Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

Nadają do miliona pytań.

 

Pisząc o Nich można zaledwie powiedzieć o znajomych. Obce są zagadką.

 

Migocą przy założonych maskaradach, usiłując wówczas być kimś lub czymś innym.

 

Przeważnie nie są maską, a obliczem lub gębą. Zmiennymi. Odkrywają intencje; są sobą.

 

Idą w swobodne różnorako. Raz takie, innym razem odmienne. Zawsze są. Z i nami.

 

Kobiece ukrywają doświadczenia pod płaszczykiem. Męskie próbują się obnosić.

 

Różnie jest.

 

Szatkuje ząb czasu. Jak to jest w rzeczy samej? Twarze milkną, nigdy nie milczą.

 

Przytulają się lub dystansują wobec. Choćby spojrzeniem. Wrażeń nie sposób obliczyć.

 

Najpiękniejsze to te, które lokują się wśród konkurencji portretu z obrazem.

 

Zmierzają i same jakże często nie wiedzą dokąd. Przydałaby się nam podpowiedź.

 

Skoro twarze są wyrazem, po cóż je opisywać? Teza wyzuta z łatwych odpowiedzi.

 

Tańczą.

Opublikowano

Bywają też takie bez wyrazu, ale jak takie opisać? 

Żarcik 

Wiersz czytałem z pełnym zainteresowaniem, bo podjąłeś temat, który fascynuje mnie od dziecka. Uwielbiam przyglądać się twarzom ludzi i próbować przez ich wygląd zajrzeć w historie noszących je ludzi. 

Pozdrawiam 

 

Opublikowano

@tetu pewnie masz rację. Powiadasz, że wkrótce? Nie wiem. Ja na przykład przy każdym tekście nawet intencjonalnie najszczerszym zakładam coś w rodzaju maski. Tak już stery/niestety mam:// Oby to całe zamieszanie wszystkim nam wyszło na dobre;) Również pozdrawiam;)

Opublikowano

@Czarek Płatak były czasy, że też tym się interesowałem. Podobno kiedyś Chińczycy mieli całą dziedzinę nauki zajmującą się czytaniem z twarzy. Były też radzieckie koncepcje o przestępcach co podobno dawało się poznać po twarzy. Temat rzeka, który tylko powierzchownie zakreśliłem. Fajnie, że zainteresował Cię ten wiersz;) Pozdrawiam;)

@tetu raczej mam dobre intencje dlatego nie tak bardzo boję się zdemaskowania. Gdybym mógł i gdybym umiał już dawno napisałbym tekst o prawdziwym sobie samym. Prawdę mówiąc z tego tekstu by chyba wynikało, że jestem durniem;)

Opublikowano

Nie wątpię Leszczu, w Twoje dobre intencje, to widać po Twoich utworach. Każdy z nas pisząc zakłada jakąś maskę, zdemaskowanie leży po stronie czytelnika. To jego odbiór wiersza i interpretacja pozwala nas rozgryźć, to miałam na myśli. Na pewno nie jesteś durniem;) aczkolwiek cenię ludzi z dystansem do siebie:) 

Opublikowano

@Leszczym Cesare Lombroso, tworzył teorię kryminalistyczną wiążącą ukształtowanie twarzy z właściwościami psychiki. Echem tego były bogate zbiory fotografii albumowych, jakie przez lata sporządzano na potrzeby organów ścigania. Teoria obalona, ale ludzka twarz zawsze dużo o nim powie.

Opublikowano

@huzarc @huzarc dzięki za miłe komentarze. To naprawdę ciekawa sprawa próbować wnioskować cechy charakteru z rysów twarzy. I kształcić się w tym. I porównywać. I uważnie obserwować. Niestety ostatnio mi się to nie udaje. Nie bardzo wiem dlaczego, ale krępuję się przyglądać się twarzom zwłaszcza obcych osób. To dziwne. Nie wiem skąd mi się to wzięło, ale nawet w teatrze mam z tym kłopot. Jest jedna tego pozytywna wartość. Jak już na kogoś spojrzę to czuję jakbym widział więcej. To jednak tylko uczucie, a raczej wrażenie. A wrażenia potrafią być złudne. 

Opublikowano

@Leszczym  Jest nawet taka nauka antropometria, choć jest ona dzisiaj ona przedmiotem naukowego tabu z uwagi na sposób, w jaki naziści wykorzystali jej metody do "naukowego" interpretacji swych ideologicznych teorii rasowych. 

Ale jak piszę Herbert

"w istocie byłem uczonym reformatorem społecznym
moją prawdziwą pasją była antropometria":)

Opublikowano

@Oxyvia I tak i nie. Chyba różnie bywa. Sporo zależy od nas, ale również od osoby, na którą spoglądamy. Poza tym jako przeróżne osobowości często jesteśmy niejednolici i nie konsekwentni. Patrząc i gdy na nas patrzą miewamy różne fazy. Raz napiszesz świetny wiersz innym razem np. zbyt spontaniczny komentarz. Ale warto się twarzom przyglądać;) 

Opublikowano

@Leszczym Z jednej strony masz rację: nasze twarze mają różne wyrazy w zależności od dnia, samopoczucia i humoru. Ale z drugiej strony, kiedy chwilę z kimś pogadasz, to na ogół wiesz, czy nadajecie na podobnych falach, czy nie macie wspólnych mianowników. Czasami takie rzeczy wiadomo już na pierwszy rzut oka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...