Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar Jednym z problemów natury ludzkiej jest nieumiejętność bycia szczęśliwym. Człowiek może mieć wszystko, co niezbędne, podstawione pod nos, może mieć zaspokojoną każdą z podstawowych potrzeb, a i tak ciągle szuka czegoś, co uszczęśliwi go jeszcze bardziej. Są też przypadki patologicznie i przewlekle tęskniące do czegoś, czego nie mają. Potocznie nazywa się ich artystami ;>

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar Różnie podchodzę do twoich wierszy. Wiele mi się nie podoba. Ale czasami potrafisz uchwycić taką melancholię, tęsknotę, zadumę. Czasem jak mam gorszy nastrój, na przykład dzisiaj, odwiedzam cię i mam poczucie, że gdzieś tam jest ktoś kto rozumie to co czuję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  no tak...dzięki za czytanie.

                                                                    Pozdr.serdecznie.

Witaj -  dziękuje za ukłon w stronę wiersza jest miły.

                                                                                        Pozdr. serdecznie.

Witam - tylko tyle albo aż tyle...dzięki Marku.

                                                                             Pozdr. serdecznie.

                

Witam -  dziękuje za komentarz .

                                                              Pozdr.serdecznie.

 

Witam -  dzięki za ciekawy komentarz - 

                                                                  Pozdr.serdecznie.

Witam -  dzięki za szczery komentarz  - 

                                                                         Pozdr.serdecznie

Witam -  dzięki - 

                                 Pozdr.serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam - no niby tak - dzięki za czytanie.

                                                                       Pozdr.serdecznie

@beta_b -  dziękuje i pozdrawiam.

                                                                

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  no tak  - myśl to myśl - i tu zaczyna sie problem 

który sami musimy zgryźć -  dzięki za ten ciekawy kom.

                                                                                Udanych chwil życzę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przyjdzie czas na śmierć tak jak był na życie ona zabierze mnie nic nie zabiorę ziemi zostawię parę łez bezpańskich oczu pamiątkę Żaden ślad stopy nigdy nie powstanie miejsca gdzie byłem nawet nie zapłaczą ziemi zostawię zeszyt krótkich wspomnień kroków pamiątkę Już nie przytulę ale będę blisko ręce zmęczone noszeniem istnienia ziemi zostawią wszechobecną bliskość dłoni pamiątkę Nic nie zabiorę niewiele zostawię uczucia ludzi co żyć będą dalej wiersze pisane na znak tego życia myśli pamiątkę
    • @KOBIETA To jest wiersz zmysłowy, oniryczny, oparty na bardzo delikatnych detalach. Jego siła tkwi w zmysłowej kondensacji, rysując kontury, które można głęboko wypełnić znaczeniami.  
    • @Migrena To utwór, który z niezwykłym talentem operuje projekcjami metafizycznymi. Tym samym pragnie dotknąć granicy języka i milczenia, świadomie jednak stwierdzając , iż posiadany aparat pojęć czyni to niewiarygodnym. Tkwi w tym wniosku rodzaj ontologicznej rozpaczy, poczucie łamliwości pojęć w starciu z potrzebą ich wyrażania. Pozostaje wsłuchanie się w pustkę, słowa służą filtrowania szumu z jej powierzchni.    
    • @huzarc   Genialny wiersz ! :) zapada głęboko…szumiąc :) we krwi!   
    • Ojciec. Kopał kamienie w drodze do szkoły, trwała elektryfikacja wsi.   Pyskaty, ale praca w polu i silne ręce poskramiały górność myśli.   Człowiek lądował na księżycu, a grusza w ogrodzie wciąż rodziła owoce, nakrapiane wspomnieniem wojny.   Rekrut.   Potem ciężki plon od rana po zmierzch. Tam, gdzie dziś mruczą holenderskie kombajny.   Przerwana dekada. Brakło już oddechu dla ciągłych oklasków.   W końcu ja. I miasto. W nim dom z niczego wydobyty. Walka o cement, Jak synonim awansu    Układał szyny tam, gdzie teraz zarosła trawa. Pokolenie niepotrzebnych.   Wreszcie wycug u Niemca. Dobrowolny, choć z protekcji, przy maszynie.    Taki jest w końcu postęp.   Dziadek miał gorzej. On miał przymusowy, jako inwentarz domowy.   Ojciec kończy siedemdziesiąt lat.   A ja? Kim mądrzy Europejczycy mogłem zostać z taką metryką?  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...