Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

a życie się tłoczy(cz.2 autobusowego słowotłoku)


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem w ciągłym ruchu,ale mam wrażenie że raczej w ciągłym autobusie.

I znów (a raczej ciągle) życie się toczy ( a może tłoczy?). Tak - tłoczyć to dobre słowo, określające to co dookoła. A co dookoła? Znów ten sam przystanek i mnóstwo ludzi (czy tych samych? Kto wie?) I gwarno i tłoczno. Czy życie również się gwarzy? Losy się gwarzą.
Wyczekujące postacie -na autobus( pewnie znowu pełen) rozglądają się wokoło (wypatrują? Gdyby wypatrywali patrzyliby w jedną stronę, ale może wcale na autobus nie czekają?)A może w zamiarze na autobus nie czekali, tylko zobaczyli że już ktoś czeka -to jak jeden za wszystkich- i my na autobus będziem czekać!
I oto jest! Przyjechał! Upragniony, zatłoczony...Uszy znów wystają. Nie wsiadłam- bo i po co? Dobrze się pisze. A nóż pusty przyjedzie?(dla mnie! Tylko dla mnie!) ..Martwi mnie ta moja egocentryczna postawa ( w koncu w autobusie jest wiecej miejsc, żeby pomeścić więcej niż mnie) A z drugiej strony to i autobusy egocentryki - takie które mnie nie pomieściły (dajmy na to ten przed chwilą ,ten wczoraj) Więc czekam (wyczekuję)
Poruszenie na przystanku. Ludzie się gotują . Jedzie.
Hehe, usiadłąm znów, choć pełny, ale nie aż tak. Czasem warto czekać żeby nie stać.
No cóż " nie mów hop..." (choć to głupie ,bo jak to tak mówić hop jak się skoczy? Bezsensu..) Ustąpiłam miejsca ( co za słowo:/ postąpiłam dobrze, zastąpił mnie pan z obłedem w oczach)
I jak tu pisać? Na stojąco nie wychodzi.( A kiedy wchodzi?) Toczymy (tłoczymy) się dość szybko jak na toczenie. Trzęsie. Przystanek blisko.


W autobusie jak to w autobusie. Rozgrywa się życiowy dramat Pani X. Sytuacja wygląda nieciekawie. Stoimy w korku już pół godziny, a przystanku ani widu ani słychu! A Pani X tylko "Niech mi pan otworzy drzwi!" Samochody jakoś szybciej od nas ,ale cóż mi to tam. Życie się tłoczy, samochody toczą. Gdyby nie Pani X (pełna determinacji), która usiłuje sterroryzować pana kierowcę, pewnie dawno bym zasnęła. Ciekawa ta desperacja. A z tyłu ktoś w szybę stuka(też determinacja?) A Pani X "Niech mi Pan Drzwi otworzy!!" A Pani Y na to "Proszę nie denerwować kierowcy! On musi dojechać do celu!" Ach, jakże autobusowe dramaty są ciekawe i inspirujące!
No i Pani X wysiadła! Kierowca tylko rzekł "Jest pusty pas, Niech Pani wysiada!"(tubalnym głosem) I Pani X wysiadła. ( cóż to za bulwersacja właściwie Pani Y -przecież Pani X z pewnością też musi do celu dotrzeć!) Swoją drogą gdyby Pan kierowca był na tym pustym pasie to już Pani X by wysiadła ,tyle że na przystanku! Za to pasażerom wyraźnie ulżyło. Pani Y -dystyngowana dama- obgaduje Panią X z Panią Z.
A cóż to? Przystanek jakby widać! Jak Ziemię Obiecaną prawie( tak wyczekiwany)
Zmiany w ruchu zabawne życiowe historię tworzą (a raczej tragiczne),jak to sami na czyjejś skórze przekonać się możemy.
I jak tu autobusów nie kochać?


I znów przystanek autobusowy. Tyle ,że ciemno, melancholijnie. Kolorowe światła zewsząd przegoniły te ludzkie dramaty, bo i korka nie ma to i dramatów nie ma. Wieczorem jednak tłoczno także (cóż wy ludzie? Domu nie macie?) I nikt wcale nie pisze . I nikt nie wypatruje. Wszyscy tylko spuszczają głowy, żeby oglądać swoje stopy (buty- bo zima) Chcą może historię od nich usłyszeć? A buty nos na kwintę (a może raczej język?) i basta- nie powiedzą! Nie dziwota -brudne, mokre, nie zadbane to i niezadowolone! A wszystko tylko przez to że styczeń -to stopy nic nie powiedzą.
No i w autobusie nie siedzę. No to nie piszę.
Taki mój mały bunt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...