Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lola i Krakuski


Rekomendowane odpowiedzi

 

Przestaję tworzyć.
Pakuję swoje harfy, ważki i wiolonczele.
Zamykam w klatce toporną ćmę pustosłowia.
Zbyt wysokie opłaty za to wodolejstwo.
Nie chcę nawet myśleć o czynszu.
Po najbliższej pełni księżyca wypowiedzą mi mój metr kwadratowy.
Nie będę mieć gdzie się modlić.
Zresztą:
ja nawet nie mogę się modlić, bo wciąż jestem obwiązana szarfą - nie! - kneblem tych rozbieganych 'naiwniątek'

Myśli.
Które zamiast pracować, brać kredyt czy planować leczenie przedmenopauzalnych fobii, wciąż układają się w jodełki, kropki i prążki bajek o jednorożcach i nieodwzajemnionych (bo nieprzeżytych) miłościach. Mam dość tego lunatyzmu.
Noce są od tego, by spać, chrapać dobrym snem, wstawać po szklankę wody czy zamykać okna przed burzą
Niektórzy uprawiają miłość.
Ja nie.
Leżę tylko i czekam aż pojawi się meteoryt - szlochań, spazmów i fal na jeziorze.

... Kraina jezior ... wewnętrznego spokoju ...
Byłam tam, opalałam się, ale nigdy nie zamoczyłam w wodzie nawet palca.

 

Wolę nasz fotoplastykon.
Przesyłasz mi film: prawdziwa fabularność mężczyzny tańczącego ze szczęścia po rynku wielkiego miasta.
Kto wie, może właśnie urodził mu się ... pomysł?
Na ostatni wiersz.

Tak, nie mylisz się - w ostatnim kadrze śmignął skrawek mojej czerwonej sukienki.
I spotkałam się z tym mężczyzną w kawiarni.
Na obiad. Mimo, że to tylko kawiarnia i że teraz nie wolno.

Pokazał mi, gdzie jest kamienica Mrożka.
Na prawym udzie ma wytatuowane fragmenty jego biografii.
Zaimponowało mi to.
Dobrze, że byłam odświeżona i miałam na sobie nowe majtki.
Szybko okazałam mu podziw.
Kupił mi czerwone chryzantemy i powiedział, że jest bardzo szczęśliwy, bo właśnie napisał ostatni wiersz.
Poczułam, jak rodzi się we mnie ... ziemia.

 
 
 
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - fajnie że zajrzałeś - moje hobby to pisanie wierszy -                                                                                                         Pzdr.
    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...