Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Narkomanka


Marek.zak1

Rekomendowane odpowiedzi

Może zamysł napisania o zakochania jest ciekawy, bo to prawda mózg zakochanej osoby jest jak pod wpływem narkotyków , ale nie jestem zwolenniczką używania wulgaryzmów w wierszach.Zgadzam się , że po przeczytaniu utworu można być zdezorientowanym co do jego interpretacji.Stąd często bulwersuje .Moja rada jest taka, jeśli jakiś utwór zawiera dwuznaczności i nie wiesz jak zostaną odebrane zamieść przypis na końcu wiersza .Życzę dalszej weny ,trochę kontrowersji w sztuce zawsze musi być 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeszcze raz przeczytałem i jedynym quasi wulgaryzmem może być słowo "dziwka".. Cała moja twórczość zawiera dwuznaczności i kontrowersje, począwszy od pierwszej powieści "Szczęśliwy w III Rzeszy", po której spotkałem się z gradem hejtu, oczywiście od tych, którzy książki nie przeczytali, więc tutaj jest zupełnie spokojnie:). Dzięki za wyważony komentarz.. Peelka jest jak piszesz, znarkotyzowana miłością. Wydawało mi się to oczywiste, stąd brak przypisów. 

P.S. O narkomanach, narkotykach nigdy niczego nie piszę, bo temat jest mi obcy.

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@light_2019 @light_2019

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@light_2019 Panie kolego, pozwolił sobie pan na personalne uwagi pod moim adresem, wiec proszę Pana o niekomentowanie moich publikacji. Z góry dziękuję.  

Jeszcze raz przeczytałem i jedynym quasi wulgaryzmem może być słowo "dziwka".. Cała moja twórczość zawiera dwuznaczności i kontrowersje, począwszy od pierwszej powieści "Szczęśliwy w III Rzeszy", po której spotkałem się z gradem hejtu, oczywiście od tych, którzy książki nie przeczytali, więc tutaj jest zupełnie spokojnie:). Dzięki za wyważony komentarz.. Peelka jest jak piszesz, znarkotyzowana miłością. Wydawało mi się to oczywiste, stąd brak przypisów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.Odniosę się jedynie do treści zapisu.Wszelkie komentarze typu : nie podoba mi się, niedobre, nieestetyczne wzbudzają we mnie zawsze śmiech i żałość w sytuacji gdy niemal wszyscy opiniujący tekst nie potrafią konstruktywnie uzasadnić swoich racji.Ja zrobię to rzetelnie, uczciwie i bezstronnie.Autor już samym tytułem wiersza nadał całości pejoratywny wydźwięk - stąd niezrozumienie.No gdyby nazwał ją(całość) - Narkomanka Wyuzdania, Narkomanka Perwersji bądź po prostu - Nimfomanka to już wyglądałoby to zgoła inaczej.Idźmy dalej.Widzę błąd w zapisie : w jego rąk chcę być więzieniu.W moim odczuciu powinien on wyglądać następująco : chcę być w jego rąk więzieniu albo być chcę w jego rąk więzieniu i tutaj też uważam, iż jest on poprawny.Reasumując.Narkomance zamieniłbym na nimfomance tudzież edytował tytuł.Dziękuję.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Co ty chcesz od dziwki ?

Ona sprzedaje tylko ciało, a większość populacji sprzedaje duszę.

Co jest większym kurestwem?  ( no może ten incydent z wycofaniem książki "Wołyń zdradzony" - mam nadzieję że tylko incydent)

 

Pozdrawiam

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ast Voldur Dzięki za konstruktywny wpis. Zmieniłem na sugerowany "chcę być w jego rąk więzieniu", bo jest rzeczywiście bardziej klarowne. 

Tytuł jest przewrotny, bo miłość potrafi być narkotykiem (nie będę rozwodził się w chemizmie, ale jest to tak samo uzależniający nałóg jak inne) który potrafi uzależnić, wbić w euforię, a jego brak, głód zniszczyć, unieszczęśliwić, śmiem twierdzić, że więcej ludzi, niż wszystkie narkotyki razem wzięte. 

W tym aspekcie mogę o sobie powiedzieć, że jestem narkomanem i od miłości uzależniony i nie widzę w tym niczego pejoratywnego.

