłumaczę WŁASNY TEKST O KTÓRY KOMENTUJĄCY DOPYTUJĄ. RÓWNIEŻ TY! Skoro treść akurat i ewidentnie dotyczy TRADYCJI I ZWYCZAJÓW OKOŁOKATOLICKICH --> tu w utworze to chociażby: „pucheroki krakowskie”, „biczowanie Judasza” , „lany poniedziałek”, chleb i sól jako posiłek w Dzień Zaduszny" i inne, to i do nich się w odpowiedziach odnoszę. PROSTE. Jak się nie podoba, nie komentuj. Nie mam zamiaru ustawiać  przemyśleń co do własnego tekstu pod dyktando i wyobrażenia czytelnika, skoro błądzi w interpretacji.


 Acha biblijny Adam i Ewa - To JEDNA POSTAĆ --> EWOADAM. Rozumiem. Rzeczywiście --> mieli JEDEN - WSPÓLNY KRĘGOSŁUP MORALNY. Jeżeli już pierwszą Kobietę zniewoliłaś w Adamie, czyli w facecie --> no to gratuluję, gdzie tu szacunek dla kobiet, dla własnego rodzaju? Stary Testament mówi o Mężczyznie i Kobiecie a nie hybrydzie--> o „adamowym żebrze” - napomina - ale to nie oznacza, że kobieta jest od zarania marnym substytutem faceta. Tylko godną ISTOTĄ. Nie poniżaj się. 

 

Jeżeli współczesne czytanie audiobooków ty zaliczasz do TRADYCJI, to w zasadzie dalsza dyskusja w temacie właściwym mija się z celem. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Człeku doby i tolerancyjny - zrozum łaskawie, że wiersz jest opisem licznych tradycji i okołokatolickich i nie tylko. Zastosowałem -->  „przesądne młode małżeństwa” - dlatego, bo „przesąd” jest najbardziej ewidentną wymową - TRADYCJI. Przesądy, zwyczaje bardzo mi się kojarzą z TRADYCJAMI. Większość tradycji ma początki w czasach odległych, nawet prasłowiańskich, tutaj np. w dalszej części tekstu piszę o „swaćbie” - to obrządek małżeństwa prasłowiańskiego ze swatem i żercą w roli głównej. W prologu wiersza zaczynam od typowo współczesnego zwyczaju, jakim jest "polterabend" to tłuczenie szkła w wigilię przed ślubem przed domem przyszłej żony, czasem szkło tłuką po ślubie zanim wejdą do domu, u nas jest np. inny zwyczaj - pan młody przenosi na rękach żonę przez próg mieszkania. itd. OCZYWIŚCIE JAKO AUTOR NA WSTĘPIE zagajam dyskusję. Początek powinien "zassać" czytelnika by pozostał przy tekście. Ciekawym środkiem zastosowawczym w liryce jest tak zwany SUSPENS. To znaczy zaczyna się tekst pewną zaplanowaną kontrowersją by podnieść napięcie i podnieść wrażliwość utworu. To stare dobre techniki, na przykład Hitchcock je stosował w swoich produkcjach. Liczni poeci młodego pokolenia też stosują różne chwyty określające reakcje emocjonalną do widza, czytelnika, odbiorcy... etc., JEŻELI TY TEGO NIE POTRAFISZ ODCZYTAĆ Z TEKSTU, TO PRZYKRO MI BARDZO. Chyba nie podejrzewasz mnie o to, że życie młodych ludzi traktuję sobie tak ad hoc jako „MALIZNĘ”? Ta „MALIZNA” to właśnie wyraz tego SUSPENSU, to ma zastosowanie stricte warsztatowe, to po prostu środek poetyckiego oddziaływania na czytelnika. Ja bardzo ciebie proszę o nie ocenianie moich poglądów realnych co do ludzi --> na podstawie oddziaływania tekstu. Moje poglądy na sprawy społeczne a tekst to - TO DWA INNE ŚWIATY! Upraszam o szacunek. Sztuka nie jest formą AUTOPOGLĄDÓW może  być, ale nie musi. CZY WSPÓŁCZESNYCH ŚWIATOWYCH RAPERÓW też chcesz łatwo klasyfikować na podstawie ich tekstów? TAM DOPIERO JEST SUSPENS I EMOCJE, liczne środki zastosowania słów niecenzuralnych, paraboli porównawczych, krytyki stricte personalnej. Mnie się rap podoba, SZTUKA JEST WOLNA! To NAJWAŻNIEJSZA NORMA! Rozumiem, że wszystko chciałbyś ocenzurować, albo odnieść do dosłowności i realiów. Wszystko przypiąć do jakiejś teczki autorskiej. A przykładowy SLANG POETYCKI? Tam dopiero slangersi stosują - farsy, świadomy poetycki hejt --> i nikt nawet nie podejrzewa ich o realizm subiektywny i nie ocenia ich życia czy preferencji społecznych w oparciu o te środki lirycznego oddziaływania w ich sztuce? LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ W ŁATWEJ OCENIE AUTORÓW? Nie klasyfikujcie ich do własnych szablonów? Bo dojdziemy do ABSURDU. 
