Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Smutna to pora wypada jesienią,
gdy gałęziami pustki ją ocienia.
Zawsze podporą była - światłem, ziemią;
i chyba nic już tego nie pozmienia.

Dębem rozrosły, listowiem w koronie
z wiatrem do snu mógł ich szumem kołysać.
Kiedyś mu stopy mchem tuliła; z dłoni
poiła źródłem, dokarmiała ciszą.

Przyszły w noc letnią - huk po błyskawicy.
Pod ostrzem gromu dąb się rozpołowił.
Dało się słyszeć w przydrożnych zaciszach,
grzmot uderzenia w oddal poniesiony.

Trzasnęło w serce wycięte na korze,
już się z zielenią liście nie wyłonią,
nie będą z szumem szarzały na dworze;
na wiosnę kwiaty ramion nie ozdobią.

Pozostanie w pniu pochłoniętym ogniem.
Deszcz czasem zrosi ogorzałe miejsce.
Gdzie ledwo słońca przedzierał się promień,
poświata lampek dziś rozświetla jeszcze.

Opublikowano

@Sylwester_Lasota Dziękuję. Ten wiersz ewoluuje. Możliwe, że jeszcze kiedyś coś w nim pozmieniam.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję. Jak wspomniałem w Dialogu z Sylwestrem_Lasotą wiersz jest już bliski "pełnoletności". Kilkanaście lat temu miał formę białą i zawierał tylu przemyśleń. 

Opublikowano

@tomasz_zawadzki ładnie, choć musisz trochę dopracować tekst, są drobne błędy. Podoba mi się nastrój, metafory i wieloznaczność, której się tu (czy słusznie?) dopatruję. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...