Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)



boso odziani w łachmany
tak jak polne strachy
bez zegarka i kompasu
jutro wyruszmy w świat


by podobnie jak one
wiatrem się czesać
rosą obmywać stopy
mgłą dłonie i twarze


a gdy ona opadnie
uśmiechnąć się do
słońca i nie myśląc
o czasie iść dalej

by po drodze upajać
wzrok i słuch czymś
z czego codzienność
nas okrada

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Marku - e tam   - zaraz przeszkadzają - są fajne w tym wierszu.

Dzięki za przeczytanie.

                                                                                                                          Pozd.

Opublikowano

 

Czyli taka podróż sentymentalna, w poszukiwaniu straconego czasu, coś jak u Marcela Prousta, Wiersz ok. Poste środki, jasny przekaz, impesja potrzeby. Przypomina jakby nurt lingwistycznej poezji. Miron Białoszewski był mistrzem takiego stylu, nie wiem czy wolno mi dokonać tak odważnego porównania, ale są pewne cechy wspólne. Jeżeli lubisz tak pisać, zajrzyj do wierszy mistrza, spodobają się na pewno. Może wyciągniesz coś dla siebie, osiągniesz kolejny stopień warsztatowego wtajemniczenia. Pzdr.

Opublikowano (edytowane)

@Waldemar_Talar_Talar OMG, to jakbyś opisał moje życie za czasów fascynacji the Doors. Stopem po całej Europie jeździliśmy, bez znaczenia gdzie namiocik rozbijemy. Albo na Szpakowisku, na betonie. Raz Szpaku nas nie wpuścił, bo oczy były niebystre i nawet w szklarni z pomidorami spalismy, do chleba jak znalazł nad ranem. Naprawdę, mile wspomnienia przywolales. Ostatnio, bardzo mi odpowiada klimat Twoich wierszy Waldku: plecaki, wiatr we wlosach. Może zacznę opisywać te moje historie, bo jest ich mnóstwo. Ty pewnie też masz ich wiele. Pozdrawiam

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A fantazja nic ci nie mówi - przecież poezja ją lubi. 

A ty jak widzę nie...

 

                                                                            

@Tomasz Kucina  -  witam i dziękuje za to co napisałeś - ale

ja nie chcę nikogo naśladować -  styl którym pisze jest tylko moim

i tak zostanie.

Cieszę się że zajrzałeś.

                                                                                                                                    Pozd. 

@Dag -  dzięki serdeczne -  cieszy mnie twoje podobanie.

                                                                                                               Miłego życzę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem, nie miałem na myśli naśladownictwa, po prostu poeci lingwistyczni kultowo pisali, to taka slangowa poezja, podrzuciłem coś co może ci się spodobać, sam też czytam klasyków, nigdy im niedorównamy, chociaż dosięgać ich geniuszu czytając ich wiersze – warto ;) Pzdr.

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar a ja tu widzę tęsknotę, którą my - "miastowi" doskonale znamy - za czymś, co kiedyś było codziennością ludzi, ich chlebem powszednim. Co w tym "nieprawdziwego"?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  miło przeczytać taki komentarz -  dziękuje serdecznie.

Cieszy mnie  że zauważyłeś  prawdziwość w tym wierszu.

                                                                                                                    Pozd.

 

Opublikowano

@Waldemar_Talar_Talar

Wspaniały tytuł, bardzo adekwatny do treści. Z tym okradaniem jest ciężka sprawa. Nie zawsze sama codzienność jest przyczyną, a bardzo często ludzie...po prostu nieżyczliwi "życiu" Ludzie.

Pozdrawiam i życzę samych chwil wiatrem czesanych :)

 