@Andrzej_Wojnowski Pełna zgoda, a książka Zychowicza jest porażająca. Mam nadzieje, że to całe zamieszanie zwiększy sprzedaż, bo książka jest tego warta. Pozdrawiam. m. 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I tutaj masz merytorycznie bardzo wiele racji, gdyż temat i przekaz pochodzi od kobiety i tak naprawdę to ona jest autorem, ja, tak tylko posłańcem. Oczywiście również w erotycznym szaleństwie i zatraceniu role mogą być odwrócone. Jakiś czas temu napisałem "Szał seksu" i ten niniejszy wierszyk jest dopełnieniem. Dzięki i pozdrawiam. M. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam wiersz kilkukrotnie, potem komentarze. Ale zanim przeczytałam komentarze pomyślałam, że autor pomylił narkomankę z nimfomanką i tu się całkowicie podpisuję pod komentarzem Pana Asta, że byłaby to insza inkszość. Dwuznaczność tekstów polega przede wszystkim na poszukiwaniach przez czytelnika tej nici, tego wspólnego mianownika, wszystko musi byś wyważone, smaczne i odpowiednio połączone. Już samo słowo narkomanka źle się kojarzy, a Ty Marku obsadzając swojego peela w roli dziwki (co nie jest łatwe) chcesz dogodzić "narkomance" uważając że tego potrzebuje, a tak naprawę poniżasz ją. Nie wiem czy Ty zdałeś sobie sprawę z tego faktu. Słowa mają to do siebie, że się kojarzą, dlatego moim zdaniem to mocno niecelny zabieg, zwłaszcza w kontekście "używki i narkomanka" Dlaczego jeszcze tak uważam? Peel jak dobrze rozumiem chce być więźniem swoich pragnień, podkreślam swoich (czy liczy się zatem z pragnieniami "narkomanki"? dziwnie w to wątpię) więc mam nadzieję, że owa "narkomanka" (jak zwał tak zwał) jest tylko wytworem jego wyobraźni.
Fantazje, fantazjami i są one cool pod warunkiem że nie przeradzają się w dewiacje i że obie strony akceptują taki stan rzeczy. W innym przypadku można zniszczyć związek. Jaką masz pewność, że ktoś kto jest głodny miłości jak to tłumaczysz, zaakceptuje erotyczne perwersje Twojego peela? Piszesz; zrobi ze mną to co lubi. Pytanie kto lub co? Nie jest to jasno sprecyzowane. Twoja wewnętrzna dziwka, czy "narkomanka"?  
Wiersz jest na tyle krótki, że nic nie wiemy o "narkomance" Tutaj jest ja, czyli podmiot i tylko ja. 
Nie przekonałeś mnie. Pozdrawiam.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tetu Jeszcze raz, ja jestem sam narkomanem i uzależnionym od miłości, , więc nazwanie kogoś narkomanem, czy narkomanką w żaden sposób jemu / jej w moim rozumieniu miłosnej narkomanii, bo o tym piszę, nie uwłacza. 

Nie piszę też o dewiacjach, sado - maso, ani perwersjach, tylko o miłosnym szale, całkowitym oddaniu i odlocie, więc imputowanie mi perwersji, których jestem fundamentalnym wrogiem,  uważam za nieuprawnione. 

O tym, co / jak się komuś kojarzy, nie ponoszę jako autor, odpowiedzialności. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze niczego Ci Marku nie imputuję. Odniosłam się do wiersza i podmiotu nie do Ciebie, więc nie uważam by cokolwiek było tutaj nieuprawnione. Co do perwersji wcielasz się w rolę dziwki tym samym wchodząc na śliski grunt. Mam prawo co nieco sobie wyobrazić i nie ma się o co obrażać. Jak napisałeś nie ponosisz za to odpowiedzialności i ok. Ale ponosisz odpowiedzialność za tekst, który niestety mi się nie podoba i do którego się odniosłam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tetu Cytuję wypowiedź zatem anonimowej uczestniczki jednego z for, poświęconych seksowi, małżeństwie, związkach: "Uważam, że kobieta może mieć pełną satysfakcję w seksie tylko wtedy, gdy podda się całkowicie facetowi i wejdzie w rolę dziwki". Koniec cytatu. Przyjąłem, że tak jest lub być może. 

Mój wiersz jest tym zainspirowany.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, ale ja tego nie neguję i nawet się z tym zgadzam. Napisałam przecież wyraźnie że fantazje są cool pod warunkiem że obie strony akceptują taki stan rzeczy. Niezborność tego tekstu polega na tym że nieciekawie połączyłeś i nazwałeś to co jest tutaj istotą. Ale mi się nie musi podobać. Napisałeś jak czujesz, a ja powiedziałam co myślę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta Pani jest bardzo ale to bardzo sympatyczną i szczerą osobą :).Przecież tutaj chodzi o prawdę czyż nie?Weźmy np.taki death metal.Ktoś powie : a tam rzępolą na gitarach i wyją.Zgoda.Tylko, że jednym to się podoba a innym nie musi.Jestem święcie przekonany, iż w każdej dziedzinie dzieło musi się najpierw podobać jego twórcy dopiero potem odbiorcom.I oni bez wyjątku tak czynią.Już sobie wyobrażam Glenna Bentona z grupy Deicide grającego disco polo :)Tworzywo ma tylko jakąkolwiek wartość dla kreatora gdy podoba się JEMU.Przecież wcześniej czy później znajdą się tacy, którzy poprą jego punkt widzenia.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Marku gdyby puścił Pan tekst do druku to byłby on tam sam bez możliwości wypowiadania się z pańskiej strony o forach, fantazjach czy też filmach. Nawet jeśli miał Pan dobre intencje Pana tekst tego nie ukazuje. 

Oceniam tylko to co jest w tekście, zresztą jak widać więcej osób podziela moje wątpliwości. Bohaterka nazwana narkomanką i dziwką nie może się jednoznacznie kojarzyć z miłością... Gdyby jednak np. dać tytuł "miłość jak narkotyk" pewnie tak ale nie ma tu żadnego naprowadzenia na to co Pan mówi.

 

Pzdr. 

 

Edytowane przez light_2019 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
    • Nie mam ostatnio motywacji do pisania, więcej czytam. Dziękuję za komentarz  :)
    • @Leszczym Po co Tobie ta polityka, nie słuchaj idiotów
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...