Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

To jest Hit!

Poważnie, czyta się lekko i przyjemnie,  a  do tego z uśmiechem na ustach. Lubię ciebie w takich kompozycjach. 

Boże,  miej Nas teraz w opiece :))

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zawsze uczono mnie "na półkę"...

;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Thx Iwon. Złagodziłem tą nieco drastyczną treść obrazkiem dość komicznym. Miłego wieczoru, w zasadzie odpowiadam w trakcie pauzy na siusiu przy paprykowaniu i majerankowaniu karczku, będzie prużone, do jutra poleży będzie można palce lizać, się mi zażądało bezkompromisowo.  hehehe. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lubisz mnie w takich klimatach? Treść jest w założeniu rytmiczna, jak taśma produkcyjna ;) Natomiast utwór interpretacyjnie wybiega w kilku kierunkach, wyobraźnia może dyktować w zasadzie dowolne obrazy. np. Człowieka podłączonego do aparatury - walczącego o życie (obrazki bardzo na czasie), alternatywnie maszynę produkcyjną i człowieka przytłoczonego do industrialnego miejsca pracy, lub robotykę militarną i wszelkie związane z tym konsekwencje dla jednostki ludzkiej. Na pierwszym miejscu należałoby wyekspediować empiryczne (wynikające z doświadczenia) porównanie jakości cybernetyki z możliwościami człowieka, niestety w epilogu trochę drastyczne wynikają zeń konstatacje w tejże kwestii. 

 

"Na półkę", oczywiście masz rację Kamo, to forma prawidłowa. Natomiast wyobraziłem sobie wiele takich półek, powiedzmy klatek ustawionych szeregowo i pionowo np. na taśmie produkcyjnej (produkcja seryjna), i maszynę powiedzmy w cyklu numerycznym - automat, który w sposób bezbłędny i prawidłowy odstawia gotowe produkty do odpowiednich miejsc w tej krzyżówce adresów - półek,  i precyzyjniej pasuje tu wtedy: "do półek" i niech może tak pozostanie?, chociażby dlatego bo rymuje się z dopełniaczowym:  "kółek" . 

 

Gdzie byłaś gdy ciebie nie było?, Peggy Sue wyszła za mąż czy jak? ;)) Pozdrawiam cieplutko.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Raczej kultowe "Fear Not of Man" to nie jest, ale rzeczywiście można by było dać pod jakiś scratch, istotnie względem maszyn możemy poczuć się trochę jak "czarna baza odbiorców", dzięki za słówko, fajny komentarzyk, Elo ;)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

BTW, myślisz kombinacyjnie jak widzę? Być może kierunkujesz ten tekst ku odczynom cielesnym. W sumie i taka interpretacja mogłaby też być uzasadniona. Odautorski (mój) dekadencki klimat w utworze nie musi być normą tożsamą z wrażeniem odbiorcy (czytelnika), skoro wg ciebie tytuł: "urocza" - to może to rys sado, hehehe, o nie! :)), a na serio, trudno mi sobie wyobrazić futurystyczne czasy gdzie ludzie szukaliby takich niby "uroczych" uciech. ;D Zastanawiam się teraz jakże to mogłoby się realizować w praktyce? Przez konkretny rachunek lambda? Matematyczna rekurencja czyli funkcja do funkcji. Mega potężne kompilatory musieliby użyć, by przetłumaczyć te osobiste potrzeby i je realizować u takiej androidki albo androida (w zależności od zakwalifikowania)? Czy oby takie algorytmy nie wydostałyby się spod programistycznej reguły i kontroli? Ojej, a już zazdrosny android, to byłoby tragiczne w skutkach ;) Strach nawet deliberować w tym kierunku. Zaś androidy homopreferencyjne,  - toż taka produkcja budzi już grozę i niepokój, hehehe. Potencjalna "Urocza" a już bezwzględnie: "Uroczy" u mnie są otóż - pod przyciskiem off ;D Mega antycypacja w analizie, wiem. 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lubię posłuchać Tabasco, "Saturator" to kult, ale wiesz to są ludzie freestylu, nie odnaleźliby się  pewnie w tak zaszufladkowanej formie jak ta, mają umysły otwarte, słowo stanowi dla nich wolność bezwzględną a nie monument naburmuszonej treści. Prawdopodobnie wypinają się na uduchowionych wierszokletów takich jak chociażby ja. To jest świat ludzi zupełnie innych, otwartych, bez kompleksów, są bożyszczem tłumów i nie mają czasu na wąskie kanały analiz lirycznych, idą silnie słowem do przodu, z prądem, duchem czasu i są potrzebni dla mas. Dobrze, że są. Dzięki za słówko Panie Ropuchu. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tuwimem? Szukam paralel. może, że: "ta moja Maszyna - dyszy"? Słowa, słowa, słowa - nasze wspólne i współczulne. Ciekawe jakby tak dokonać odniesień do słów bardziej funkcjonalnych np. "ja", "ty", "on', "jest", "ma"., "dla", "człowiek", "Ojczyzna", "miłość", etc., etc.. etc. wtedy doszlibyśmy do absurdu totalnego ;DD. Niestety ta maszyneria o której mój tekst opowiada nie jest grzeczną, ludzko-utylitarną "chabetą" pociągową ;) Zauważam, iż nie preferujesz Julka Tuwima?, przynajmniej jego sztandarowych klasyków. Powiem szczerze, że w dzieciństwie faszerowano nas mocno Brzechwą, Tuwimem, Gałkiem,. Trzeba ich szanować, ale istotnie Tuwim ma konotacje na lewo, a mnie tam ciut dalej, niezupełnie ale jednak nieco - dalej. Wolę Herberta, współczesnego Rymkiewicza, kanon, antyk. To mi się podoba i abstrahuję tu absolutnie od polityki. Tak już mamy, że coś preferujemy a coś innego mniej.

