Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Franek K

Gdybym o tym pomyślał wcześniej to może bym tak zatytułował. Teraz już nie zmienię. Uważam, że Epizod też nie odbiega od normy. Przecież to jest właśnie cząstka jego życia. Co nieco zaś sugeruje ilość spożytego alkoholu.

 

Miałem flaszkę z niej, co nieco

upił mi ten mój koleżka,

który ze mną trzyma sztamę

i jak ja pod mostem mieszka.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Marek.zak1

Rzec by można darmozjady

to teoria a praktyka

pokazuje rzeczywistość

zamiast bułki wolą łyka.

 

Byle tylko z alkoholem

choćby najgorszego sortu

są gotowi także wyssać

nawet nasączenie tortu

 

Jakość schodzi na plan dalszy

bez znaczenia są gatunki

dla nich bełty, denaturat

to też przedniej marki trunki.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Jacek_K

Każdy z nas jest swym kucharzem

każdy sobie los zgotuje

a jak jeszcze ma smykałkę

to na zewnątrz wypromuje.

 

Nie dotyczy to wyrzutków

tacy w każdej są rodzinie

topią swoje smutne życie

chcąc zapomnieć o przewinie.

 

Ta terapia jest doraźna

a poza tym więcej szkody

i uszczerbku na psychice

da łykanie mocnej wody.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja nad nikim się nie pastwię

piszę, bo widziałem nieraz

takie scenki, co to o nich

mówi się, że tu i teraz.

 

Taki niereformowalny

twierdzi tak terapeuta

ze złej dogi nie zawróci

gdy w nim nicość tkwi i buta.

 

Owszem zdarza się czasami

że z manowców zejść na drogę

ktoś usilnie o to walczy

temu chętnie dopomogę.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, brak litery ż.

Mogę jedynie na swoje usprawiedliwienie powiedzieć tak:

Wiersz pisałem pomiędzy kolacją a śniadaniem. Miałem

prawo być głodnym i niewyspanym. Cóż mogą innego wymyślić.

Gratuluję spostrzegawczości.

 

Serdecznie pozdrawiam

Opublikowano

@Jacek_K

Pająk plecie pajęczynę

jest misterna, krągła, równa

los człowieczy też się splata

róże rosną koło gówna

 

Jedno pachnie drugie śmierdzi

przykładowa przeplatanka

w naszym życiu nie inaczej

co róż jakaś niespodzianka.

 

Rano człowiek wstaje rześki

a za chwilę mars na czole

kurczę muszę iść do pracy

lub na lekcjach siedzieć w szkole.

 

To jest właśnie karuzela

jedno z drugim się przeplata

i jesienią się zdarzają

dni gorące, symbol lata.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

@Jacek_K

Piję jak inni i nie ukrywam

że przez rok jedną flaszkę spożywam

są przecież święta i imieniny

oraz spotkania w kręgu rodziny.

 

Kieliszek wódki mi nie zaszkodzi

więcej ode mnie to piją młodzi

a ja tak bardziej dla rytuału

kieliszek wódki sączę pomału.

 

Tak, więc nie jestem uzależniony

a pijąc siedzę tuż obok żony

i jasno widać piję dla smaku

lampeczkę wina, łyczek koniaku.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

potem bekną ot żołądka

wymamroczą prawdy znane

buteleczkę za pazuchę

zatrzymają na wymianę

 

jeszcze drzewko zdążą podlać

by wyrosło hen wysoko

i skuleni na ławeczce

zasną bardzo bardzo słodko

 

jak ten jabcok z nutą siary

będą śnić że są już w niebie

moi drodzy nie do wiary

żaden covid ich nie weźmie

 

Heniu Twoje zdrowie zeszłorocznym

tegoroczne bąbelkuje:)))

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ilu polaków udział w dyskusji

weźmie to tyle odmiennych zdań

obce mniej ważne albowiem własne

są wykładnikiem różnicy dlań

 

i choćby nawet nie mieli racji

ich musi zostać zawsze na wierzchu

choćby twierdzili i trwali przy tym

że słońce wschodzi z początkiem zmierzchu.

 

Do propagandy droga daleka

i trzeba mieć te zacięcie w sobie

ja propagandą się nie zajmuję

najwyżej jaja z niej sobie robię

 

nie każdy musi myśleć tak samo

bo przemyślenia mogą być różne

lekkie, poważne lub sowizdrzalskie

z godne z nauką a nawet próżne.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Właściwości alkoholu dla nich także dobrze znane

więc i drzewka po alejkach często przez nich obszczywane

bo wiadomo odór siarki szlak wędrówek im wyznacza

kiedy z rana po ciemności trzeba kupić coś na kaca

 

idą wtedy po omacku alejkami do sklepiku

zatrzymując się jedynie by pod drzewkiem zrobić siku.

powrót, choć tym samym szlakiem ciąży flaszką za pazuchą

a wiadomo, że ze zdrowiem u tych gości jest dość krucho

 

bardzo łatwo o nieszczęście, jeśli ktoś ma słabą wolę

kupił cztery a do kumpli doniósł tylko trzy jabole

konsternacja, przepychanki często nawet mordobicie

takie to urocze scenki często nam funduje życie.

 

 

Ech toasty, ech toasty

chciałoby się ponarzekać

bo nie można pić codziennie

na imprezy trzeba czekać

 

a i tak poleją skromnie

a gdy nie ma poganiacza

ten kto lubi więcej wypić

siedzi smutny i rozpacza.

 

Miło gościć, serdecznie pozdrawiam

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja zaś już od rana walę

do sąsiada z naprzeciwka

porozmawiać o Polakach

więc na stół wędrują piwka

 

chociaż marni z nas sportowcy

w tej sztafecie prym wiedziemy

bo godzina nie minęła

a my czwarte już pijemy

 

oglądamy się za siebie

a rywali ani widu

nieruchomo sterczą w blokach

pewnie boją się covidu

 

dla nas lepiej, bo do mety

pozostało po trzy piwa

a nagrodą zero siedem

hura, górą komitywa.

 

 

Pozdrawiam

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tajsko am Boże - Modry Ponie, dzie słónko tako samo śwyci, am nie ziam, nie poziam, Bachy tam só i some śmiych. Tajskno Modry Ponie. Tam dangi furajó dali i eszcze abo dzie? A Bociony kapelków nie łoślipsió, a żniwa to psiankno śpisiywanie. dzie Annioł modli sia noczajści i wpierw. Zietrz łuraduje ten zimny deszcz.             Tęsknię Boże, mój Niebieski Panie, czy tam słońce wciąż tak samo świeci, a niwa bezkresna to ciągłe pytanie? Trud żniw są jak motyli drganie, czy są tam śmiejące się dzieci? Tęskno mi za tym Niebieski Panie. Czy bocian świątkom nie zmieni zdanie, świat chmura ponura znów oszpeci, a niwa bezkresna - zadanie na pytanie. Gdzie Anioł Pański jak ranne pianie, tych modlitw przecież nie zaślepi Tęsknię Boże, Ty Niebieski Panie. Wiem, wiem- marne to moje pisanie nic to, że miłość nieprzerwanie świeci, jest niwą bezkresną- jak ciągłe pytanie. Pamięci obłoków ich jeszcze trwanie, z igieł sosnowych wzór tu nie szpeci. Tęsknię za nimi Niebieski Panie, a niwa bezkresna to zawsze pytanie.
    • @MIROSŁAW C.  tak to prawda. I cytat też bardzo dobry. Świat jest wywrócony do góry nogami dzięki
    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...