Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wzajemnej tolerancji

granica się zaciera

coraz mniej przy mnie bliskich

samotność mi doskwiera.

 

Tęcza kochana dzieckiem

na tle jasnego nieba

dziś inne ma znaczenie

a takiej mi nie trzeba.

 

Wulgaryzm się panoszy

a stwierdzam to z przykrością

że nawet dla najmłodszych

już stał się codziennością.

 

Ekstrawagancja stylu

tak w mowie jak i w modzie

pytanie każe zadać

- Gdzie dążysz mój narodzie?

 

Ja tego nie dożyję

zbyt mało na to czasu

lecz regres coraz bliżej

i coraz bliżej lasu.

 

Zwyrodnień długa lista

i tylko patrzeć, kiedy

na drzewach zamieszkamy

- mnie już nie będzie wtedy.

Opublikowano

Im wiecej złego, tym cenniejsze i potrzebniejsze staje się dobro... Twórzmy i chrońmy je świadomie. Do tytułu dodałabym chyba "Gorzkie postrzegania świata", bo choćby ilość dobra była nikła, to jednak ono też w świecie jest :) Pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

@duszka

 

Zależy jak na to patrzeć. Mam na myśli tytuł. Bez słowa gorzkie jest bardziej tajemniczy. Jeżeli ktoś chciałby zachować ten wiersz dla siebie to może tytuł zmienić.

 

Dla przykładu weźmy dżunglę

tam świat roślin instruuje

ten ciekawsze wiedzie życie

kto na szczyty się winduje.

 

Dla przykładu mech, lub zioła

deptać po nich się nie boi

nikt a niechby ktoś spróbował

to uczynić dla sekwoi.

 

Tak ze złem jest, gdy w nadmiarze

wtedy staje się nieznośne

bo wprowadza czarną rozpacz

zatracając, co rozkoszne.

 

Pozdrawiam

;)

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Miej więcej wiary w ludzi!

Nie wszyscy wszak zmałpieją.

A jeśli brak ci wiary

to karm się choć nadzieją.

Gdy świat nam coś narzuca

to młodość się buntuje,

może duch buntu w ludziach

planetę uratuje?

A jeśli nie da rady

to może zrozumienie

odmieni nasze serca,

obudzi nas z uśpienia?

Ja nie wiem - ale wierzę:

na drzewa nie wrócimy.

Do zmian nas życie zmusi.

Na lepsze się zmienimy.

 

 

 

 

 

Opublikowano

@Allicja

Ja zaczynam świat postrzegać

z innej beczki i pułapu

bowiem jestem emerytem

a więc tak na łapu capu

 

nie roztrząsam żadnej kwestii

problem w czasie się rozkłada

bowiem nigdzie się nie śpieszę

co najwyżej do sąsiada

 

W jego domu pomalutku

bo nad nami nie ma bata

roztrząsamy przy pół litrze

bóle i bolączki świata

 

a gdy znuży nas dysputa

ponowimy ją niebawem

bez pośpiechu ale zawsze

zgodnie z naszym polskim prawem.

 

Pozdrawiam

;)

 

Opublikowano

cudnie wyszło z tą piećdziesiątką

na karku i za kark nie wylewać

Po głębszych paru omijaj tych

co krew zalewa!

 

Pozdrawiam

Opublikowano

@lich_o

Krew zalała raz faceta

a rzecz miała się na balu

przyjechało pogotowie

facet znalazł się w szpitalu

 

ktoś z postronnych o to pyta

więc odpowiedź pada z sali

panie przymknij pan szczekaczkę

bo i panu też przywali

 

gościu, który siedzi w kącie

przyszedł z żoną, nie ma żony

żona poszła z innym w tango

i dlatego rozjuszony

 

wali niczym niewidomy

wali wszędzie, gdzie popadło

bo przed chwilą tak z niczego

inny mu rozwalił stadło.

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano

Zatem by postrzegać świat

oczami musisz mieć

otwarty umysł

w innym razie.

 

Plask usłyszysz

Lub coś gorsze złapiesz

A co na to naród?

tego nie wiem

 

Niech wypowie się

za siebie każdy

wciąż otwarty jest

wiersz cały

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@lich_o

Każdy przecież ma swe zdanie

a to wielka jest zaleta

gotów nawet o nią walczyć

tak o ile mu kobieta

 

da łaskawie przyzwolenie

sama będąc mu cenzurą

facet mruczy coś pod nosem

i odkłada na bok pióro

 

idzie tam gdzie to królowie

ponoć pieszo wędrowali

bo tam zawsze wisi lustro

a więc przed nim się wyżali.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Henryku wybacz

ale już nie mogę

Jeśli ty o żalu

A co ona bo ma brodę?

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@lich_o

Wszak broda upiększa

i ponoć jest w modzie

a więc się nie dziwię

albowiem tej brodzie

 

wskazana kobieta

zawdzięcza niemało

bo zdjęcie jej nawet

tu zawędrowało

 

i każda niewiasta

zapragnie takową

mieć bródkę szykowną

ba, wręcz wystrzałową

 

bo sama przyjemność

przystrzygać ją z rana

przy dźwiękach muzyczki

i szmerze szampana

 

jedyne, co musi

przestrzegać ta dama

to, kiedy na łóżko

nie kładzie się sama

 

zachować kierunek

bo może być zmyłka

i ktoś się pomyli

szukając jej tyłka.

 

Pozdrawiam

 

Opublikowano

Gorzko żartujesz z nieszczęścia

Mój panie sam nie wiem

gdybym coś takiego miał w sobie

pewnie załamałbym się na ament

 

Rozumiem ciebie nie akceptujesz

co mi zostało pięknie ukłonić

i zostawić byś mógł przetrawić

Zatem z podziwem dla pióra

 

dla myśli mniejszym

pozdrawiam waść ranem

życząc dobrego czwartku

Opublikowano

@lich_o

 

To życie z nas szydzi

stąd też i ta broda

mężczyźnie do śmiechu

kobiecie nie doda

 

uroku, powabu

a także i wdzięku

lecz żyć można z brodą

bez obaw i lęku.

 

Są większe bolączki

bo ktoś jest garbaty

kulawy, kuśtyka

a ktoś niekumaty

 

piszący jak twierdzisz

też ma swoje wady

i można by mnożyć

podobne przykłady.

 

Pozdrawiam czwartkowo

 

Opublikowano

Jeszcze słowo Henryku

trauma nie musi przesłaniać

nie wstydź się wszystko

jest OK choć nie jest

 

Masz przykład we mnie

wstyd zjadłem ale się

wstydzę za siebie

Nie rób mi tego więcej

 

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...