Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Toczą się wody Tybru wolno, łaskawie,

Kości cezarów zmywając w niesławie.

Niosą pytania, lecz nikt ich nie czeka

I tak płynie od lat zieleni pełna rzeka.

 

Końca dnia czekam, blasku klejnotów,

Po których podąża wzrok, potem dłoń, i

Pragnę patrzeć na trójkąt twych włosów.

Na zapach czekam, wpatrując się w toń.

 

Jeszcze wczoraj przecież nas nie było.

Pomiędzy nami była tylko przestrzeń,

Zimna, spragniona pieszczot skóra i

Bezbarwne, spełnione dniem powietrze.

 

A przecież między nami tylko słowa,

Jak martwe liście spadające w ciszy.

Krążą, nie znając sensu istnienia, tak

Jak krzyk, którego nikt nie usłyszy.

 

Nareszcie szarość kształtów nabrała,

Krótko twój kolor rozpłomienił chwile,

Które jak warkocz gwiazd spadających

Mignęły, jak w tańcu splecione motyle.

 

Dwie perły w pucharze - słodka nagroda

Gron winnych sok wlałem w szklanice.

Prosiłaś bym pierwszy wychylił toast,

Więc wziąłem ich zapach w źrenice.

 

Gdy wbijałem się w ciało okryte tuniką,

Gdy kusiłaś oliwkowych półkul doliną,

Przyjęłaś do siebie i byłaś Bereniką,

Gdy w usta rozkosz to byłaś Mesaliną.

 

A kiedy leżałaś spragniona, dysząca,

W miłości do wczoraj bardzo samotna,

Szepnęłaś nad ranem bym nie odchodził,

Naga, choć cały czas tak wilgotna.

 

Teraz gdy minie kolejna i pusta godzina

Lecz nie zjawisz się wcale, pozostaną

Usta miłością zbryzgane, a nad nimi

Bezwolne i zielone wciąż fale...

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

 

Edytowane przez Father Punguenty (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
    • Gór udar; rad ucięto w kwotę, i cuda - radu róg.  
    • @Migrena Najserdeczniej Dziękuję!... Z całego serca!... Pozdrawiam!   @violetta I słusznie!... Pozdrawiam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...