wyobraź sobie brzeg którym idziesz niepewnie
ślady znikające za mrugnięciem promieni
wyobraź sobie fale wyrzeźbione echem
szczelnie zamknięty w konturze dłoni
wyobraź sobie ocean rozwiany niczym włosy
od horyzontu do nierównych granic życia
wyobraź sobie wiecznie zanurzonych w nocy
zastygłe łzy słońca w źrenicy księżyca
wyobraź sobie ulotny zapach letniej bryzy
zawilgłej na ustach mgieł porannych
a gdybym Ci powiedział że to nie na niby
będziesz w stanie to sobie wyobrazić