Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bardzo dobry wiersz o tym co nieuchronne, próbowałem o podobnej tematyce (upływ czasu) w ubiegłym roku napisać  :) Pozwól że przytoczę 

 

Pytania bez odpowiedzi

 

 

Miłość - ta wielka - tak naprawdę jest aktem okrutnym...
od dnia gdy pokochasz - tak mocno - do kości,

zaczyna się bezlitosne odliczanie - od teraz

do nieuniknionego kresu przedwiecznej miłości.

Płowieją, bledną i żółkną liście kartek kolejnych kalendarzy
wyrok już zapadł - Ty tylko możesz prosić najwyższego
o odroczenie wyroku - tego co nieuchronnie się wydarzy.
Zegar molestuje Twoje zmysły

tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak

robi wszystko, by złudzenia Twoje prysły

tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak

wieczorną burzą, świergotem ptaków, kłosami zboża
konwalii bielą, deszczu kałużą, bryzą znad morza
gwiazdą polarną gdy czasem błyska na letnim niebie
                                                                 pamiętać każe  
na górskiej turni, między smrekami rdzawo złociście,

od lat bez końca obficie sypie jak jesień liście
blade, spłowiałe, pożółkłe wiekiem

                                                                 kalendarze
Czy czas przechytrzyć komuś się uda? a może gdyby
nasypać piasku w zegar wieczności pomiędzy tryby?
chyba się nie da kolei losu tak sobie zmienić

 - czym - gdy kochanej osoby zbraknie - pustkę wypełnić...?

Edytowane 4 maja 2019  

Opublikowano

@[email protected] Dziękuję serdecznie:)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To bardzo miłe:) pozdrawiam również:)

 

@Bogdan Brzozka Bogdanie dziękuje Ci za piękny wiersz jako refleksje pod moim:)

@iwonaroma Iwonko dziękuje za uznanie ..no ale bez przesady, nawet się nie spodziewałam że ten wiersz tak się spodoba.serio:)

@Dag Dziękuje pięknie:)

@Nata_Kruk Nato Tobie również bardzo dziękuje za tak miły komentarz:)

@Jacek_Suchowicz  Jacku, Tobie jak zwykle za dodatkowa zwrotkę dziękuję:)

@Franek K Franku, długo zastanawiałam się nad tytułem i postanowiłam zostawić w ten sposób::) dzięki za wizytę:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...