Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Miasto


Rekomendowane odpowiedzi

Oddech płytki się wbił w pierś, 

marazmem uliczny swąd.

Musiałem przechylić flakon, 

by poczuć, że jestem jeszcze. 

 

Nie ujarzmiłem powietrza,

wypłynęły tak przy wszystkich, 

dzikie zwierze, lew, 

wbrew jednak mojej natury. 

 

Nie chciałem by tak się stało, 

Całkiem nago stąpać.

Kasandra wzięła mój płaszcz, 

pielęgnuje on jej rany. 

 

Płaszcz ten dostałam od mamy, 

daj mi proszę radę. 

Zegarek ten mam od taty, 

daj mi czas, by znaleźć starą ulic paletę. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...