Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tak, ze śmiechu :)

 

a czy również spluwają?

jasne, w dół

 

bluzgają?!

na k......o ...

 

s...ą ...

na zło

 

a czy Anioły otulają skrzydłami?

oczywiscie!

 

wlewają nadzieję?

zawsze

 

i odlatują?

 

głupie pytanie.

 

Opublikowano

@iwonaroma Teologiem nie jestem i nie zamierzam być, ale z tego co mi wiadomo aniołowie są bezpłciowi. Jednym słowem nie posiadają żadnych gonad, ani zarostu, ani owłosienia w miejscach intymnych oprócz tego na głowie. Stąd podobno ten bunt u nich powstał - pozazdrościli praw i przywilejów ludziom ;) Czyli pod albą anielską ujrzysz to samo co u lalki kena czy barbie ;)

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też nie jestem teologiem, ale jeśli anioły istnieją, to są duchami, czyli nie są związane z żadną formą materii, w związku z tym nie mogą pasować ani do Twojego opisu, ani do jakiegokolwiek innego. Jedyne po czym moglibyśmy je rozpoznać to po efektach ich oddziaływania na nasz, materialny i duchowy świat. Również dotyczy to tych zbuntowanych aniołów. Powołując się na obrazowanie, które jest cechą wybitnie ludzką, należałoby pamiętać, że popadamy w pewną formę prymitywizmu i symboliki, często niezbędną do opisania wspomnianego wcześniej oddziaływania, ale zupełnie niezgodną z rzeczywistością. Uświadomiła mi to dawno temu moja babcia.

Jako młody człowiek dosyć dużo rysowałem. Poczyniłem pewnego razu rysunek, przedstawiający dwóch prawie nagich mężczyzn, uzbrojonych w maczugi w otoczeniu jakiegoś rajskiego ogrodu. Jeden mężczyzna, w postawie stojącej, bezradnie rozkładał ręce (w jednej ciągle trzymał maczugę), a drugi leżał na ziemi z rozbitą głową, z której sączyła się krew. Rysunek podpisałem: A Pan Bóg płacze. Gdy go zobaczyła moja babcia, pokiwała tylko głową i powiedziała: Pan Bóg nie może płakać. Jest Duchem, nie ma oczu. Miała wtedy ponad dziewięćdziesiąt lat i była bardzo prostą, niewykształconą kobietą, ale tak to we mnie trafiło, że zacząłem żałować tego podpisu po rysunkiem.

Pozdrawiam :)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Sylwester_Lasota Nigdzie nie napisałem, że mój opis jest prawdziwszy niż dajmy na to @iwonaroma odnoszę się tylko moim opisem do tego właśnie symbolicznego uproszczenia w jakim aniołowie funkcjonowali od przeszło 2000 lat w sztuce, czy w bibliografii, co więcej kiedyś było mówione wyraźnie - idąc też i Twoim tropem, że nie są ani mężczyznami ani kobietami. Przekłady biblii i różne języki sprawiły to, że nabrały rodzaju męskiego i zaczęły coraz bardziej upodobniać się do mężczyzn.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bezpłciowi to brzydkie określenie:( 

Ponadpłciowi - to  się zgodzę :) co nie znaczy, że  nie mogą uprawiać seksu :) mogą, w jakimś określonym duchowym celu, lecz nie są do tego przywiązani :)

Z tymi włosami to kuriozalne :) ależ dlaczego na głowie zostały...

 

Zdrówka też 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@iwonaroma To mogą wcale nie być włosy, a dajmy na to wiązki światła, poświaty, łuny itd. które to znów się zmaterializowały i nabrały cech ludzkich czyli zostały w końcu przedstawione jako włosy (zostały uproszczone dla ludzkiej gawiedzi takiej jak my ;). Co do seksu w ogóle nic takiego już nie jest im do szczęścia potrzebne skoro jak sama twierdzisz są ponadpłciowi to na pewno są i ponadseksualni i ponadniezaspokajalni :DDD 

 

Ps. Pytanie jest jak do tego doszło, że część z nich upadła @Sylwester_Lasota skoro duchy to musiały dostąpić zaszczytu wolnej woli a to rodzi kolejne pytanie czy upadły anioł posiadający wolną wolę może znów dostąpić łaski zbawienia i się nawrócić...???

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Sylwestrze, z całym szacunkiem dla Twojej babci. Człowiek ma oczy a Bóg nie może ich mieć?! Może wszystko, więc może mieć oczy albo i nie ... jak mu się zachce :) 

 

 

 

Ale teraz kombinujesz z tymi włosami :)

Edytowane przez iwonaroma
Spacja (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@iwonaroma Tak to fakt to już jest kombinacja. Co więcej wszyscy tutaj od samego początku jak jeden żon kombinujemy sobie ;)

Pewnie i dlatego, że żadno z nas nie widziało anioła jako żywo. I niestety żadne obrazy, filmy, opowiastki i wiersze nam tego nie wynagrodzą.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak na serio, czy tylko żartujemy sobie?

Jeśli na serio, to gdybym był, a, jak napisałem, nie jestem, to napisałbym pewnie, że to tylko od niego powinno zleżeć. Ale znając nas samych, choćby tak z grubsza lub nawet z chudsza, ludzi, którzy ponoć zawieszeni zostaliśmy pomiędzy aniołami właśnie i bestiami, to widząc upadki poniektórych i ich dalsze zmagania z losem, to takie spektakularne nawrócenie wydaje mi się raczej bardzo małoprawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe. Jest pewien rodzaj pokusy wolności, który prowadzi do zniewolenia i wpadnięcie w jego krąg powoduje tyko zaciskanie się pętli, która coraz bardziej wstrzymuje przed powrotem do prawdziwej wolności. Jeśli mamy taką dualność światów, jak przekazują nam największe religie, to zarówno tu, jak i tam musi to tak samo, lub bardzo podobnie działać.

 

 

Jeśli pochodzisz z kręgów chrześcijańskich to wiesz że może i... miał (a właściwie ma!), nawet płakać Mu się zdarzało. Tak, w takim ujęciu masz rację, może wszystko i chyba jak Mu się podoba. I to właśnie często przekracza możliwości naszego pojmowania. Moja babcia jednak nie o Tej Osobie myślała wypowiadając swoje słowa. Nie poczułaś tego? Ja wtedy poczułem doskonale, bo podpisując rysunek też miałem na myśli Osobę Duchową, a nie Boga Wcielonego.

Dzisiaj już się wyłączam :)

Dobrej nocy Wszystkim :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

:)

Zdrówka też

 

 

 

 

:) nie pochodzę z żadnych kręgów, moja wiedza jest osobista, trochę intuicyjna a trochę przesiana z wiedzy innych (bo jak wiadomo, każdy z nas jest choćby troszkę inny, więc musi u końca drogi sam (i przy pomocy Góry oczywiście, jeśli będzie miał ochotę skorzystać :)) wytyczać sobie szlak. Nie można ciągle deptać innym po piętach ;)

Oczywiście, Bóg może być tylko duchem (tak jak widziała to Twoja babcia) ale też mieszkać w ciele (a nawet skale ;)) W zależności od okoliczności i potrzeb. 

Pozdrowienia

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...