Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Gdzie nie ma  żadnej ucieczki, w morzu wspomnień zagubiona,
Duszę się tu w samotności,otoczona wciąż falami,
One na dno mnie spychają, ja pragnę być ocalona,
Jednak jestem tak bezsilna, przytłoczona uczuciami.

 

Tonę nie mogąc złapać tchu, płaczę sama z bezsilności,
Czy kiedyś ktoś za mną wskoczy, czy ktoś mnie tu uratuje? 
Czy ktoś wyciągnie tam na brzeg, wybawi z objęć nicości?
Czy moje pęknięte serce, troskę od kogoś poczuje?

 

 Czy spotkam kiedyś osobę, co prawdziwą mnie dostrzeże?
Co zauważy starania,  wybawi też  z zimnej toni,
Ceniąc mnie za to kim jestem, serca połowę zabierze,
Odda w zamian swe uczucia, będzie nie każąc się gonić?

 

Smutek jest dawno częścią mnie, samotność ze mną złączona,
Wraz z tamtymi wspomnieniami, wznosi się tęsknoty ziarno,
Lecz każda ta piękna chwila, na zawsze już utracona,
 Zabiera mi radość z życia, świat cały barwiąc na czarno.

Opublikowano

Bardzo ładnie napisany tekst, z uniwersalnym problemem samotności, tęsknoty, zagubienia. bezsilności. No cóż, jako zawodowy manager uważam, że potrzebna jest racjonalna ocena sytuacji, analiza SWOT, plan i aktywne działanie.  Pozdrawiam i życzę peelce powodzenia.. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbudowana pośród drzew, przy kałuży smutków, istota dnia każdego, wzbudzona została delikatnym ruchem powietrza wśród 7 świec. Powietrze sprawiło by dzień nastał letni, a deszcz ustał choćby na chwilę.   By życie i źródło jego, w natalistycznym wszechświecie, logiką zbudowane dało nieco odstępstwa od głupich norm, uprzedzeń, z szuflad umysł wydzierając, niczym piękną szatę zatopioną w  szambie głupich trosk.   Na świeczniku spoczywa bowiem umysł, tam władza nad popędem dowolnym. Sam przechyl głowę w zdziwieniu, by zamachać braciom "hej!", a zobaczysz jak śmiesznie przytapia się wosk, na szczycie którego knot pchany sercem, w nieskończoność trwały rok zwiastuje.   Z lewej myśli trywialne, z prawej wszelkie zmysły, pchną się ku środkowi, by drugi od lewej, się nad tym, co ważne zastanowił. Ten zaś z prawej o liczbie znów "dwa", z milości zdaje sobie sprawę, by powoli pozwolić temu, który za byt odpowiada, najbliższemu z lewej towarzyszowi, by stwierdzić, że pora tę gonitwę zakończyć na szczycie, temu z prawej rzekąc: "Ruch albo bezruch? Zdecyduj się w końcu buło!" I wtedy ze sprzeczności gonitwy, błysk myśli nowej pojawia się, prąc naprzód dzień kolejny.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Joe  
    • @Dagna Dziękuję za Twój komentarz. Rozumiem i szanuję, że odbierasz moje pisanie w taki a nie inny sposób. Pewnie w wielu kwestiach masz rację... Nie chcę już jednak tłumaczyć się ze swojego podejścia do poezji. To przestrzeń, w której na swój sposób się odnajduję ,w której, choć mimo tego nie widać, jestem szczera. I to mi wystarcza. Jeszcze raz dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Rozumiem. U mnie tak nie jest.
    • @piąteprzezdziesiąte  Tak - ten wiersz powstał po tym, jak czytałam na temat tego, jak radzą sobie potomkowie zbrodniarzy. Bywa, że zmieniają nazwiska albo decydują się nigdy nie mieć własnych dzieci. To straszne żyć z takim obciążeniem. Choć - obiektywnie mówiąc - wina w żaden sposób nie jest „ich”.  Dzięki za czas i komentarz. Wszystkiego dobrego.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...