Na Kociewiu, Kaszubach, Górnym Śląsku w zakres regionalnych TRADYCJI (o których mowa w wierszu) wchodzi zwyczaj--> "POLTERABEND". --> poldern - hałas, abend - wieczór. Tradycja tłuczenia szkła ma tu zakres - „przesądu”, bo chyba nie wierzysz, że tłuczenie porcelany czy flaszek skutecznie pomaga w szczęśliwości nowego związku przykładowej młodej pary? Dlatego ta „MALIZNA” do której pijesz --> polaryzuje precyzyjnie do istoty samego ZWYCZAJU, a NIE do instytucji małżeństwa i młodych ludzi, którzy w sposób naturalny dowolny i własny się docierają w związku. To ty mnie chcesz egzaminować z terminologii małżeństwa? Tutaj?, no wybacz ja od tego nie jestem. Jak nie rozumiesz parabol, suspensu i karykatury narracyjnej w liryce to temat ogarnij a potem OCENIAJ AUTORA. Znasz mnie? Nie. To o co ci chodzi. Ja środki lirycznego zaangażowania w narracji autorskiej dobieram według własnego uznania. To jest sumienna myślę odpowiedź. Popieram tradycje, jestem katolikiem. Dlatego i wiersz w takim klimacie. To mam się pytać was tu czy mogę wyrazić się poprzez subiektywny sens w dowolnym opisie? Nie. 

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ktoś zapukał do drzwi otworzyłem - patrzę a tu nadzieja i prawda się uśmiechają   mówiąc nie dziw się przecież wiemy że lubisz o nas rozmawiać jesteś nam na tak   inaczej byśmy nie zapukali nie mając pewności że ty to właśnie ty ktoś nam przyjazny   zaprosiłem je myśląc sobie warto z nimi porozmawiać przecież są mi bliskie   zaczęły rozmawiać o życiu że nie każdy w nie  wieży że są tacy co są im na nie   ja uśmiechając się rzekłem dla mnie nadzieja i prawda to spełnienie siebie bez was smutny byłby świat      
    • @Klaudia Gasztold To ja tylko dwa słowa - Hare Kryszna . 
    • @Marek.zak1 Niestety prawdziwy !! 