Co do rytmiczności w przedostatniej zwrotce, to może polemizowałbym, bo rytm tam jest i dobrze to się czyta - bez anomalii, natomiast rzeczywiście brakuje jednej sylaby, bo jest dziewięć a nie jak w innych wersach - dziesięć, moim zdaniem nie okalecza to drastycznie rytmiki utworu. Rzeczownik "imię" należy recytować z dłuższą pauzą - tam jest trzykropek, i wtedy nie ma żadnych zakłóceń. Cieszę się, że stacja końcowa przypadła jednakże - do gustu. 

Pozdrawiam, i dzięki za słowo pod wierszem ;)

Opublikowano

@Tomasz Kucina  Tuwim mistrzem rytmiczności był i przywoływanie go pod tym tekstem to moim zdaniem komplement. Masz rację, że to tylko słowa, słowa i skojarzenia, ale pierwsza linijka w porównaniu z:

,,Ruszyła - maszyna - po szynach - ospale,
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem"

i

,,Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha"

naprawdę wygląda znajomo :)

Myślałem, że ta przedostatnia linijka jest przeoczeniem, ale jeśli nie budzi twoich zastrzeżeń to nic mi do tego.

Zaś co do Herberta to monumentalny dowód twojego mu oddania całkiem niedawno popełniłeś i chyba już zawsze będę cię w swojej głowie z nim wiązał.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, że przywołanie Tuwima było komplementem. Chciałbym może skromnie dodać, że i ja nie odżegnuję się od kunsztu tego wirtuoza słowa, a przy okazji poprzedniego komentarza po prostu opowiedziałem o swoich preferencjach w liryce. Ubóstwiam wiersze intelektualne, poezja Herberta jest w dodatku pełna moralności i to tak bardzo przyciąga, może nie wszystkich ale na pewno mnie. Rymkiewicz jest uroczo koturnowy i wyraża szacunek jak Herbert dla antyku. U Rymiewicza spotykamy ogrom form ornamentyzujących słowo, to piękne - ten poeta to piewca baroku a Herbert jest zimny jak stal damasceńska. Szanuję tych poetów, ale Herbert będzie zawsze - u mnie number one! Wnioskuję po niniejszym komentarzu, iż kojarzysz mój tekst pt. "Wycofani klasycy", dywagacje na temat Herberta były  bowiem treścią tego utworu, więc bardzo mi miło.

