Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

pamiętam drogę na szczyt 

wiodła meandrami i pierwsze wyzwania 

traciłam oddech
siebie za kolejnym zakrętem

opuszczałam jak zbędny bagaż
czego się nie robi dla rodziny


matka nie może zginąć
bo kto nada bieg wypadkom
bóg ratuje zagubionych
ale było gorzej 


gdyby nie piosenka w dolinach
bym się zagubiła
to ona ściągała na ziemię
dzieci jak kosodrzewina
znosiły ciężki klimat
a życie plotło swoje


w wąwóz skoczyłam w biegu

podrapana a potem długo nic
zbyt długo
codzienność jak praca do kresu
na kolejnym wydechu


sny usypały mostek między nami
wołałam chcę wrócić
do życia chcę mamo
jeszcze widok z urwiska
nim czucie wróciło
do siebie już blisko
długa droga


obłęd
to suma błędów
nie wie kto robi

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

'na tej dumnej ziemi wyrośliśmy mocni
byliśmy upragnieni od samego początku
nauczono mnie walczyć, nauczono wygrywać
nigdy nie myślałem że mogę zawalić

nie poddawaj się
bo masz przyjaciół
nie poddawaj się
jeszcze cię nie pokonano
nie poddawaj się
wiem, że możesz ...'

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czytając czułam to jakoby idące konie po błocie z kolumbryną, w deszcz. Droga nie była łatwa, i nie chodzi mi o przebrnięcie przez wiersz, tylko wgłębienie w rozdrapanie peela i jego droga. Ale pierwszy wers napawa nadzieją, że było-minęło, mam nadzieję. Choć raczej nie do końca ..

A w kwestii słownych momentów, to jest ich kilka, najbardziej ujął mnie ten zacytowany. Super. Choć nie super dla kosodrzewin:/ trzymaj się Betko ciepło:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chyba się wybiorę do Barku na Dakowie, żyję nawet zimą ;)

 

Błędy są nieświadome, podobnie jak obłęd. 

 

@Andrzej_Wojnowski To drobne podsumowanie, ni dobre, ni złe, a najważniejsze po błędach są wnioski @jan_komułzykant ściskam mój Janku, jest ok. @Luule moja Lu, to nie poezja, ot obrazek rozwleczony w czasie. Sama nie lubię czytać marudzenia, ale mi się widzi, że to nie jest smutny filmik tak do końca. A na pewno nie chciałam go takiego zostawić. Dla równowagi może zatem wprowadzę jasności. i@8fun może za duże są skróty myślowe a może to nie twój klimat, ale dzięki za obecność.@Waldemar_Talar_Talar to cenne, jeśli mnie rozumiesz i wcale nie takie oczywiste. 

 

Wszystkim dziękuję za czas i cierpliwość, nawet gdy marudzę. bb

Opublikowano

@beta_b no to mi weszłaś tym opisem do prawego płata, żeby go w lewym cudnie zobrazować. Do mnie przemawia. Brawo. Thx Beta

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Calluno, przebiegłam palcami po życiorysie. Skróty myślowe mogą być nieczytelne dla postronnych, ale jeśli powstały z tego obrazy, to się ułożyć mogą w trailer. Ot, historia. Dziękuję za lekturę. bb

Opublikowano (edytowane)

Beato, wczoraj czytałam na podglądzie i skopiowałam, żeby w spokoju zerknąć. Teraz widzę zmiany,

jest lepiej, ale chciałabym od siebie coś dodać... Całość, jako "suma błędów", dobra, bo sporo zobrazowałaś, jednak w pierwszej części jest spory nadmiar słów, brak mi pewnej 'płynności' w czytaniu. Cytuję całość bez trzech ostatnich wersów.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... i na tym wersie zakończyłabym całość. Nie wiem, jak czytać/rozumieć ostanie...

Mam nadzieję, że nie wywróciłam Ci "świata" do góry nogami... :)

Pozdrawiam.

