Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Syndrom życioholski


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tuliłaś się do życia, gdy byłaś dziewczynką,

Pełną ufnością dziecka, które wierzy w ludzkość.

Lecz popękał klosz ciepły i wdarła się ciemność.

Chłodny promień rozszczepił na strzępy dzieciństwo.

 

Niedowierzanie, rozpacz tej pierwszej żałoby

Wnet ustąpiły miejsca pogodzeniu z losem.

Sama wkrótce zaczęłaś wyprowadzać ciosy,

Dnia pewnego przez ciebie załkał miś pluszowy.

 

Czemu wybrałaś jego, bóg to wiedzieć raczy,

Swój syndrom życioholski pielęgnujesz co dzień.

Kochając nienawidzisz bezinteresownie,

Wciąż nadstawiasz policzki i przyjmujesz razy,

 

Na ołtarzu przetrwania składasz własne ciało.

Prowokujesz oprawcę choćby nieświadomie.

Nieustannie się zmagasz; życie jest nałogiem.

Nawet jak przedawkujesz, ciągle jest go mało.

Opublikowano

@Marek.zak1

 

Dzięki Marku.

Taką ambiwalencję do życia ma chyba po części każdy, ale niektórzy (a raczej niektóre) dobierają jeszcze do tego  partnera-oprawcę. I tkwią w tym chorym układzie latami. Taki życiomasochizm.

@Gosława

 

Umówmy się, że go nie było...

Opublikowano

@Franek K Franku chodzi o wszystko co macie w Sobie, ale widzę że za wcześnie to napisałem. Tak ładnie żeście rozmawiali, ale nawet w tym jesteście piękni... zanudzam - bawcie się dobrze.

@Gosława Gosiu a w zasadzie Reniu, piszę o Was wszystkich bez wyjątku, uwielbiam Wasze pisanie, kłótnie, romanse, twarze w lustrze, Waszą dumę w wierszach, avatary, niepewność, zmienność, czułość i to że czasami płaczecie, choć nigdy się do tego nie przyznacie. I za wiele innych rzeczy Was kocham, bo to jest wykładnia człowieczeństwa.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W ciechocińskim parku tłumy kuracjuszy, tworzą pary łabędzie śpiewając bezgłośnie. Kwiatowe dywany pięknem mogą wzruszyć, kolorowe fontanny przywiodą garść wspomnień. W łowickich pasiakach skazane na niebyt; obertasy, mazurki czynią rwetes spory. Wraz z piwem czas spływa, zdjęcia bez potrzeby, ławeczkowe uśmiechy liczą na sponsoring. Współczesny makijaż zmarszczki złożył w grobie, puszystości ścisnęły spinki i suwaki. Brzuszki nie dopuszczą do zbyt czułych objęć, w zapomnieniu zginęła gdzieś granica smaku. W skocznych dyskotekach większość dyskopatów. Przypadkowo usłyszysz coś tam po cygańsku. W ręku czyjaś ręka, jak karciany atut, zaś prawdziwki się bawią grzecznie i po pańsku. Dość wiekowy młodzian chce marzenia ziścić, balzakowska podlotka też szuka przygody. Kruche możliwości w mig ugaszą wyścig. Tylko wstydem zbielały śmietankowe lody. Kilka drobnych szaleństw i już zawrót głowy, a rytm disco podgrzewa pięćdziesiątką czystą. Jeszcze krople potu w pędzie zabiegowym i markotne powroty w swoją rzeczywistość.
    • @SuzanaD   fajne jest potencjał   dzisiaj to wszystko jest passe marudzą wokół że bardzo źle nihilizm wokół już żniwa zbiera samotność wszystkim już doskwiera   najwyższa pora by się zmienić z własnego ego dać trochę innym stworzyć wspólne miłe przestrzenie :))
    • Zgadzam się, werbalnie i nie tylko, z przesłaniem, a temat znam z autopsji. Wychowanie dzieci jest pracochłonne i czasochłonne, stąd wielu się nie chce, a bywa, ze nie może osobiście angażować walcząc o dobra materialne, czy nawet przetrwanie. A jednak po latach, jak się ma jeszcze szczęście,  jest poczucie spełnienia i satysfakcji, czego wszystkim życzę. 
    • Życie funta kłaków warte, chociaż to niestabilna waluta, jednak cóż poradzisz – galopująca inflacja.   Dlatego w ostatecznej wersji jestem niedopracowany jak cholera jasna. Lub inne przekleństwo, które akurat wiatr przyniósł na język.   Czas splunąć przez lewe, ewentualnie uciekać przed siebie, aby wyrżnąć głową w mur. Albo potknąć się o perfidny kamień, na nim podobno się rodzą, ale nie wiadomo kto, kiedy i dlaczego.   Wypada więc pozostać sam na sam ze swoją niewiedzą, puszczając oko w kierunku niewiadomego. Przecież śmierci nie wyśnisz, a życie – jak było na początku, oraz najoczywistsze: i tak dalej.  
    • @Sylwester_Lasota Annna2 nie pisze wierszy z użyciem AI
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...