Freney Opublikowano 16 Lutego 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2005 nigdy nie widziałem jej w purpurze (może gdyby w tętnicach tłoczyła szkarłat karminem) nigdy nie wzięła drgań z moich ścięgien (może gdyby równoległe nie przecięły się w nieskończoności) widziałem nie widziałem nie nie
Włodzimierz Nabkowski Opublikowano 16 Lutego 2005 Zgłoś Opublikowano 16 Lutego 2005 pierwsza część owszem ale koncówka nie podoba mi się. pozdrawiam
Freney Opublikowano 17 Lutego 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Lutego 2005 Przyjalem do wiadomosci i mimo wszystko smiem marudzic, ze bede wdzieczny chocby za 0,5 kg sugestii (bez kosci). Czolem :)
Michał Ziemiak Opublikowano 17 Lutego 2005 Zgłoś Opublikowano 17 Lutego 2005 Witam! Jeśli można, to ja dorzucę kilka plasterków sugestii ;-) a) wywaliłbym te nawiasy, bo mi psują "wygląd" i "wydźwięk" wiersza, który notabene bardzo mi się spodobał - zamiast nawiasów może osobne wersy? b) co do ostatniej zwrotki to pozbyłbym się drugiego "nie", o ile nie spełnia ono zadania powtórzenia celem podkreślenia wahania (ale mi zdanie wyszło...) Poza tym - nic dodać, nic ująć ;-) PLUS POZDRAWIAM!
natalia Opublikowano 17 Lutego 2005 Zgłoś Opublikowano 17 Lutego 2005 uwagi Michała popieram, ale to i tak nie będzie to co lubię :) - w purpurze (...) toczyła szkarłat karminem... to jest po prostu niestrawne, dla mnie, jak można toczyć szkarłat karminem? - nie wzięła drgań z moich ścięgien - o ile drgania moża tu jeszcze wygładzić i umilić, o tyle ścięgna brzmią tu tak brutalnie jak wyżej tętnice i całość zalatuje czystą anatomią! Jakbym czytała o zwierzątku prowadzonym na rzeź.. (wybacz skorzajenie, samo się urodziło po kilkakrotnym czytaniu wiersza, ta czerwień, ścięgna, przecinanie, brr) w związku z powyższym wierszyk nie trafił w moje widzimisię, ale to chyba było do przewidzenia... :)
Freney Opublikowano 17 Lutego 2005 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Lutego 2005 Do przewidzenia bylo :) Szkarlat i karmin... jest cus takiego, co w utartej frazie jest jak szkarlat i cus takiego, co jest karminowe i plynie w tetnicach albo i zylach ;) a ze kolorystycznie kojarzy sie z paprykarzem szczecinskim (o zgrozo produkowanym w Gdyni), na to juz ten lichy poeta niespecjalnie natchniony wplywu nie mial :P O koncowce rozmyslam i rozmyslam, racji na obu szalach jest kilka, ale w obronie nawiasow bede zachowywal sie jak Rejtan. Zwalmy to na karb paralelizmu skladniowego ;)
ot i anka Opublikowano 23 Czerwca 2005 Zgłoś Opublikowano 23 Czerwca 2005 tak..ja lubię nawiasy i podobają mi się ,poza tym szkarłat karminem-jesteś jedną z niewielu osób tutaj działających kolorystyką nie kontastową:)wręcz powiedziałabym że synonimami kolorystycznymi działasz:)podoba mi się
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się