Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dotknął mnie
Ciemny oddech 
Przeszłości
Wciągnęłam go nosem
Zaczął mnie dusić
Niczym czarny dym 
Papierosa w płucach
Niczym alter ego 
Zaciskające dłonie na mej
Szyi krzycząc, bym 
Przestała żyć 
Spojrzała w toń
Zgniłych wspomnień
Poczuła ich zapach
Zapragnęła tego co 
Niszczyło mnie najbardziej 
Jednak rozluźniło już
Ucisk i teraz
Idzie ze mną za rękę
Pośrednio pukając w mą
Duszę, każąc powiedzieć
Kłamstwo, które ono uznaje za
Prawdę
Dotarliśmy do mostu
Stoimy, patrząc niemo w oczy
Oponenta
Staje na barierce niczym 
Akrobata, chcący przedstawić swój
Najlepszy numer
Zaimponować publiczności
Która nigdy go nie doceni
Wystawia dłoń 
Szepcze słowa
Których słyszeć nie chcę
Chce zrobić to, czego już wielu 
Próbowało
Ale nie doszło to do
Skutku
Kusi wizją
Czarnych róż
Mrożącej krew w żyłach
Wody
Wiecznych tortur
Ciągłych kąpieli w jeszcze
Ciepłej 
Czerwonej rzece
Krwi
Patrzy na mnie 
Oczami, które
Pamiętają 
Wiedzą jak 
Poruszyć mą 
Zamurowaną żywcem
Duszę
Grafitową wśród barw
Patrzę mu
Głęboko w oczy
Ono wie
Zna odpowiedź
Zawiedziony odwraca się 
Na pięcie
Spogląda na mnie
Ostatni raz przez ramię
I skacze
A ja zostaję sama
Ucisk w klatce
Znika
Kłucie serca
Ustaje
Lawina wspomnień
Zakończyła się 
Małymi kamyczkami
Wypadając z mojego
Pustego żołądka 
Pozbawionego zawartości niczym
Wykrywacz emocji
Wadliwy od
Miesięcy
Lat
Krzyczący 
Alarmem 
O zepsuciu
Kroczę ku
Pozornemu bezpieczeństwu
Rozpęta
Odkrywając 
Tajemnice 
Które mają
Przepaść wśród
Ostatnich podmuchów
Zimnego wiatru 
W opustoszałym mieście
Dotknęła mnie
Kostucha
Ale
Ponownie
Stoję
W pionie

27.02.2020

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97Bardzo Ci dziękuję, cieszę się, że tekst się spodobał. Nie znam się na szermierce, ale się uczę i szukam. „Fendente dritto” jest świadomym wyborem, to z włoskiej nomenklatury historycznej szermierki. Takie nazwy nawet jeśli nie zrozumiałe potrafią wpływać na wyobraźnię. Tak mi się wydaje.  I tak, masz rację. W świecie Korda nie ma miejsca na walkę dobra ze złem, jest jedynie przetrwanie i konieczne wybory.  Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.   
    • @Alicja_Wysocka To piękne i mądre. Stworzyłaś coś, co samo rozumie swoją naturę – wiersz o międzyprzestrzeni, który jest międzyprzestrzenią. Szczególnie porusza mnie ta "woda znaczeń" – bo to prawda, że wiersz nie zatrzymuje sensu, tylko pozwala mu płynąć, przybierać różne kształty w różnych sercach. Goście są pożądani, ale też odpoczynek od nich. :) Pozdrawiam. 
    • @Tectosmith Mutant jest genialny. Nie zrobiłeś z niego ani zwierzęcia, ani potwora – dałeś mu pamięć człowieczeństwa. "Patrzył jak ktoś, kto pamięta jeszcze bycie człowiekiem" – to jedno z niezwykłych zdań. Bo nagle to nie jest walka dobra ze złem, tylko tragedia dwóch ofiar. Walka jest brutalna. Czy znasz się na szermierce (ten "fendente dritto")? Finał z "Kor-gen" – świetny. Ten moment, gdy Kord rozumie, że został skonsumowany przez system, że jego przetrwanie jest już częścią maszyny rozrywki. "Decyzja nie jest już tylko jego" – gorzka puenta.
    • @Simon TracyZagęściło się - łotr Orlon nie może być powieszony! Trzymam za niego kciuki. :)
    • noc pęka od syren, a ona liczy oddechy — każdy jak nabój za ścianą jęczy cegła — nawet dom ma swoją ranę woda w misce drży, jakby ktoś uczył ją strachu za drzwiami — kroki, szczęk metalu, i wchodzi cień, bez twarzy, bez pytań jego dotyk — twardy jak lufa, zimny jak stal bagnetu jej świat się kurczy do szwu sukienki, co nie pęka od wstydu kiedy wychodzi, powietrze nie wie, czy milczeć, czy płakać. ona połyka je łapczywie, jakby chciała utopić krzyk, zanim wypłynie na zewnątrz długo jeszcze śpiewają rakiety — jakby modliły się o więcej nocy. ale ona nie wie, która to już noc, liczy je jak rany — zawsze wychodzi za dużo. słyszy, jak ktoś krzyczy, albo płonie dom — tu dźwięki mają jedno imię czasem chce ciało ukryć pod skórą, szoruje się popiołem, aby zmyć błoto z duszy podeptanej przez żołnierskie buty uczy się łkać w ruinach tak, by nie poruszyć powietrza — nie chce, by zdradziło, że jeszcze jest.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...