    • @andreas Alegoria - gołębie loty. Dziś po niektórych znajomych zostało tylko wspomnie, szare lotki...  Dziękuję za komentarz. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czytając, nie zdziwiłem się. Mnóstwo czasu spędza się dzisiaj, używając urządzeń elektronicznych w celach komunikacyjnych. Wiem, że np. osobom w spektrum autyzmu, czy introwertykom, takowe rzeczy pomagają, ale patrząc na całość populacji, zapewne zmniejszają ilość interakcji międzyludzkich, potrzebnych do socjalizacji.   No tak, jeśli ktoś całe lata rozmawiał za pomocą telefonu, to zapewne posiada bardzo dobrze wykształconą umiejętność rozpoznawania emocji, przesyłanych przez to medium. Powiem tak, jeśli o telefon chodzi, nie muszę jakoś specjalnie odczytywać emocji drugiej osoby. Jeśli kogoś znam, to znam również jego zachowania i wiem, jak z nim rozmawiać przez telefon, choć i to bywa stresujące, nie powiem, że nie. Dla mnie najważniejsza jest informacja, którą częstokroć muszę od rozmówcy wyłuskiwać, jeśli mam do czynienia z osobą, której zachowań nie znam.  Odzyskaj mi proszę folder z pulpitu, który skasowałam. Proszę, szybko, tyle pracy poszło na marne. Dobrze, otworzę zaraz kosz systemowy i poszukam. No i szukam pośród usuniętych folderów... Nie ma niestety, nie da się tego już odzyskać. Jest! Widzę jest! Zobacz tutaj! To mi odzyskaj, popatrz. No tak, ale to jest plik, a nie folder. Mam szukać przecież czegoś zupełnie innego.   I tak pośród emocji trzeba wyłuskiwać informacje. Trochę to męczące, bo nagle trzeba zrobić reset wszystkich swoich myśli, krążących wokół danego tematu. ;)   Co do konotacji... Oczywiście, bez tego, wielu rzeczy na temat rozmów towarzyskim można nie złapać. Zgadzam się.   Rozumiem. Jeśli chodzi o jako taki kontakt koleżeński z płcią piękną, było całkiem fajnie. Gorzej było z kontaktem uczuciowym, do którego lgnąłem bardzo, kiedy zacząłem dojrzewać. Historii było co niemiara, ale można streścić je w taki oto sposób: "rozpisywałem" wszystko w umyśle na logikę. Zastosowywałem ową logikę w stosunku do dziewczyny, po czym dziwiłem się, dlaczego ona nie działa. :) Dzisiaj się z tego śmieję, ale wtedy byłem naprawdę przejęty.   To jest straszne, ale zarazem naprawdę bardzo ciekawe. Prawie wszyscy moi koledzy i koleżanki są osobami neurotypowymi. Wielokroć, po usłyszanej rozmowie, prowadzonej przez nich, pytam któregoś, albo którąś: Słuchaj, nawet nie wiedziałem, że tak można w takiej, a takiej sytuacji powiedzieć. :)   Nie, dlaczego? Przecież w jakiś sposób firma musi zweryfikować kandydata. Rozumiem to doskonale, a że czasami potrzeba więcej etapów, nic w tym złego, pod warunkiem, że owe etapy są po coś, a nie tylko dla zapewnienia rozrywki działowi HR.   Rozumiem doskonale introwertyków, ale tutaj znów chodzi o ogól populacji. Któryś z psychologów powiedział coś w podobie: Jeszcze nigdy w dziejach ludzkości, kobiety nie posiadały tak wielkiego wyboru jeśli chodzi o dobranie potencjalnego partnera.   Jeśli chodzi o czujących i myślących, szczerze mówiąc, nie wiem, do której grupy należę. Posiadam cechy jednych i drugich, chociaż może pokazuję je odrobinę inaczej. Nie potrafię siebie sklasyfikować. Ludzie mówią, że rozbijam wszystko na logikę, ale posiadam przecież emocję, które chętnie przelewam np. na wiersze, których szkielet jest jednakowoż czystą matematyką. To dość trudne, taka klasyfikacja. Zgadzam się z Tobą, że czuciowcami (od razu skojarzyło mi się to z filmem Equilibrium) w większości są kobiety, co widać.   Rozumiem i obycia w pewnym sensie Ci zazdroszczę, choć naprawdę bardzo lubię swoje światy i nie wiem, jak to jest być kimś innym, niż dosłownie sobą. No, bo istnieje przecież jeszcze powiedzenie "bądź sobą" ale nie o to mi teraz chodzi.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...