Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Feministka


Rekomendowane odpowiedzi

Pewna kapryśna, wybredna kobyła,

Ogierom harda i wręcz niemiła,

Beztroskie życie na łące wiodła.

Chętnego jeźdźca zrzucała z siodła.

 

Wóz siana, węgla - to wszystko męczy.

Nie będę ja wcale chodzić w uprzęży.

Ja wyzwolona jestem kobita,

Zwykłych ogierów, traktuję z kopyta.

 

Jeśli kto stajnię chce ze mną dzielić,

Ten na noc róże, nie słomę mi ścieli.

I tak kwitnęła w pogardzie, w pysze,

Aż się na łące nadziała na dyszel.

 

Mimo, że zwykłym zwykle niechętna,

Temu nie czuła się już obojętna.

Sama ochoczo wskoczyła pod lejce,

Do dyszla się tuląc, prosiła o jeszcze. 

 

I od dnia tego, przy wozie chodziła -

Taka to z Końskich była kobyła.

Zaś inne marzą, że przyjdzie pokusa

Skosztować dyszla krwi pełnej equusa.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

(wersja udźwiękowiona)

Edytowane przez Father Punguenty (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...