Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ten ostatni wers brzmi slabo. nie wiem czy warto pisac "w ciemnosciach" wkoncu Oriona widac tylko w nocy a miejsce mozna uzupelnic czyms fajniejszym. jeszcze tego nie przemyslalem ale moznaby strzelic pytaniem np.

Orion na niebie
i ziemi !
Kocie oczy ?

nie chce ci mieszac w glowie. to wkoncu twoje haiku ale ogolnie podoba mi sie twoj obraz.
pietrek

Opublikowano

tygrysku - Ty to zobaczyłeś...zobaczyłeś to co i ja...tak sie cieszę. A Twoje haiku jest tym właśnie.Ja jednak staram sie trzymać zasady 5-7-5 (może to de mode), tak sobie założyłam. Nie chce być samurajem w dresie:)
Może te "ciemności" zamienię na "zarośla"? (tak było pierwotnie i faktycznie). Dzięki :)

---------------

Lenka - z Tobą się nie zgadzam ...to raczej Twoja metafora. Mi chodziło o pokazanie tego olśnienia: ależ podobni, które zobaczyłam patrząc na oba obrazy. Nigdy mi to wcześniej się nie skojarzyło...może te obrazy nie występowały równocześnie? Bo Orion to myśliwy, a w swoim gwiazdozbiorze ma dwie bardzo jasno świecące gwiazdy.Dodatkowo układ wszystkich widocznych gwiazd jest podobny do kociego pyszczka ( nie myślałam tu tylko o Pasie Oriona) . Kot - jak wiadomo też jest myśliwym.

Ale to co napisałaś to śliczne...:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W lampionie okna pociągu  siedzą płomienie wszelakie, chłodniejsze i te bardziej gorące. Płoną razem lub w tymczasowej rozłące, spotkają się kiedyś po nici szukając swoich granic.   Złota łza na grzbiecie książki, zamyka w sobie emocje, emocji nadmiar i piękno. Jej błysk niknie zmieniony w parę.   Największy płomień najbardziej mnie w oczy razi, piętrzy się w górę, zaraz sufit przepali.  Woń wspomnienia o róży, która kaleczy nawet bez kolców, i brodzi w ranach głęboko, gdy składa się ogień w całość.   Wielki pożar w pociągu, nie gaśnie pod zamieci skrzydłem, płonie prędkością serc bicia i niszczy po drodze ciszę.   28.11.2025     
    • @Berenika97 Bardzo Ci Bereniko dziękuję za tak wspaniały komentarz. To co nazywasz prywatną wędrowką po zaświatach u mnie ma swoją nazwę i styl jaki sam stworzyłem - "mors viator" lub "legatus mortis".  Nieumarły lecz martwy wieczny tułacz, którego jedynym celem jest pustka, jedyną panią - śmierć. Który jest i w okowach świata widzialnego i zaświatów. Przypomina żyjącym o śmierci a dusze sprowadza bezpiecznie do Nawii. Był przeklęty za życia jak i po śmierci. Jego pokutą jest wieczne potępienie i rozpamiętywanie życia na powierzchni.
    • Wypełzają z kabli, oblepieni obietnicą, jak pasożyty żerujące na świetle. Nakładają głosy, skórki, avatary - zmieniają kształt szybciej niż woda w rozbitej szklance. Nie szukają przyjaźni. Szukają naiwnych - kobiet i mężczyzn. Wślizgują się w ufność jak nóż w bezbronną mgłę, a potem rozgniatają cudzą wiarę w ludzi jak owada, którego nawet nie zauważą pod stopą. Każde ich „hej” jest sidłem, każde „zaufaj” - lepką przynętą, każdy uśmiech - martwym ekranem udającym ciepło. Zasypiają na wyświetlaczach jak węże w ciasnych norach, a gdy noc sprzyja największym braniom, wyłażą szukać ciepłej krwi. Ale noc ma granice. A gdy pęka ich maska, zostaje tylko bezwzględna, szara istota, co nie zna miłości - tylko żer. I wtedy widać wszystko: że to nie ludzie się przebierają, lecz bestie przymierzają człowieczeństwo jak skradziony płaszcz. A gdy maska spada, ich oczy lśnią jak szkło połamanych luster, w których nie odbija się człowiek - tylko potwór. Wtedy wypełza z nich coś, co wygląda jak człowiek odarty ze skóry - sam mechanizm głodu, surowy i bezwstydny, jakby świat istniał wyłącznie po to, by go karmić. Pamiętaj: sieć to pustynia po bitwie. Kto leży spokojnie, ten już przegrywa, bo drapieżnik zawsze podchodzi z tej strony, której nie pilnujesz - a kiedy już podejdzie, zostawia po sobie nie krew, lecz ciszę po kimś, kto zrozumiał prawdę o sekundę za późno.                
    • @Kamil Olszówka   dziękuję Kamilu kochany za Twoje ciepłe słowa.   pozdrawiam serdecznie :)  
    • @violetta Trochę tak, oddychać, wybaczyć, żyć następnymi 5 minutami i tonight. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...