Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

odeszły daleko
te które były tak bliskie
nienawrócone
z deszczem otrząsając się
ze złudzeń
spłynęły po skroniach
zawiedzionych
bez oczekiwań
przeniosły się
z poezji w prozę
w nikczemnym biegu
wspomnień
starą maligną powleczone




****Omyłkowo przestawiłam litery w tytule , miało być MALIGNA****

Opublikowano

za ostatni wers ktotam chyba nakrzyczy na Autorkę :P

a troszkę poważniej:

wiersz całkiem. no dobra: jest dobrze, ale byłoby o wiele lepiej i b. enigmatycznie gdyby nie ostatni wers...

ale to tylko w moim skromnym mniemaniu...
ja lubię takie podróże po skojarzeniach. malowanie cosików emocjonalnych... a tu bęc - odkryto za dużo...

/ktotam

p.s. ale i tak ode mnie wysoko, coraz wyżej :)

Opublikowano

Witaj Ktotamie ;-) ,dziękuję za komentarz , masz nawet pokrzyczeć cha cha żebym wiedziała ,że faktycznie jesteś i byłeś...a tak mówiąc serio nie pół żartem , myślisz pozbyć się ostatniego wersa?Dobra ;-) poddaje się chwili .Pozdrawiam .

Opublikowano

Wiersz jest dobry. ale od dłuższego czasu piszesz tak samo, nie zrozum mnie źle!!Oczywiśćie piszesz dobrze, ale oczekuję czegoś więcej niż tego co przeczytałem myślę, że Cię ta to stać!!Zobaczymy czy zaskoczysz nas następnym razem!!
Pozdrawiam

Opublikowano

Łukaszu, dziękuję za komentarz , boję się tylko obiecać czegoś więcej , by potem zamiast miłego zaskoczenia nie było wielkiego BUM !!!!!!Napisz proszę co miałeś na myśli pisząć, że od dłuższego czasu piszę tak samo ...czy masz na myśli temat, poziom ...Pozdrawiam.

Opublikowano

Witaj Izo !! cmok .Samą swoją obecnością wnosisz dla mnie wiele..., dziękuje za plusa a nawet będę się cieszyć z Twojego minusa, kiedy zasłużę.Co do Twojego pytania Izo , odpowiadam , że omyłkowo poprzestawiałam litery w tytule i końcówce wiersza , pewnie juz przysypiałam ;-).Szkoda , że nie można samemu tak od razu poprawić ...Pozdrawiam.

Opublikowano

Widzisz Izo ..czasem się zapędzimy gdzieś a tego gdzieś jest dużo , chchaa wiem coś o tym również.Pozdrawiam milutko , cmok.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Pas z grubą sprzączką wisiał na drzwiach i tylko pytał się o lanie.
    • Biznesmen Jan Nowak, po powrocie z Kobe, obwieścił, że na gwałt - kowala chce, w dobę! Wieś przybyła z Grania* - po odszkodowania. Dziś, gdy chcesz dać anons zatrudniaj 'o s o b ę'.        * -

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @infelia a co byś oberwał:)
    • @violetta Cała frajda polegała na tym jak je ukraść.
    • Dostałem almanach – miło, z czerwoną okładziną poplamioną tłuszczem - trudno. Trafiłem na ćpuna – pożegnał mnie wulgaryzmem, przepadł za drzwiami kwadratu. Ikona. Wieszajcie święte obrazy zamiast portretów - Egalite, upojna francuska dziwko, twoja latarnia rottes Milieu świeci zabójczym światłem. Dałem ćpunowi en liberté provisoire sutrę, świętą sutrę poety – zwrócił drukowaną kartkę z pionowym gryzmołem przeciętym w poprzek: lokomotywy mogą mieć kolor słonecznika, zielony korpus, żółte koła, można przetworzyć puszki na kolory, a wprawny ogrodnik wypełni je żużlem ze spalin, oleistą cieczą, zbierze nasiona, które się wysiały - bezwiednie, nada sens sutrom przerwanej melancholii. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, nadbrzeże myśli o rdzawej wodzie, gdzie uschłe kielichy, wgłębki, piwisi domki dla krabów, nowe molekularne wiązania, nasiona dające życie kwiatom. Nadbrzeże myśli o twoim słoneczniku, srebrzystym drzewie Mondriana, neoplastycyzmie, pionie żółtej lokomotywy, czerwonym almanachu leżącym na stole – poziomym, brudnym dopełnieniu dwóch, krzyżujących się szpalt niebieskiej przestrzeni bez przedmiotowości, formy, wyzwaniu. Smutny almanachu, wypasiony wierszami, tłusty, stekiem kłamliwych sutr. Siedzę sam od godziny, palę - dla zgorszonej kobiety, odbieram kretyński telefon – od kretynki, palę – znów, piszę o wypalonych ćpunach i papierosach (za dużo o papierosach), czytam bluźniercze wiersze innych, swój – równie brudny, słucham The Tallis Scholars. Nic wcześniej nie było tak puste, plugawy almanachu, żadna myśl, żadna wyschnięta studnia, żadne serce - pustynnych ojców, morderców, wdowców, maszerujących w krucjatach dzieci. Nic nigdy nie było tak brudne, plugawy almanachu, posłuchaj ze mną riffu zacinającej się płyty. A Ty, Wielki, Niewymowny Tetragramie, jeśli jesteś - czarny na białym, pewny, zawisły w rogu szeptuchowej chaty albo i willi pokrytej boniami (jak we florenckim siodle Medyceuszy), gotów wciąż do tworzenia: wulgarnego słowa, ćpunów i poetów, ikon, zmaż wszystkie winy słonecznikowego znaku, skrop w skwar hizopem według twojej sutry, zasadź w oliwnym gaju, oto stoję z tłustym, plugawym almanachem pod pachą – nie gardź.   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...