Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nawet to co było ludzie "wiedzą" inaczej, stąd tyle sporów o historię albo w sądzie.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiara nie ma nic wspólnego z Bogien, za wyjątkiem spraw religijnych. Wierzymy, że wieczorem zjemy kolację, a jutro wstanie nowy dzień, a przecież w to wierzą także w Boga niewierzący.  Wiara to przypuszczenie, czy wizualizacja przyszłości według znanych praw czy zasad. Tego jednak nie wiemy, bo chociażby możemy nie dożyć. Pozdrawiam 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale wiedza jest tym, co się wydarzyło, natomiast ekstrapolacja jej w przyszłość jest tylko przypuszczeniem, opartym niekiedy na niemal 100% prawdopodobieństwie, ale tylko na tym. Pewności nie ma nigdy. M

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiedza empiryczna bazuje za faktach, eksperymentach, a one, istotnie, należą do historii, je się bada, porównuje, opisuje, opracowuje między nimi związki, wyciąga wnioski. Można na ich podstawie wysnuwać przypuszczenia, co będzie, ale to tylko  przypuszczenia, które nie raz, także w naukach ścisłych, się nie sprawdziły, choćby dlatego, że nie nie znamy wszystkich, niezliczonych  parametrów, czynników. 

Kto mówi, że wie, jak będzie, to tylko mówi:).

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Odrzekł szlachcic mistrzowi:

- Coś mi się nie zgadza,

bo mój konik od roku po wojence chadzał,

gdy w końcu wróciliśmy w me rodzinne strony,

przy nadziei znalazłem klacz moją i żonę.

 

I jak to stać się mogło? Do tej pory nie wiem.

Chociaż żona niemowa, gdy była w potrzebie,

że ktoś jej tu pomagał, w to już święcie wierzę.

Za dobrego człowieka odmawiam pacierze...

 

A na koniec dorzucę, że wiem dobrze o tym,

że w niedługiej przyszłości zaczną się kłopoty,

zgryzoty i zmartwienia, wątpliwości żadnej

co do tego też nie mam... Tu mistrz się przeżegnał.

 

-Żegnaj.

Amen.

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
    • zanim słowa  uwiły sobie gniazda   nastał czas  odlotu   
    • Proste życie, kalafior z masełkiem, kefir, śliwki z Mołdawii, o Boże jakie pyszne i rugelach też ze śliwką, cynamonem i orzeszkami:) lubię takie niewymuszone:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Omagamoga Eryka z Ryk limeryk, sylaby niezgodne, rymy też zawodne i wersów nie pięć, a cztery .    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...