 

Powracając do Tuwima, którego przywołałeś w pierwotnym skojarzeniu: podpowiem, że pisząc ten wiersz nawet nie pomyślałem o nim, "Lokomotywa" z wiersza Tuwima jest bezwzględnie pojazdem szynowym, już zauważam współistotną monumentalność i zaciężność - która może być cechą wspólną i charakterystyczną również i dla mojego wiersza. Lecz raczej nie zasługuję na porównania do klasyków. Maszyna u mnie w wierszu jest "golemem" z parku maszynowego czy hali, oraz - zainstalowaną w procesach produkcyjnych. To robot stacjonarny, a nie pojazd na kołach i szynach, alternatywnie to może być system urządzeń powiązanych kompatybilnie, tak jak dowodziłem w poprzednich komentarzach - to znaczy: w dowolnej interpretacji dosłownego ich przeznaczenia.

 

O słowach jako wspólnocie w komunikacji napisałem tylko dlatego, bo skoro podczas pisania tego tekstu w mojej świadomości nie zaistniał Tuwim, a ty dostrzegasz pewien rodzaj symetrii, to odpowiadać za to musi siłą rzeczy nasz wspólny ojczysty konglomerat słów, mowa, zasoby z których naturalnie korzystamy lingwistycznie. Wiersze Tuwima każdy czytał, również i ja, wychowaliśmy się na tej poezji, na jego bajkach, więc może nasza  podświadomość koduje jakieś percepcje retrospektywne (zapamiętane) - to chyba dobrze, jesteśmy wspólnotą, opieramy się na tych samych  tradycjach, historii, i nawet preferencjach. Tak sobie to właśnie tłumaczę. Dziękuję jeszcze raz za komentarze, miłe i przyjazne. Pozdrawiam.

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Skoro tekst przypadł do gustu to dziękuję. Miło usłyszeć. 

 

Co do Tuwimowskiej "Lokomotywy" to w zasadzie moźna doczytać w poprzednich komentarzach jak ten temat widzę. Poponuję państwu czytać nie tylko teksty właściwe ale i komentarze, bo trudno autorowi bez przerwy pisać o tym samym.

 

Niewątpliwie można ujrzeć jakieś pole rytmiczności w obu wierszach. Ale przecież rytmika w liryce ma podstawy w wielu wielu tekstach. Ten mój utwór nie ma nawet wspólnych podstaw z Tuwimem co do budowy, choćby ilości sylab. Tuwim w "Lokomotywie" stosuje różnorodną liczbę zgłosek w wersach i strofach, u pana Juliana są wersy 10_zgłoskowe, ale i 5_zgłoskowe i 11asto i 12_stozgłoskowe, bardzo dopieszczone i innowacyjne jest to metrum, klasyk Tuwima jest nieregularny co do układu wersyfikacji, zmienna jest długość poszczególnych strof, mój tekst nie jest w ogóle stroficzny jest mocno regularnym 10_cio sylabicznym wierszem z jednym małym wyjątkiem w przedostatnim wersie. Jest w gruncie rzeczy cyberpunkowym sylabotonikiem z maską futurystyczną i pisząc go kiedyś tam, szczerze nie miałem nawet w głowie Tuwima, ten tekst realizuje cechę dekadencji, można tu dostrzec turpizm, może nie jest to do imentu pochwała brzydoty, ale raczej obraz technologicznej destrukcji. "Lokomotywa" Tuwima jest wierszem-bajką, emanującą bazą kolorowych przedmiotów, bibelotów, instrumentów, zwierząt i w końcu ludzi różnorakiego autoramentu i zawodu (podróżujących), którzy raczej nie mają problemu z akceptacją parowozu i wizjom schyłkowym swojej epoki nie ulegają, a sam autor proponuje nam ton zafascynowania tym żelaznym mobilnym środkiem lokomocji. Mój tekst to - odium.

 

No nie wiem, czy uzasadnione są aż takie porównania do klasyków Awangardy Krakowskiej, tu takiego podrzędnego tekściarza jak ja, "miasto, masa, maszyna", dyscyplina intelektualnego przekazu na pewno wychyla się z tej treści, skoro piszesz wiersz "technologiczny", operujesz skondensowaną metaforą to jest w tym tekście podglebiem i tak on miał wyglądać. "Toporność, brak polotu i rzemiosło" musi być i drażnić w każdym elemencie - futuryzmu, bo każdy tekst "technologiczny" jest futuryzmem. Dadaizm to na pewno nie jest, logika, sens, przesłanie są wyraźnie wyczuwalne i świadomie zastosowane. Czy takie wiersze się podobają czy raczej nie?, to już kwestia gustu i percepcji odbiorcy. Różne rzeczy ludzie lubią. 

