Choć mijamy się zupełnie niepotrzebnie,
ze spojrzeniem, które jeszcze długo rani,
wciąż wracamy niosąc serce w czułej dłoni
i samotność z naszych progów przeganiamy.
W blasku źrenic widzę znowu swe odbicie,
nawet słowa zadziwione stoją z boku,
by zatrzymać te ulotne piękne chwile,
usiadł przy nas otulony ciszą spokój.