Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Do mnie ten swego rodzaju manifest trafia, ale zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się spodoba.

Pod rozwagę daję zamianę zielony na np. ułomny i rozpoczęcie ostatniej strofki od więc lub a.

 

Pozdrawiam ciepło. FK.

Opublikowano

@Gabrys  @Dag @Waldemar_Talar_Talar

@Marek.zak1 @Nino @Lily Hamon

@Franek K zmiany wprowadziłam

 

Warto pomagać, ale z głową, a nie wyręczać. To jak jałowe martwienie się o kogoś, nic w systemie nie zmienia.

Niewygodna to ocena, niepoprawna politycznie, ale jeśli zatrzymała - ma ruszyć myślenie. Dzięki za wpisy,

bb

@Marcin Krzysica Nie o przytulenie mi chodziło  :) To zawsze mile widziane. 

Opublikowano

Utwór przykuwa uwagę już samym tytułem - jak to: dobre i denerwują;) ?  

W kolejnych wersach tytułowa deklaracja nasącza się treścią o dawaniu i braniu. W głębi wiersza wybrzmiewa jeszcze jedno pytanie: O przyjęcie siebie i swojej słabości, bezsilności (nie mylić z bezradnością) i tu utwór można zbliżyć do jednego z tych, które opublikowalas wiosną: Litania do przetrąconych (mam nadzieję, że nie przekrecilem tytułu). 

Ten przyjmuję w całości, choć z niektóre wersy zapisalbym inną treścią ;) 

Pozdrawiam ciepło. 

Opublikowano

Są osoby, które są jakby "na dyżurze" - zawsze gotowe spieszyć z pomocą, nieważne komu i dlaczego. Nie zastanawiają się, czy ta osoba rzeczywiście potrzebuje pomocy, czy ta pomoc jej się należy i czy nie wykorzystuje innych. W efekcie takie "anioły" zaniedbują własne (niejednokrotnie ważne) sprawy, a jednocześnie wychowują egoistów, którzy uważają, że wszystko im się należy. Jestem przeciwniczką zaślepionego pomagania.

 

Pozdrawiam

 

 

Opublikowano (edytowane)

@beta_b

A może te dobre anioły niepokoją, poruszają albo irytują?

W sumie na to samo wychodzi. 

Widocznie mają w tym jakiś cel;

nie zostawiają peelki samej sobie. 

Dzięki dobrym aniołom peelka może lepiej poczuć smak samodzielności. 

A może chodzi im o coś zupełnie innego?

 

 

 

Edytowane przez Marianna- (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@beta_b mocno pogmatwałaś jak dla mnie. Dwa pierwsze wersy pierwej zwrotki dotyczą aniołów. A kolejne dwie? Ludzi, czy aniołów, bo to nie jest jasne.

W trzeciej jest "dostać z góry przyzwyczajony" ale czego przyzwyczajony? 

Peelka pisze o sobie, czy generalnie o człowieku, bo jeśli chce ręce wyciągać do życia, to niech wyciąga i nie miesza w to innych. Z jednej strony ma dobre rady dla innych " a wystarczy odpuścić modlitwę i samemu się wziąć do roboty" a z drugiej pisze o sobie. Chyba że niczego nie zrozumiałam. Pozdrawiam.

Opublikowano

Czkałem na reakcję na wiersz, tu się moi drodzy owija w bawełnę irytację, dawno temu zauważyłem, że wkurz bywa przyczynkiem jak drożdże do lepszego pisania - dlatego PLka jest zdenerwowana, daje dobrą radę chce wkurzyć - zależy jej na dobrym pisaniu, dążąc do szczytnego celu poświęca coś - jak myślicie co to jest?

Pozdrawiam z szacunkiem :)))

Opublikowano

@a...a @WarszawiAnka @fregamo @valeria @Marianna- dzięki za lekturę. 

@Radosław masz rację, chciałam przemycić wątek równowagi w dawaniu i braniy, łącznie z negatywnym efektem dawania. Nasze ego chętnie weźmie, stąd kontrowersja wokół tego co "dobre". 

Dobre anioły to przenośnia (ludzie, tzw. ratownicy). Motyw anioła jest pozytywnie nacechowany a trudno podważać religię. Ale czy ktoś pomyślał, czym karmią się anioły? Perpetum mobile? Czy to w niebie czy na ziemi.

 @w kropki bordo Wydawała mi się czytelna przeplatanka podmiotów, i o kim mowa w każdym wersie jako mowa zależna. Rzecz jasna, chodzi o ludzi, a anioły są symboliczne;  jakość kojarzona z dobrem, czyli dawaniem. 

@lich_o jest w tym prowokacja, jako wyraz własnej głupoty :D Notoryczni dawcy powinni lądować w więzieniach. Dawca mało się różni od sępa. Wektorem działania. 

A co poświęcam - to nie wiem. Polityczną poprawność, popularność, poezję? bb

 

Dzięki że byliście, bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

proszę nie chodziło o samooskarżanie się, zresztą notoryczni krwiodawcy też są i ratują życia - zamknąć ich? no nie :))

Pozdrawiam mniej prowokacyjnie :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...