 

ps. I-sza tak mi się ułożyła

 

pamiętam drogę na szczyt 
jej meandry i pierwsze wyzwania
traciłam oddech
siebie za kolejnym 
opuszczałam jak zbędny bagaż
czego się nie robi dla rodziny

 

matka nie może zginąć
kto nada bieg wypadkom
bóg ratuje zagubienie
było tylko gorzej

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Natko, jest w tym tekście pewna zagadka, bardzo trudna - bo nie wyrażona, ale jest. Łączy klamrą początek i koniec, nie wiedziałam czy ją wpleśćm ale powiem jaki zamysł: pamiętam jak droga na szczyt (obłędu) 

Błędy to odchodzenie od siebie i nieświadomość. Obłęd to nieświadomość błędów. świadomość to zdrowie i powrót do siebie.  Zdrowie uwalnia od błędów, tak jak świadomość. Starczy, wiersz sam spłynął, pokroję go jeszcze, już w Twojej analizie widzę potencjał do ciachania. Dziękuję, bb

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Moim zdaniem jest ich za dużo, chociaż w stosunku do błędów, jakie popełnia przeciętny człowiek to za mało ;)
Druga sprawa, "skróty myślowe" nieobowiązkowo mają być zrozumiałe. Sztuka polega na tym, by one pobudzały wyobraźnię, wtedy czytelnikowi wyświetli się film na miarę jego fantazji, niekoniecznie spójny z twoim scenariuszem, ale dla czytelnika, (parafrazując) "będzie on dobry, bo zrozumiały w niezrozumieniu" ;) Do następnego :)

Opublikowano

Już zapomniałem, do jakiego wysiłku potrafisz zmusić odbiorcę. Pod warstwą słów zalega Twoje subiektywna symbolika i przebiegając wzrokiem komentarze widzę potwierdzenie tego odczucia. Więc tak naprawdę co chcesz nam opowiedzieć? Bo składam sobie obrazy z poszczególnych fragmentów, ale nawet  piszesz piętro wyżej: " Druga sprawa, "skróty myślowe" nieobowiązkowo mają być zrozumiałe ".  No właśnie. To co nam chcesz opowiedzieć?

Odczytuję tę Twoją opowieść o życiu kobiety, która uparła się pójść swoją drogą, na przekór bliskim. Niestety, nie udało jej się zdobyć czy osiągnąć tego po co wyruszyła. Monotonna codzienność odzierała ją z marzeń i pragnień. Aż wreszcie kiedyś wreszcie zdała sobie sprawę z tego jak bardzo życie okaleczyło jej duszę - wraca do punktu wyjścia. To oczywiście mógł być drugi człowiek, jakaś pasja, pragnienia albo cokolwiek, co okazuje się zawsze inne niż nam się wydaje. To mój skrótowy obraz. Pozdrawiam

Opublikowano

@Nata_Kruk Natko, tekst poprawiłam, wg Twoich sugestii. Jest lepiej, za to dzięki

@8fun może to być hermetyczny tekst, nie przeczę. Niektóre wiersze kasuję, ale ten jest dla mnie ważny. 

@kot szarobury Obraz się zgadza, mogłam tekst schować do szuflady ale publikacja dała mi szansę na redakcję Naty, i to duża wartość.

 

Wszystkim się kłaniam za czas mi poświęcony. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Taki Twój wiersz od początku do końca, nie całkiem do zrozumienia, bardziej do czucia.

Bywa, że się i usłyszy, ze się jest błędem, "przypadkiem", "wpadką".

Dzięki Bogu moje dzieci są zaplanowane, ale wtedy też  pytanie - czy tak miało być?

Nie ma prostych odpowiedzi i nie ma środowisk idealnych, całe życie jest jedną wielką próbą, której nie można powtórzyć.

A bycie samemu rodzicem jest próbą chyba najtrudniejszą, i niestety, nie da się nie pobłądzić.

