Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

rodzisz się w maziach jak płaz

krzykiem i płaczem witasz świat

przyjdzie ci pełzać nieraz

 

później chodzisz biegasz tańczysz

na palcach bezszelestnie stąpasz

jak liść wirujesz pikujesz jak jastrząb

rytmicznie skocznie pewnie mkniesz

przez czas który na ten moment masz

 

i znów już pożyczasz

kradniesz wciskasz

go gdzie się da

a nóż łaskawie…

 

… usychasz marzniesz

szurasz potykasz się

o to jak wiele już wiesz

 

z majestatu przyszedłeś

w majestacie żyłeś

do majestatu zmierzasz  

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Pan Ropuch Bardzo podoba mi się przekaz Twojego wiersza - tak, jak go zrozumiałam. Widzę w nim człowieka, jego w wielkim skrócie naszkicowany cudowny i dramatyczny los, bo nigdy nie jest on tylko jednym z nich, choć zaczyna się zdecydowanie z przewagą pierwszego.... Puenta, szczególnie jej środkowy wers siegają głęboko treścią i też we mnie, bo są "skrótem skrótu" - ludzkim losem w tabletce.

 

Jedna mała uwaga: może w trzecim wersie drugiej zwrotki, żeby nie powtarzać "tańczysz", npisać np. "jak liść szybujesz pikujesz jak kastrząb"?

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@Pan Ropuch Tak. Tylko czy "w majestacie żyłeś"...? Skoro "kradniesz, wciskasz"...?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za to ten fragment zabieram do pamięci: 

"potykasz się

o to jak wiele już wiesz"

Dodalabym, że wcześniej 

"potykasz się 

o to jak wiele jeszcze nie wiesz"

Pozdrawiam serdecznie

 

 

Opublikowano

@duszka Jest mi zawsze niezmiernie miło, że odnajdujesz coś dla siebie już po raz kolejny w tym moim pisaniu. Dziękuję. Zmieniłem to tańczysz bo zupełnie to przeoczyłem. Dziękuję po raz drugi i za serce po raz trzeci!

 

@opal miał być wylewny komentarz, a wyszło jeszcze lepiej bo sprowokowałaś mnie na wiersz, więc mam nadzieję, że przyjdziesz i sprawdzisz co z tego uda mi się namodzić ;)

 

 

Pozdrawiam Was serdecznie!

Pan Ropuch 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzień rozpływa się w szeptach  słońce wilgotnieje i gaśnie. Dotyka mnie kruchość drzew, wypełniam usta mleczną mgłą.   Jesteś tak blisko, używasz mnie… Zatopieni w sobie czerwienią bieli. A kiedy Twoje oczy błękitnieją  moje stają się czarne.!       :)                   
    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...