Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

stała na stacji w gorącu piekielnym

a ze mnie pot spływał

czerwone poliki jak cegła rozgrzana

- z pieca martenowskiego Dziewczyna

 

po tak długich miesiącach

po tak strasznej rozłące

 

dyszałem sapałem w upale a

domniemana Panna figlarnie

wzrokiem za mną wodziła

- z pierwszego wytłaczania Oliwa

 

jakie oczy masz modre

jakże usta gorące!

 

aż tak zagięła na mnie parol

że choćby i przyszło tysiąc wierszokletów

i każdy napisałby o niej tysiąc epitetów

- to nie drgnąłby! – tej żądzy Ciężar

 

nagle – gwizd!

nagle – świst!

para – buch!

nagi – brzuch!

 

najpierw powoli – jak żółw ociężale

ruszyła na mnie niby ospale

szarpnęła za kołnierz i ciągnie z mozołem

i kręci się wierci na krześle pod stołem

i ciągle przyspiesza i coraz prędzej

i dudni i stuka łomoce i pędzi

 

………………………………………………………………………………………………………………………….

 

Ona

 

Lubię kiedy omdlewa w objęciu

Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu

Lubię to – i tę chwilę lubię, gdy koło mnie

Wyczerpany, zmęczony leżysz nieprzytomnie

 

- Tym razem zapłacę przelewem

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Trochę bym wyrównała rytm tu i ówdzie, ale się uśmiałam, bo pomysł super, zarys kreski feministki ;)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cudne,

no i puenta - całkowicie rozwala,

nie mówiąc o jej obrazku gdy go trzyma, Kariatyda:

Ubawiłam się i dobra to rozrywka. 

bb 

 

PS Popełniłam kilka trawestacji Lokomotywy, opierając się na budowie utworu (jak to sam zastosowałeś), czy motywie (https://poezja.org/utwor/174026-to-co-zostanie/. Fajna zabawa. 

 

 

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Fajne obydwa, z tym że jako mężczyzna dojrzały jestem za tekstem Beaty.  W temacie pozwoliłem sobie też, ku chwale wielkiemu Julianowi, mieszkańcowi naszej okolicy:).  W poprzednim miejscu mieszkałem 100 m od Jego willi.

 

Opublikowano (edytowane)

powiem tak za dużo Tuwima

 

Na bocznym torze już bucha żarem

puszczając parę zagai temat

aż wrze z gorąca cała w upale

lokomotywa "Piękna Helena"

 

elektrowozy jakieś szczeniaki

swym pantografem się wywyższają

lecz przy jej wdziękach nie byle jakich

najmniejszej szansy nawet nie mają

 

jest taki jeden czule urzeka

mają przepiękny ten swój love tender

sapie rytmicznie jadąc na torach

to Ty 51 ją zdobędzie

 

 

Pozdrawiam

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Gdybyś poczytał. Większość ziemi już sprzedana . Jakim państwom pewnie się domyślisz. Są tam ogromne korporacje. Na pola nic nie spada, chyba, że przypadkowo.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @TectosmithBardzo dziękuję! Niestety muszę się z Tobą zgodzić, bo te piękne zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni. A mimo ochrony (bardzo dziurawej) nadal są zabijane. 
    • @huzarc Pokazałeś coś, co większość z nas woli wyprzeć – biurokrację cierpienia, a przede wszystkim tę straszliwą rutynę, którą ludzie muszą sobie zbudować, żeby przetrwać w pracy z tym, co niewyobrażalne. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, balansujesz między okrucieństwem szczegółu („pękł jak pomidor") a momentami nieoczekiwanej ludzkości – te czerwone jagody, to zastanawianie się, które są słodkie. To nie cynizm, to mechanizm obronny. Sposób, w jaki umysł szuka czegoś normalnego, żywego, gdy jest otoczony śmiercią. Prokurator w szpilkach, maszynista z dwudziestym wypadkiem w życiorysie, spór o to, czyja to sprawa – to wszystko brzmi absurdalnie, ale właśnie w tym absurdzie jest prawda o systemie, który musi sobie jakoś radzić z tragedią, więc zamienia ją w procedurę. I ten deszcz, który pada na początku i na końcu – obojętny, ciągły, zmywający wszystko i nic nie zmieniający. To wiersz trudny, mocny i ważny.
    • @Amber Bardzo subtelny obraz listopada — nie jako końca, ale cichego przejścia w inne trwanie. Podoba mi się ten szept między wierszami, w którym chłód nie jest wrogi, tylko potrzebny.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • poezję i prawo  łączy wspólna rzecz dziś interpretuje każdy tak jak chce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...