Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A wiesz,co w Tobie lubię?
To,że nie owijasz w bawełnę i nie słodzisz niepotrzebnie,walisz prosto z mostu i choć czasem potrafi to spaść jak grom z jasnego nieba to ma to swoje plusy.
Każdy ma prawo do posiadania własnego zdania i do przekazania go innym i Ty tak robisz....

za to Cię szanuję

pozdrawiam
dd

Opublikowano

Urzekł mnie cytat "prostujesz moje myśli wygięte od codziennosci", reszta jak dla mnie mało wyszukana, ale w sumie nie mam do czego się przyczepić wink.gif
Napisze tylko że czytałam lepsze Twoje wiersze, chociaz ten też ma w sobie nutkę tej twojej specyficzności, ktora ja zauważam.
Moge miec pytanko??
Dlaczego na górze pisze DeeDee??(chciałabym żebyś odpowiedziała)
Pozdrawiam Alessia

Opublikowano

Droga Alessio,odpowiadam skoro o to prosisz:)
Kai ma oczywiście rację,że to swego radzaju skrót od imienia i nazwiska,kiedy przeciągałam ten wiersz do "poezji.org" z serwisu,gdzie również publikuję i gdzie mam pseudo Deedee,zapomniałam wykasować inicjałów,ktore tam są umieszczone na górze,przed wierszem i tak zostało:)
to tyle

Opublikowano
CYTAT (Dorota Drozdz @ Sep 5 2003, 04:09 PM)
Kai ma oczywiście rację

słowa, które nalezy zapamiętać,
gdyż to nie ja je wypowiadam,
tylko ktoś inny
(i co z tego, że wyjęte z kontekstu wink.gif
biggrin.gifbiggrin.gifbiggrin.gif

a tak wogóle to ja zawsze mam rację w 99%

Pozdrowionka,
Kai Fist

P.S.
a jak nie mam racji, to przypomnijcie sobie słowe Dee Dee wink.gif
aha...
sobie będę teraz Cię nazywał Dee Dee bo mi się to podoba rolleyes.gif
Opublikowano

Może moje pytanie było banalne, ale czasem znajomi nazywają mnie Dee-Dee smile.gif (jest mi to bardzo bliskie) i żyłam sobie w takim naiwnym przekonaniu że jestem jedyna wink.gif A tu jednak nie...
Miło mi poznać, ja tutaj mam inne pseudo wiec bede ciebie nazywac Dee-Dee.
To jest już nas dwóch ja i Kai
pozdrawiam Alessia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...