Wszystkiego dobrego ;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W sieci pajęczyny, dzieci jak ofiary, Klik, wysłany strach — wirtualne tortury, Uśmiech fałszywy w oku drży z rozpaczy, Każdy sekret ich krzyczy, lecz nikt nie słyszy.   Zmuszeni do kamer, ciała jak kartki, Zdjęcia i filmy — narzędzie okrutnej sztuki, Szept „zrób to, inaczej nikt cię nie uratuje”, Ręce drżące w ciemności, młodość w pułapce.   Szantaż jak nóż wbity w niewinne serce, „Twoje sekrety są nasze” — zimny głos wkracza, Dzieci w klatce cyfrowej, bez ucieczki, Każdy klik to gniew, każda chwila to strach.   Śmiech zniknął, zostaje tylko cisza, Nie ma nikogo, kto ochroni ich sny, Każdy ruch rejestrowany, każdy gest sprzedany, Niewinne ciała w walce, której nikt nie widzi.   Niech wiersz ten będzie krzykiem niewidzialnym, Niech gniew i ból zabrzmią w słowach jak młot, Dzieci to nie zabawki, nie cyfrowa zdobycz, Niech świat się obudzi, zanim będzie za późno.
    • @Migrena   Wiecie co, weszłam tu z ciekawości dla wiersza, a zostałam dla… socjologii portalu. Po kolei:  -Tymek wrzuca dwie długie, konkretne analizy: pokazuje, które metafory działają, które się dublują, gdzie tekst się rozmywa. Można się z tym nie zgadzać, ale to jest normalna krytyka warsztatowa – z cytatami, przykładami, propozycją cięć. -Migrena odpowiada najpierw całkiem ciekawym mini-esejem o wolności poezji – spoko, da się czytać. A potem jedzie w „prostaku”, „inteligencji ściany miejskiego szaletu” i żąda przeprosin. W sekundę z redaktora staje się samozwańczym dozorcą elegancji. -Viola z kolei startuje od miłego komplementu dla autora, żeby po chwili przejść do „zamknij dziób” i diagnozowania, kto tu „kracze dla przyjemności”. Z boku wygląda to tak, że jedyna osoba, która przez cały czas trzyma się tekstu, to właśnie Tymek. Reszta bardzo szybko porzuca wiersz na rzecz obrony towarzystwa i ustawiania rozmówcy do szeregu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy, że „prawdziwa poezja” broni się dialogiem, to może nie jest najlepszym pomysłem:     A. wyciągać ciężką artylerię w stylu „prostak, przeproś i zamkniemy temat”,     B. nazywać normalną polemikę „krakaniem wrony”,     C. a potem jeszcze stawiać siebie i koleżankę jako „uznaną poetkę” ponad wszelką krytyką. Bo z perspektywy czytelnika spoza kółka wygląda to dokładnie jak to, o czym Tymek napisał w swoim wierszu (Między lajkiem, a ciszą) o towarzystwach wzajemnej adoracji: łatwiej przykleić etykietkę krytykowi, niż uczciwie odpowiedzieć na pytanie: czy ten tekst naprawdę potrzebuje aż tylu fajerwerków? Podsumowując: „Upojony zimą” ma momenty świetne i momenty przegadane. Tymek nazwał to po imieniu. Za to go tu grillujecie – nie za ton, tylko za to, że ośmielił się nie klaskać w rytm. I to, szczerze mówiąc, mówi więcej o kondycji tutejszej dyskusji niż o jego „inteligencji” czy „prostactwie”.
    • @viola arvensis   to ja Tobie dziękuję :)
