Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Gabriel Wood idzie spać około pierwszej w nocy
zwija się w miniaturowym fotelu, wygląda jak niemowlę
ona niczego nie chce. czuje się jak stary zepsuty tamagotchi
pamięta o sobie tylko między praniami starych szmat, którzy nie odgrywają żadnej roli

 

śni jej się Maks...wiecznie chudy  dwudziestolatek
na dużym molo, gdzie powietrze było zimniejsze niż ocean
Gabriel  śmieje się przez sen «a tu wciąż jest cholerny wiatr..
dlaczego ty zawsze masz dwadzieścia lat, a ja znowu sześćdziesiąt dwa?»

 

okulary Gabriel są największe i najcięższe na świecie
a włosy jak pióra dużych śnieżnobiałych ptaków
Maks mieszka tysiąc kilometrów od niej i ma dzieci
ma sześćdziesiąt cztery lata i nosi szare dżinsy i czerwony krawat.

 

w nocy siedzi w kuchni i naprawia różne drobiazgi:
stare radio, zegarek kupiony w Genewie.
Gabriel budzi się, rzuca długie ptasie pasmo
otwiera okno, pali... robi się ciężka i patrzy w niebo.

 

tam, w latach osiemdziesiątych, na molo, miała lawendową sukienkę, chude nogi
ani kredytow, ani chorych stawów, ani rodziny
tam nigdy nie czuje się samotna, nigdy nie czuje bólu
gdzie stoi z nim w objęciach,
zasypiając przy dzianiu dziwnej

 

nie pasującej się ani do rozmiaru, ani do figury bluzki
gdy w domu powoli umiera i żółknie światło
Maks spotyka ją, zasypiając przed reklamą truskawkowych muesli
marzy mu się piękna dwudziestolatka.

 

Oryginal:

 

Габриэль Вуд ложится около часу ночи
в слишком маленьком кресле, свернувшись калачиком, как младенец
она ничего не хочет. возомнив себя тамагочи, вспоминает о себе только между стирками старых тряпок и полотенец

 

ей снится Макс, вечно худой и двадцатилетний
на холодном пирсе, где зуб на зуб не попадал.
она смеётся сквозь сон "а здесь по прежнему чертов ветер..
почему тебе вечно двадцать, а мне снова шестьдесят два?"

 

очки Габриэль, кажется, тяжелее всего на свете
а волосы как перья больших белоснежных птиц
Макс живёт за тысячу километров от нее и у него есть дети
ему шестьдесят четыре, он носит красный галстук и серый джинс.

 

по ночам он сидит на кухне и чинит разную мелочевку:
старый магнитофон, наручные часы, купленные в Женеве.
Габриэль просыпается, отбрасывает длинную птичью челку
открывает форточку, курит и потихонечку тяжелеет

 

там, в восьмидесятых, на пирсе, у нее было лавандовое платье, худые ноги
ни семьи, ни кредитов, ни вечно больных суставов.
она только там и бывает неодинока
где стоит с ним в обнимку,
уснув за вязанием странной

 

не подходящей ни по размеру, ни по фигуре блузки
когда свет окончательно становится желт и беден.
Макс встречает ее, уснув на рекламе клубничных мюсли.
она снится ему красивой, двадцатилетней.
 

 

 

 

 

p.s. Próbowałam przetłumaczyć jeden z moich wierszy na język polski. Nie wiem, czy się udało. Starałam się zachować pierwotny rytm. Mam nadzieję, że przynajmniej z ortografią się nie pomyliłam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nazywam się Roksolana, mam 22 lata, piszę wiersze w języku rosyjskim od piątego roku życia.

Edytowane przez Roksolana
Dodanie oryginału. (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie widzę tutaj żadnych błędów ortograficznych chyba że coś mi umknęło. Wiersz mi się baaardzo podoba.

Gość Franek K
Opublikowano

Kilka drobiazgów - stare zepsute tamagotchi (rodzaj nijaki); nie pasującej do rozmiaru (się niepotrzebne).

Wstawisz oryginalny tekst?

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...