Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

mój los się wypełnia

jak stado świń w zagrodzie

ostatnia obelga

ostatni złodziej

 

stawiam kieliszek

siadam  wygodnie

i nagle kwik kształtu

oznajmia swe przybycie

mówiąc jestem tobą

 

więc lustro a jakże

spogląda z ukosa

lecz nie szukaj tam obrazu

nie kieruj się fałszu nożem

 

i gdy tak smakuję

dzień jeszcze przed południem

dosięga mnie błogość ramion

miętowy pocałunek

tej która wyjałowiła mi  duszę

 

 

1712020

 

Edytowane przez fregamo (wyświetl historię edycji)
Gość umbra palona
Opublikowano

@fregamo przeczytałam, ale mam zajętą głowę, na spokojnie przeczytam jeszcze parę razy i się odezwę, póki co...

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

;-) Serce za uśmiech ;-)

 

Początek najlepszy.

To taki wiersz, który może być i może nie być.

Zagrodzie - złodziej - podłodze -

chyba, żeby ułożyć coś dla zabawy,  jeśli rymy, to może i jakaś jednak forma, bo nie dostrzegłam.

 

Pozdrawiam :-)

 

 

 

Opublikowano

podwójne powiadomienia

nie można dodać tekstu po wymaganym czasie

pokazuje nieprzeczytane choć czytałem i komentowałem

...

hym....

trochę zgrzyta tu komunikacja

i stąd moje pytanie

czy tylko ja tak mam...?

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...