P.s. sobie też życzę :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @sam_i_swoi    Być może masz rację, że powinienem napisać "od" zamiast "po". Zamienię słowa.     Ale-ale, Panie sam_i_ swoi! Jako że mam żaden zamiar wstydzić się tytułu naukowego, zapytam: Jak ma się reinkarnacja do karnacji??     Dzięki za odwiedziny, czytanie i komentarz. Pozdrawiam Cię. ;)) 
    • nachodzą koszmary jeden przelecieć chciał mnie ja mu nie dałem przenika wnikliwie co napisałem łapy precz i krąży wokoło zjawia się znika kosz mar pełen i zegar tyka wskazówka ani drgnie przeleciał - to po mnie i do śmietnika brrrr ja ani drżę  
    • @Corleone 11 Nie brak tu jednakże nadziei, reinkarnacja wobec takiej karnacji to pigment na sklepienie. Końcówka! Panie magistrze! Po latach od podjęcia... PS nie wiem co się dzieje, ciemnieje mi, gdy widzę te tytuły naukowe :)
    • ... mam za sobą pewną drogę rozwoju duchowego, a tym samym energetycznej refleksji - celowo nie napisałem "teologicznej" - refleksji, którą jednak rozpocząłem przy pomocy osób, związanych życiowo i strukturalnie z tak zwanym Kościołem Rzymskokatolickim - i z którym to rozwojem wiąże się napisana przeze mnie powieść "Inne spojrzenie" oraz niektóre z opowiadań, dlatego pozwalam sobie na większą otwartość i szczerość. Na które, rzecz jasna, w wiekach tak zwanych średnich - a przynajmniej w Europie - pozwolić sobie nie mógłbym bez ryzyka, nazwijmy sprawę po imieniu, torturowobolesnych, a potem bolesnych ogniście - konsekwencji. Dzięki pośrednictwu instytucji, której  nazwę - znów celowo, pozostawiając domysł Tobie, mój Czytelniku - znów pominę. Wiem: trochę dużo zaimka względnego w różnych przypadkach.     Jako taż właśnie osoba czytam obecnie powieść, w którą (i znów ten zaimek) powinienem zagłębić się już dawno: napisane przez Colleen McCullough "Ptaki ciernistych krzewów", a opublikowane przez "Książkę i Wiedzę" w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesięsiątym pierwszym roku. Powiedzieć, że trudno wyjaśnić, dlaczego zabrałem się za nią dopiero teraz, jest całkowicie awystarczającym tłumaczeniem, z czego w pełni zdaję sobie sprawę. Tak się złożyło. Tak się stało. Były inne książki i inne sprawy - to wszystko prawda. Podobnie jak prawdą jest, że przypadek nie istnieje. Tak potoczyła się moja czytelnicza przeszłość pomimo, iż odeszła już do innego wymiaru moja tażwcieleniowa mama polecała mi zarówno samą powieść, jak i nakręcony na jej podstawie film z Sydney Penny, Rachel Ward i Richard'em Chamberlain'em w rolach głównych.     Znajduje się w "Ptakach" wiele zdań, samych sobie wartych uwagi - azależnie od faktu, że całe one są warte uwagi, stanowiąc jedną z książek, które przeczytać  powinien każdy - względnie zapoznać się z jej treścią za pośrednictwem audiobook'a. I to bynajmniej nie z powodu kontrowersyjności przedstawienia prawdy, że ludziom tak zwanego Kościoła - będącymi niestety często duchownymi tylko z nazwy, azależnie od tego, czy są szeregowymi księżmi, biskupami lub nawet kardynałami czy też zakonnikami bądź mnichami -  zdarzały się, zdarzają i prawdopodobnie zdarzać będą - czasy albo okresy słabości i zwątpień, które w końcu są zupełnie naturalne. Jeżeli bowiem ktoś nie wątpi, oznacza to tym samym, iż nie myśli, a każdy silny może trafić na kogoś ode siebie silniejszego albo znaleźć się w sytuacji, gdy z kimś ode siebie silniejszym zmierzyc się będzie musiał. Ze zrozumiałego dla Ciebie, Czytelniku, powodu - a właściwie zrozumiałych powodów- przytoczę żadne z tych zdań, chociaż oczywiście znalazłoby się dla nich miejsce w tymże opowiadaniu.     Czytam "Ptaki ciernistych krzewów" i jako magister teologii przeglądam się w nich. Zestawiam ją ze sobą zastanawiając się, co zrobiłbym będąc na miejscu księdza, a potem biskupa i kardynała Ralfa. Jako mężczyzna, przyznaję, że o wiele mniej zastanawiam się nad tym, co będąc kobietą zrobiłbym na miejscu Meghan. Być może głębiej zastanowię się nad tym później; możliwe też, że uczynię to dopiero w kolejnym wcieleniu, jeśli "moja" dusza zdecyduje się inkarnować w kobiecy organizm, w co jednak osobiście wątpię. Azależnie jednak od mojej osobistej przyszłości, z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę stwierdzić, że czytającej "Ptaki" kobiecie dużo łatwiej - oczywiście przy odpowiednio wysokiej własnej wrażliwości oraz zaangażowaniach czytelniczym, psychicznym i uczuciowym - byłoby utożsamić się z Meggie, a tym samym ją zrozumieć.     Czytam i myślę. Zatrzymuję się przy wspomnianych zdaniach i wracam do przeszłości. Wspominam siebie z czasu studiów i osoby, z którymi tamten czas mnie zetknął: studiujących na tym samym uniwersytetecie kleryków oraz księży wykładowców, prowadzących zajęcia dla wszystkich studentów. Tu pozwolę sobie wspomnieć księdza profesora Marka Starowieyskiego, u którego zacząłem pisać swoją pracę magisterską z zakresu patrologii (teologii tak zwanych Ojców Kościoła) oraz jego ucznia i asystenta księdza doktora Józefa Naumowicza, pod którego kierunkiem tę pracę dokończyłem i obroniłem. Wspominam też - atakując i potępiając nikogo - dwukrotny  udział w pielgrzymkach na tak zwaną Jasną Górę, podczas których - naturalnie przecież - działy się wydarzenia ze sfery słabości z udziałem osób ściślej z tak zwanym Kościołem związanych. Wspominam i...     Trafem przyszedł czas, abym książkę tę przeczytał będąc właśnie podróżując po Peru i po Boliwii - na południu, chociaż daleko od Australii. Lata od podjęcia wspomnianych studiów i po ich zakończeniu...       La Paz, 30. Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @wierszyki Bo bohaterów dziś nie ma.... mógł zaśpiewać Niemen, dzięki :) etymologia zżarło podaje o tym że - jedzenie, zwierzę, silnik, rdzę i o, uczucia, i o komarach które mi fundujesz, mam teraz w głowie luz i komarów blues Pozdrawiam. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...