W krainie jak z bajki
Wśród setek
Czerwonych kapeluszy
Krasnali wypatrywałam
Sosny nam szeptały
Jesienną mżawką
Że pora już wracać
Chlebem z innego czasu
Na leśnej ścieżce
Złotem liści obsypanej
Nam pachniało
@aff Dziękuję za czytanie i odwagę interpretacji. Moje teksty są skomplikowane. W portalu "piszę-wiersze" było tego prawie 500. Jakoś nie umiem się skusić aby powoli tutaj wstawiać poprzednie wiersze. Piszesz, że życie ludzkie jest prawie na tyle wystarczające, aby zdołać przeżyć jedną miłość. Tylko, że mi osobiście wydaje się, że w tym jednym życiu mamy conajmniej kilka szans. Może i łatwiej jest młodemu, ale nie jest to chyba granica. Kochać można, jeśli się kogoś spotka i zauważy, że ten ktoś jakoś inaczej nas traktuje niż cała reszta świata. Że tej komuś niewiadomo dlaczego zależy na naszym szczęściu. Pzdr.!
w poniedziałek w torach goniąc
środkiem ćwiartką po pięciorgu
jak roboty przed miech dzielniej
dochodzimy wkrótce z workiem
tuż gdzie pracy czeka mnóstwo
część śniadania, pot wieczorem
jakby chciałoby wprost musnąć
się pod przeciw za przezorność
nie ma grzechu bez wytrwania
ni hałasów wbrew z wymuszeń
nie ma śmiechów nad rozdanie
jakichkolwiek ćwieków głupich