Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nino

Użytkownicy
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nino

  1. Tysiące kropel rozbitych O szyby nad głowami Mrok. Myśli roztrzepane Składają się W szczęście niepewne Sekundy bezczasu Biegną Zapadasz się w każde Niedoskonałe wspomnienie
  2. wczepiam się w twoje słowa jak kot pazurami głęboko znaczenie uleciało już dawno z pierwszą burzą wiosenną w co wierzyć jeśli myśli wirują zaciekle czy znaczysz coś więcej niż słowa sprzedajesz je światu codziennie nie patrzysz na ich dalsze życie a czasem ktoś wierzy wszystkiemu czasem nadal jest dzieckiem i chce ożywiać magię
  3. trafił do mnie, mądry przekaz w pięknej formie
  4. Roztrzaskał się płomień płyną iskry po podłodze rozpryskują się po ścianie zaślepiły ufne oczy Znikają wspomnienia jedno za drugim wymykają się przez szpary w oknach Znajomy dotyk nieznanych już dłoni dreszcz zdziwienia szok obcości Marzenia niedoczekane płoną podarte żar ogniska i niezdarzonych chwil przeszywa lodem
  5. gorące drobinki deszczu wpadają przez okno spływają ulice lustrem wspomnień znajome nieznajome twarze kamienic wciąż ciekawe naszych historii nienasycone spragnione nowych łez śmiejmy się więc na przekór
  6. @Ewa_K. być może taki był zamiar;) dziękuję za poczytanie:)
  7. Nino

    ****

    @Marek_Orzełowski co za człowiek pełen złości i jadu z ciebie, ja tylko zwróciłam uwagę co mi się nie spodobało w twoim komentarzu. ależ się liczę i dlatego oczekuję konstruktywnej krytyki, żebym mogła się rozwijać (podmiot liryczny jest kobietą jeśli nie zauważyłeś), natomiast chamskie ataki będą odbierane jak zniewaga, bo nic nie wnoszą. różnica taka, że mogę nie pisać o swoich doświadczeniach i chyba moje poglądy i odczucia nie specjalnie powinny cię obchodzić - jak się nie podoba temat to nie czytam wiersza i nie obrażam piszącego. chyba nadinterpretacja, bo nie wiem, gdzie się dopatrzyłeś osoby bojącej się kontaktów fizycznych? wiersz jest dedykowany mojemu mężowi i mówi raczej o tym, że bałam się związku, bujałam w romantycznych obłokach, ale w końcu się udało. to tyle z zamiarów autorskich. interpretuj sobie jak chcesz, wolna wola.
  8. @Marlett trochę zmieniłam, faktycznie brzmi lepiej, dzięki!
  9. Na stosie nut zielony liść, miękki dotyk upojenia. Stretto i stretto narastająca burza. Odejdź w struny nieszarpane, zamilknij w basowym pomruku. Przywołaj wyczucie chwili, bez ryzyka nagłych skoków w górę klawiatury. Rittenuto -spokojny wiatr milknący w D-dur. Wystarczy zamienić słowa w dźwięki Szeleszczące, ciepłe, przeszywające drganiami, które rozerwą od wewnątrz i wymyślą od nowa całość.
  10. Nino

    ****

    @Marek_Orzełowski dzięki za wystawienie portretu psychologicznego, następnym razem komentuj wiersz nie autora, bo o ile wiem już dawno trendem jest oddzielanie biografii od utworów. a poza tym trochę interpretacja osobowości się nie udała. myślę też, że kultura języka powinna obowiązywać. pozdrawiam
  11. poczułam dzisiaj wiosenny powiew ludzi obcych w tłumie kiedy poranek jeszcze piekł pod powiekami zanurzyłam sie w życiodajnej żyłce ulicy sloneczne promienie zasłoniły odrapane frontony kamienic odurzyłam się zapachem wiosny w styczniu
  12. Nino

    ****

    Tęskniłam do nadziei -słonecznikowej kreski życia, odnalezionego szumu ulicy. Pęd zgniatał wiarę, trząsł nią bezlitośnie. Rozpadały się kryształki bezpieczeństwa dziecinnego w zderzeniu z jezdnią. Zadymione odbicia uśmiechów spływały pod koła autobusów. Dzień wymyślał szczęśliwe wieczory z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach. Ruch uliczny przyspieszał. Wir umysłu wygrzebywał spod kurzu zgorzkniały, miejski cynizm. Zastraszone oczekiwanie zatrzasnęło z hukiem drzwi.
  13. zgubiłeś się między wierszami pomiędzy dwa końce ściany dwa kąty proste pomiędzy białymi liniami na białym wapnie nigdzie nikt czytam cienie pomiędzy szybą a oknem dwa słońca dwa życia przywidzenie
  14. mam marzenie na dłoni jest szaro-błękitne delikatne pulsujące nie powinno spaść bardzo uważam na nieostrożne ruchy mogłoby zniknąć w kurzu podłogi chyba już nie istnieje lekko się rozmazało a teraz to bezkształtna masa muszę zamknąć oczy ręka zionie pustką porażając wzrok
  15. coś pęka mi w oczach gdy słyszę twój głos zza mgły lipcowej łamie mi rzęsy gdy patrzę w źrenice które się rozpłynęły i miażdży myśli gdy próbuję zapomnieć ściskam lodowatą poduszkę wtłaczam ciepło którego jest wciąż za mało w karmelowych źrenicach pęd życia widziałam papierowe słońce spala się od swych promieni za cicho mówię do ciebie za cicho
  16. Nino

    ****

    chcę twojego spokoju wtedy nie boję się wszystkiego co najlepsze nie chcę czekać na nikogo na marzenia spod lady życie może być nieudane ale my możemy się udać czas pędził a pusty ekran świata wciągał nieubłaganie ja drgająca w zawieszeniu bańka mydlana teraz czuję ziemię pod stopami a oczy zostały wpatrzone w złociste promyki kasztanowych tęczówek
  17. Nino

    popołudniowy uśmiech

    Wyrzucę ten garnek przez okno. I tak przypaliłam zupę... Znowu! Znowu zasnęłam Przygnieciona dniem czekania. Przyszedłeś zagubiony w ulicach, Chciałam cię oswajać wszystkimi Sennymi możliwościami życia. Kręci mi się w głowie od tej spalenizny. Zakurzone cienie marzeń Wbiły się w szpary podłogowe I depczę je codziennie Z rozpaczliwą świadomością. Talerz roztrzaskał się o kafelki. Bezsilne myśli wczepiają w dłonie paznokcie. Słoneczka pustka, czarniejsza od zawstydzonej nocy... A teraz pozamiatać, posprzątać I uśmiech odwrócić promienny. Tak, żeby nie zapomnieć O błyskach źrenic gorących I zagrzać się w bladym świetle codziennych mrzonek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...