Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Bardzo dziękuję za nią.

 

Wracając do mojego pomysłu.

Gdy Autor otrzymałby post ze swoim nickiem w nazwie od Admina, to sam Autor decydowałby o formie prezentacji w nim swoich tekstów. Nie musiałaby to być forma graficzna. Ja wybrałem akurat graficzną, bo lubię jak jest coś w miarę ładnie się podaje :-).

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Uważam, że to zostało podane ładnie :-)

 

Bardzo też cenie wygodę przeglądania, którą zapewnia zabudowana przeglądarka plików graficznych z bardzo wygodną obsługą manualną. Ważne jest też to, że wiersz "staje solo na scenie", wiec daje mu to możliwość silniejszego przekazu jego przesłania.

Ale jeśli ktoś woli formę tekstowa, to w tym poście w postaci tekstu  zapisuje swoje kolejne wiersze, jeden pod drugim..

I wilk syty i owca cała :-)

 

W następnym komentarzu przedstawię wersje POCZYTAJ  POLMANA w wersji bez grafiki, chociaż wiersze będą w formie obrazu graficznego, a to dlatego, by je przeglądać w tej przyjaznej przeglądarce plików graficznych.

Aby otworzyć wspomnianą przeglądarkę, należy kliknąć na którymkolwiek z wierszy.

Na telefonie trzeba oglądać w pozycji odwróconej. Telefon trzymany powinien być poziomo.

 

Pozdrawiam :-)

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Gdy to w wersji tylko tekstowej zobaczyłem pierwszy raz... to...

Wydało mi się to poważniejsze i bardziej dostojne :-)

A największy komfort czytania był dla mnie po maksymalnym powiększeniu tekstu z użyciem lupki.

Jak to było z tą krową i poglądami? :-)

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zerknąłem jeszcze jak to wygląda na ekranie telefonu.

Teraz chcę być dobrze zrozumiany! Nie chodzi mi o jakość tekstów w sensie poetyckim!

Chodzi mi o jakość czytania tekstu, komfort tego czytania.

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Komfort czytania jest bajka.

Telefon mam zorientowany poziomo.

Strzałki przewijania są z boków tekstu wiersza (nie pokrywają się z obszarem na którym jest wiersz). Dzięki temu jest komfort ich używania. Po przełączeniu strzałką przewijania na nowy tekst, klikam palcem na ten utwór i następuje powiększenie na cały ekran. Paluchem przewijam w razie potrzeby ekran.

Gdy skończę czytać, używam przycisku cofnij  i powracam na ekran, na którym są strzałki przewijania na kolejny utwór lub poprzedni.

Komfort czytania - w mojej opinii - super.

 

 

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

I to w zasadzie wszystko, co chciałem powiedzieć w poruszonym przeze mnie temacie.

Nic już nie będę zmieniał ani dopisywał. Pozostawię ten post i ten w Warsztacie tak jak wyglądają na teraz.

Czy coś z tego urośnie?

Czas pokaże, ale wiemy że czas to chyba największy okrutnik :-)

Nie ma zlituj się :-) Co jest tego nie będzie, czego nie było tego nie ma :-)

A żeby coś było, to trzeba żeby się chciało :-)

 

A może jednak komuś się zechce...

Nadzieja może być wieczna :-)

Całe szczęście!

 

Dziękuję za zainteresowanie tematem i komentarze.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Polman - przecież Ci tłumaczyłem w podesłanym kiedyś linku jak to rozwiązać, a Ty .. z uporem maniaka wciskasz tutaj jakieś ..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):) @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :) @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
    • @Dekaos Dondi

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czyli inaczej trzykrotki. :) 
    • @Natálie Vašutová  Twój tekst kojarzy mi  z "Raportem z oblężonego miasta" Ta kołdra zdaje się przed czymś uchronić- co poza nią- egzystencjalne pytanie- co poza nią? Ona determinuje spokój?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...