 

Peiper, Tuwim, ho,ho,ho, zbyt uznaniowo ;))) Wolniej ;))) LOL ;

 

Dziękuję obu komentującym za słówko, Pozdrawiam serdecznie.

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Agnieszka Charzyńska ...Te brudne dworce gdzie spotykam ją, Te tłumy, które cicho klną,...                                   Grzegorz Ciechowski   Tak mi się przypomniało. Dziękuję, pięknie to napisałaś. 
    • @Jacek_Suchowicz Ulala cóż za smakowita ta Viola.. Piękna, miła, słodka... A jaka zmysłowa    .. "wszelkie podobieństwo osób do sytuacji jak i sytuacji do osób jest zupełnie przypadkowe"... 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Panie Jacku sztosik że tak powiem  
    • @Mitylene ta odpowiedź jest tak czasami, przytłaczająco - istotna. Dziękuję za podzielenie się myślą

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          @violetta  jakiś mi tak wleciało do głowy... Ale co śmieszniejsze widzę te kokardy Pozdrawiam miło Cię pod tematem widzieć     @Stracony I powiem Ci rozbiłeś "bank" o ten świadomy smak mi się rozeszło... Dlatego zaczęłam od; nałogowego posypywania kontur ust solą - sól podkreśla smak. Miło że podzieliłeś się myślą  Pozdrawiam serdecznie      
    • Och, radości naszej kwiatowej daj nam dziś; I nie pozwól by w dal wybiegła nasza myśl  Gdzieś do niepewnych żniw; tutaj zatrzymaj nas Wszystkich, po prostu w ten wiosenny czas.   Och, w białym sadzie tej radości daj nam moc, Jakiej nic nie miewa w dzień, jak u duchów w noc; I uszczęśliw nas szczęśliwymi pszczołami, Wśród doskonałych drzew rój brzęczy kołami.   I uszczęśliw nas nagłym ptaka przelotem, Co brzęczenie zagłusza skrzydeł trzepotem, Meteor z dziobem jak igła śmigający, Nektary z kwiatów w powietrzu spijający.   Bo to miłością jest, a nie nic innego, Która należy do Boga wysokiego, By uświęcić w pełni Jego zamierzenia, A od nas wymaga jedynie spełnienia.   Od tłumacza: Jak raz trafiłem w porę roku.  I Robert: Oh, give us pleasure in the flowers to-day; And give us not to think so far away As the uncertain harvest; keep us here All simply in the springing of the year.   Oh, give us pleasure in the orchard white, Like nothing else by day, like ghosts by night; And make us happy in the happy bees, The swarm dilating round the perfect trees.   And make us happy in the darting bird That suddenly above the bees is heard, The meteor that thrusts in with needle bill, And off a blossom in mid air stands still.   For this is love and nothing else is love, The which it is reserved for God above To sanctify to what far ends He will, But which it only needs that we fulfil.
    • @violetta rozpieszczasz mnie słowami :):):) W nocy przyśni mi się może, że jestem jakimś Sienkiewiczem czy innym Norwidem :) Przewróci mi się w głowie normalnie. A pamiętasz ten cudowny sonet:       "Już północ - cień ponury pół świata okrywa,  A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje,  Myśl za minionym szczęściem gonić nie przestaje,  Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa.  A choć znużóne ciało we śnie odpoczywa,  To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje,  Goni za marą, której szczęściu niedostje, A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa.  Jest kwiat, co się otwiera pośród nocy cienia  I spogląda na księżyc, i miłe tchnienie wonie,  Aż póki nie obaczy jutrzenki promienia. Jest serce, co się kryje w zakrwawionym łonie,  W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie,  A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia".       A Słowacki miał przyjaciela, Ludwika Spicnagla. Pamiętam jak w jednym z listów do niego napisał tak:  "a czy ty wiesz, że ja według Gala mam organ samobójczy ?" Jak byłem dzieckiem bardzo mnie to intrygowało. I zapamiętałem. Dziwne.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...