    • @violetta Dzień dobry dzisiaj Szanowna Autorko zawierzona Jedynemu!   Pozwolę sobie się rozpisać, ponieważ tutaj jest potencjał.    1. Co tu jest?   „Schronienie” to miniatura na jednym oddechu, zbudowana z ciągu bezokoliczników:   upaść / przeciągać się / wypatrzeć / przewrócić się / pochodzić / polatać   Struktura jest jasna: fantazja o powrocie do dziecięcej swobody. To plus – wiersz wie, o czym jest.   2. Co działa   Ton – łagodny, trochę dziecinny. To może być atut, jeśli świadomie celujesz w perspektywę „wewnętrznego dziecka”. Motyw trawy jako schronienia – jest potencjał na sensoryczność (zapach, dotyk, ukrycie przed światem).   Na razie to szkic – ale z czytelną osią.     3. Główne problemy   a) Klisze obrazów   Letnia wysoka trawa, owady na kwiatach, bukiet, kot, motyl, słońce – to zestaw jak z pocztówki. Każdy z tych obrazów osobno jest poprawny, ale razem składają się na banalny katalog letnich skojarzeń. Nic tu nie zaskakuje.   Brakuje jednego, konkretnego szczegółu, który byłby „twój”, a nie z uniwersalnego banku obrazków.     b) Składnia i logika     „dla marzeń przeciągać się w niej” – to brzmi jak z notatki w kalendarzu. „Dla marzeń” jest abstrakcyjne i trochę publicystyczne. Marzenia czego? o czym? „z bukietem znowu przewrócić” – przewrócić co? siebie? bukiet? składnia jest urwana. „jak kot pochodzić na czworakach” – „pochodzić” jest tu bardzo nijakie słowo, bez energii. Dwa porównania pod rząd: „jak kot / jak motyl” – rozmywają się, żadne nie ma szans wybrzmieć.     Całość czyta się raczej jak plan na wakacyjne popołudnie, nie jak wiersz.     c) Brak napięcia   Nie ma tu:   ani konfliktu (przed czym to schronienie?), // niuansu (co w tej trawie jest nieoczywiste?), ani żadnego „przeskoku” myślowego na końcu.     Ostatni wers („jak motyl polatać w słońcu”) nie dopowiada niczego nowego, tylko domyka serię oczywistych przyjemności.         4. Co bym sugerował jako redaktor     Jeśli chcesz z tego zrobić mocniejszy tekst:   Zawęź perspektywę – wybierz 1–2 motywy, np. trawa + jedno zwierzę. Resztę wyrzuć. Dodaj rysę – niech to schronienie będzie przed czymś: hałasem, dorosłością, lękiem. Jedno zdanie potrafi odmienić wydźwięk. Popracuj nad językiem: zamień „dla marzeń” na coś bardziej cielesnego, konkretnego; doprecyzuj „z bukietem znowu przewrócić”; znajdź jedno mocne porównanie zamiast dwóch oczywistych.   Daj jeden gest, który zostanie w głowie – np. jedno zdanie, które przełamie sielankę czymś zupełnie innym (jak odcisk błota na kolanie, kleszcz w trawie, myśl o kimś, kogo tam brakuje).   5. Podsumowanie   Na razie to nie jest zły wiersz – to jest szkic: poprawny, ale całkowicie przewidywalny. Masz dobry instynkt, żeby pisać miniatury; teraz potrzeba okrucieństwa redaktora:   mniej pocztówki, więcej tego, co naprawdę boli / ratuje w tej trawie.   A teraz przykład:    Schronienie – wersja robocza   upaść w letnią, niekoszoną trawę żeby na chwilę nic nie musieć   policzyć mrówki na łodygach aż kolana wbiją się w ziemię jak pinezki   zgubić bukiet gdzieś między źdźbłami zamiast ludzi słuchać świerszczy   przejść kilka kroków na czworakach jak kot, który wrócił do domu   i dopiero wtedy zobaczyć że to nie trawa mnie chowa, tylko ja chowam się przed światem   Co tu zrobiłem:   zostawiłem jedną scenę: trawa = schronienie; ograniczyłem obrazy (bez motyla, jeden „kot” wystarczy); dodałem konkrety („niekoszona”, mrówki, kolana jak pinezki); na końcu jest mały przeskok znaczeniowy – wyjaśnia, przed czym to „schronienie”.     Możesz Violetto oczywiście podmieniać wersy/obrazy, ale sam schemat (jedna scena + jeden twist na końcu) jest dobrym szkieletem do dalszej pracy.
    • @Migrena Dziekuję. Dokladnie tak sie czuję.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...