Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ludzie umarli 

I
Ziemia 

Wśród ludzi umarłych życie ciężko kroczy 
Martwych myśli leżą na poboczu hałdy 
Dość dwojga żywych dla krzyku rozkoszy 
Ostrzy swoją kosę smutny kosiarz czarny 

Do krwi stopy ranią ostre kamienie 
Pył szary dławi oddech i brudzi 
Gdy snują się dusz widmowe cienie 
Przed siebie drogą umarłych ludzi 

Drzew czarne szkielety nagie
Stada kraczących obsiadły wron 
Melodię do marszu requiem wybije 
Dzwonów pekniętych spiżowy ton 

Nie ma przeszłości i przyszłości nie ma 
Jest tylko ta chwila smutku bez końca 
Spękana sucha i jałowa ziemia 
Pod czarnym światłem wygasłego słońca 

Wyschnięte koryta rzek i potoków 
Wypełnia popiół i kurz szaro-czarny 
Ziemia powoli pogrąża się w mroku 
Zostali tutaj już tylko umarli 

II
Las

Kikuty straszą sosen spalone 
Co kiedyś zielenią cieszyły soczystą 
Teraz jak słupy stoją okopcone 
Pokryte obsydianu masą szklistą 

Piękne słoneczne niegdyś tu polany 
Bezruch ogarnął i czarna martwota 
Tętniące życiem mchu piękne dywany 
W jeziora twardego zmieniły się błota 

Spalony szkielet przepięknej brzozy 
Co niegdyś dodawał otuchy 
Cień czarny w szarym popiele położył 
Na zmarłych błagania głuchy 

III
Niebo 

Na niebie zwały chmur się czarnych kłębią 
Mrok czerwone rozświetlają błyskawice 
Kosmos bezgwiezdną kusi swoją głębią 
A oszalałe anioły z bólu krzyczą 

Storturowane połamane skrzydła 
A w oczach labirynt szaleństwa płonie 
Nieludzkie życie również im już zbrzydło 
W kulawym locie po tym nieboskłonie 

Krążą korpusy wypalonych gwiazd 
Płaszcz mroku okrył je ponury 
Nie płynie już pomiędzy nimi czas 
A paszcze swoje czarne szczerzą dziury 

Po dziwnej orbicie resztki jeszcze krążą 
Rozerwanego na strzępy księżyca 
Nim się w nicości na zawsze pogrążą 
By pięknem swoim nigdy nie zachwycać 

Pomiędzy nimi długimi falami 
Dusz potępionych przesuwa się pochód 
Zostali tutaj już tylko umarli 
A niebo w wiecznym pogrąża się mroku 

IV
Morze 

Nie tańczą na morskich już falach 
Piękne syreny ni silne trytony 
Stos się wysoki za stosem wala 
Nagich nereid ciała zhańbione

Pochód zielonych topielców spuchniętych 
O oczach przez kraby już wyjedzonych 
Poprzez się dawne wlecze odmęty 
Suche dno morza wiecznym im domem 

Straszy swym truchłem kraken bezgłowy 
Ciężko potężne opadły macki 
Dusz potępionych obsadzą załogi 
Wraków przegnite zniszczone statki 

Serce zielone morza nie bije 
I słońce nigdy nie błyśnie w fali 
Otwarte w męce pyski delfinów 
Tutaj zostali tylko umarli 

V
Piekło 

Tu Pana piekieł wola jest prawem 
Śmiech jego nocne rodzi koszmary 
Z ciałem upadłej kobiety zabawę 
Ma teraz brudny śmierdzący cap stary 

Kielich po brzegi pełen rozpaczy
Przy wejściu demon każdemu podaje 
Krwawymi łzami ci teraz płaczą 
Przez których inni niegdyś płakali 

Na gwałcicieli i pedofili 
Pal rozpalony w odbycie czeka 
Bowiem ci co niewinność zniszczyli 
Na miano nie zasługują człowieka 

Na pracodawców kara specjalna 
Tych co się ludzką krzywdą bogacą 
Razami będą twardego bata 
Do niekończącej zmuszani pracy 

Tym co uciekli choć pomóc mogli 
Ciężkie żelazne buty wkładają
I na jeziorach czerwonych ogni 
Demony strachem do biegu zmuszają

Lichwiarze będą odchody liczyli
Tak jak liczyli cudze pieniądze 
Lecz się rachunek im zawsze pomyli 
Kiedy doliczą już do tysiąca 

Ci którzy kradli choć wiele mieli 
Na rynku wielkim czarnego miasta 
Pocięci będą i powieszeni 
Lecz członki odcięte będą odrastać 

Ci co się urodą swoją szczycili 
Będą na każde skinienie palca 
Po kres czasu ciałem służyli 
Bandzie lubieżnych śmierdzących starców 

Nie ma nadziei tutaj ni wiary 
Wspomnienia piękna z myśli wydarli 
Nie ma miłości tylko koszmary 
Tutaj zostali tylko umarli 
D.G.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Najpierw wyglądało jak zwyczajna rymowanka, ale ten fragment mnie kupił, a w szczególności ,,światło wygasłego słońca". Fragmenty balansują moim zdaniem na krawędzi groteski w jej kiczowatym aspekcie (czym zawinili ci biedni pracodawcy :( ), ale w całości przeważa jednak dogłębnie ponura i artystyczna wizja. Parę szlifów by się jeszcze przydało, np. w rytmie, ale już teraz widać tu kawał ciężkiej pracy i dobrego wiersza.

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

@Daniel Głowacki

 

Aleś się rozpisał. Wyszło bardzo klimatycznie i nareszcie ciut rytmiczniej, choć jeszcze mała obróbka skrawaniem by się przydała

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Duży plus.

W sumie, to mógłbyś wykroić z tego pięć osobnych wierszy.

 

Pozdrawiam. F.K.

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...