Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tonę...
We wspomnieniach

Kiedy mijam wąskie alejki
Lub idąc Słoneczną Polaną
Kiedyś było na niej więcej słońca
W nas również...

 

Dziś półmrok grabi liście
Wśród nich nasze rozmowy
Ciche pocałunki 
Splecione dłonie...

 

Płonę...
Widząc na piasku 
Bledsze ślady
Naszych stóp...

 

Na skrzyżowaniu spojrzeń
Serce znów mdleje 
Jednak niebo osłupiałe 
Bez wrażenia...

Pamięć trzyma to co ważne 
Niekoniecznie przyjemne 

 

Klaudia Gasztold

Opublikowano

Stonowany wiersz. Wyczytuję przygnębienie podmiotu i żal utraconego. Z perspektywy czasu wszystko wygląda inaczej. Nie do końca pasuje mi to "Płonę" w trzeciej cząstce. Płonąć można np z podniecenia, a tutaj przecież bledsze ślady, czyli jakiś zanik. Jeśli miałoby zostać płonę to ślady powinny być wyrazistsze. Metafora dopełniaczowa "skrzyżowanie spojrzeń" też nie bardzo. Zbyt wytarta i przepraszam za stwierdzenie, ale banalna. Pomimo wszystko pisz i rozwijaj się. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ociepliłaś nam domostwo girlandami - - teraz zawsze tu panuje złota jesień. I bytuje sobie cicho między nami ten wieczorny, ciut leniwy, szał uniesień.   Otuliłaś moją głowę dłońmi swymi, a ja się schowałem w Ciebie, Ciebie chłonąc. Niezbyt spiesznie (po co gonić?) się tulimy, by w pościeli letnich łąkach wspólnie tonąć.   Oplątałaś nasze życie niteczkami, które miękko wciąż muskają nas po twarzy. Nasza podróż, choć tak długa, ciągle bawi, Więc z ufnością poczekajmy, co się zdarzy.
    • @Migrena   „Dziecko śniegu”…     Noc zastyga pełnią zmrożonego księżyca beznamiętną taflą kry odpływają sny. Słychać metaliczny dźwięk kruszejącego lodu wybrzmiewa echem łamanego serca.  Zapada absolutne zimno wiecznej zmarzliny i wilgotne śnieżynki trwale osiadają na rzęsach kiedy w mlecznej mgle niewinnością bieli tulę w ramionach niewidzialną dziewczynkę. W lodowej ciszy nie ustanie wycie głodnych wilków nie można odnaleźć bezpiecznego schronienia, pozostanę ulotnym dzieckiem śniegu zamykając oczy, dostrzegam zlodowacenie.     „ zima potrafi kochać okrutnie” - Twój tekst jest piękny, mroźny i okrutny niczym wieczna zmarzlina:)    pozdrawiam Migrenko:)               
    • @KOBIETA   kurde.   musi Ci chwilowo wystarczyc jakaś szpitalna kriokomora.     a jak się już stąd wyrwiemy to tam, w dalekim kosmosie doświadczysz temperatury -270stopni Celsjusza.   tylko niecałe 3 stopnie od zera bezwzględnego.   będzie kur... naprawdę zimno.   obawiam się, że Twoje futro z lisów polarnych......   no nic.   wezmę z jednostki dwa koce:)     @KOBIETA   bo mi się przypomniało.   wiem, że jadasz mało ale na wszelki wypadek wezmę do plecaka taki wielki gar z grochówką wojskową;)      
    • @viola arvensis   Wiolu.   przyszłaś i noc zmieniłaś w dzień:)     rzuciłaś w przestrzeń Thomasem Hobbes i świat stał się czystszy od ludzkiego zła.   dziękuję Wiolu za Twoje ciepłe słowa.   świat jest piękny kiedy człowiek uzmysławia sobie  że nie jest sam.   bardzo pięknie dziękuję:)))))            
    • @Migrena   wybieramy się w kosmos Migrenko ? ;) bo wiesz moje marzenia są raczej przyziemne…Ojmiakon …marzę o doświadczeniu najniższej temperatury na kuli ziemskiej;))) a przynajmniej jednej z najniższych…tak wiem, to diagnostyczne ;)     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...