Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

W sumie, to nie za bardzo zrozumiałam intencję w tym wierszu. 
No i  można byłoby się pokusić o zamianę chociaż jednych skrzydeł na jakiś synonim, bo w takim wydaniu jest trochę bez polotu :)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ten wers sugeruje, że tylko czasami widzi niebo, co jest nieprawdą.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Intencja jest chyba zbyt oczywista, żeby ją tłumaczyć.

 

A demon i anioł są prawdą? Wszystko jest kwestią niewiary. W

A wiersze nie zawsze idą w parze z nauką. Dziękuję za komentarz.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Annie  Ale że jak nie ma? Jest! Trzeba tylko odlepić słowa od ekranu i tam właśnie ukryta jest głęboka głębia gołębia tzn wrony  :]

hahaha

Czytałam, że napisałaś iż ptaszek to nie wrona, ale one takie podobne i wrona, gawrona, kawka, kruczek, a wpisałam do google wrona, i myślałam, że to łona xD

Pozdrawiam!

 

@jan_komułzykant Wiesz, wierszydełko ma już swoje emeryckie lata, to może nie lata jak łopata, ale jakoś takoś sie wznosi ku letkiemu wzniesieniu, hahaha

Dziękuję za serduszko! Pozdrawiam!

 

@beta_b Dziękuję za serduszko! Pozdrawiam!

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

Jeśli mi wolno.

Unikam takich form jak „co”, „gdy”, „lecz” itp.

 

Popatrz jak by to wyglądało bez tych elementów:

 

skrzydła mi dałeś Panie
skrzydła nieanielskie
jakże mi latać do Nieba

skrzydła dałeś diabelskie
nie Człowiek
nie Demon
nie Anioł
jam wrona
w skrzydłach wiatr czuję
ptakiem czarnym jak smoła
niebo z dołu widuje

 

dałeś mi Panie skrzydła
po co - sama już nie wiem
może jednakże chciałeś
bym była blisko ciebie

 

I jak to wygląda, jest do zaakceptowania?

 

Pozdrowienia z najcieplejszych słów :-)

 

Polman

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Polman  Uprzejmie dziękuję za spojrzenie na wierszyk i przedstawienie swojej, bardzo oryginalnej formy. Ale ja chyba nie mogę żyć bez zaimków i spójników!

Czy mogę? Kurczę, jakby chodzić na golasa po Nowym Świecie przed pandemią ;)

Dla mnie to zupełna nowość! I przyznam, że mi jest mi strasznie dziwnie, jednakże pragnę uprzejmie poinformować, że spróbuję oswoić się i przyzwyczaić oko i mózg do tej formy.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję i wzajemności mnóstwo!!!

:)))

 

Gość Franek K
Opublikowano

Z ornitologicznego punktu widzenia, to wrona jest jednak mało czarna w porównaniu z krukiem, gawronem czy czarnowronem. Jest w zasadzie szaro (siwo) - czarna. Ale czy w poezji ma to w sumie jakieś znaczenie?

Opublikowano

Dzień  dobry,

 

ależ  tu 'świątecznie'...

 

Tekst  bardzo  mi się  podoba.

Dla  mnie  najprostsze  słowa  mogą  być  najwspanialszą  poezją - gdy  ję czuję.

Tak  jest  tutaj.

Troche  jestem  pod  wpływem słów Mistrza  "...lubię  wrony..."

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę  udanych  dni  nowego  tygodnia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...