Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

po co palić kościół, gdy modlą się w nim ludzie?


jan122

Rekomendowane odpowiedzi

ogólnie to nie wierzę
czasem tak, jak mam taką chwilę, słabość
ale staram się jak najmniej
 

rozumiem więc słabość
która każe komuś składać ręce
wznosić głowę do góry i

 

prosić
skarżyć się
dziękować
itd.

 

nie jestem pozbawiony uczuć
a skoro nie jestem pozbawiony swoich
to uczucia tak mają
że cudzych też nie jestem
wiem więc, o co chodzi
wiem co czujesz razem z resztą stada

 

dlatego gdy modlisz się
uważam Cię za głupca
ale hej
witaj w klubie
i wierz mi dlatego właśnie nie wolno Cię tknąć

 

jak pijaka w tej knajpie, w Galway
który miał święte prawo tańczyć wokół swojego krzesła

"zdrowie idiotów"!
amen

 

ps. tak samo: po co deptać mrowiska?

wskazówka interpreatcyjna

Edytowane przez jan122 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogólnie to nie wierzę
czasem tak, jak mam taką chwilę, słabość
ale staram się jak najmniej
 

rozumiem więc słabość
która każe komuś składac ręcę
wznosić głowę do góry i

 

prosić
skarżyć się
dziękować
itd.

 

nie jestem pozbawiony uczuć
a skoro nie jestem pozbawiony swoich
to uczucia tak mają
że cudzych też nie jestem
wiem więc, o co chodzi
wiem co czujesz razem z resztą stada

 

dlatego gdy modlisz się
uważam Cię za głupca

ale hej
witaj w klubie
i wierz mi dlatego własnie nie wolno Cię tknąć

 

jak pijaka w tej knajpie, w Galway
który miał święte prawo tańczyć wokół swojego krzesła

"zdrowie idiotów"!
amen

 

i jak tu nie mówić o szerzeniu faszyzmu, brak tolerancji itd..

troll

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jan122 kocham Gaway...klify i connemara no i tamtejsze  puby..miasto artystow

Piosenka 'Galway Girl' Eda S. tak to miasto rozslawila, ze pewien Japonczyk-kelner we Wloszech, opowiadal mi o swoim marzeniu- wakajach w Galway ( wlasnie zainspirowal go ten utwor)... Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dag byłem tam raz, przez kilkanaście godzin, nie widziałem w sumie nic z tego, o czym piszesz. Ale i tak było ślicznie, oddałem honor pomnikowi partyzanta z IRA (chyba to było to), dostałem Koran za darmo no i potem trafiłem do tego pubu. 

@Jacek_Suchowicz oczywiście, jeśli czujesz się określony i obrażony jako głupiec, jednocześnie, lub wydaje Ci się, że obrażam kogoś, tak określając, to mylisz się. W ogóle nie myślę o takich ludziach, których obraża sugestia, że są głupcami, bo wierzą w absolut. Głupcami lub idiotami. Ludzie których obraża to, że ze względu na ich wiarę w absolut muszą dokonywać czegoś umysłowo zwichrowanego (pytanie: jak w ogóle człowieczek może pojąć absolut?), ignoruję. Bo nie zasługują na moja uwagę, brak im wyobraźni.
Trzeba być pozbawionym wyobraźni, by nie czuć się idiotą i głupcem, i wierzyć w wszechmocnego, wszechwiedzącego, i wszechdobrego stwórcę wszystkiego. I myślę, że trzeba być w dodatku bluźniercą. Jak inaczej przyjąć do wiadomości, że ktoś wierzy, że on jest (ten stwórca) i jednocześnie nie czuje się kompletnie umysłowo czy duchowo mały? Jak zestawić się kimś takim i nie poczuć swojej marności?
A, zapomniałem, niektórzy "obraz i podobieństwo" rozumieją jako wymówkę dla bycia zadowolonym za darmo z samego siebie.

Oczywiście, jeśli na serio Cię to obraża, a nie jest to tylko jakaś trudna dla mnie do wychwycenia ironia (też miewam braki wyobraźni), to zdrowia też Ci nie życzę i twojego zdrowia nie piję.

Edytowane przez jan122 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie, to są te uczucia i to, co się im przeciwstawia - poczucie, że są głupie. I co boli moje samouwielbienie: bo wiem, że jestem dokładnie takim samym głupcem, pomimo niewiary.

Bo jestem słaby.
T o jest napisane w tekście, serio. Dosłownie.

 

 

Moim zdaniem nie pisałem o wierze, tylko o jej braku (i to, że w chwilach słabości zaczynam wierzyć, tracę niewiarę). I moje zdanie jest tu ważniejsze niż twoje, bo jest na temat i dotyczy mojego tekstu i intencji, z którą go pisałem.

 

 

Słaby tekst, jestem na nie, bo nic z twojej oceny, że to słabe i deklaracji, że jesteś na nie, nie wynika. W dodatku i tu jestem współwinny, moja ocena i deklaracja, ponieważ jest powtórzeniem twojej, też jest logicznie bezwartościowa, a także jej ocena, że jest bezwartościowa, i jej, taka sama, ocena, itd., itp., etc.

"Turtles all the way down"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Słaby tekst, jestem na nie, bo nic z twojej oceny, że to słabe i deklaracji, że jesteś na nie, nie wynika. W dodatku i tu jestem współwinny, moja ocena i deklaracja, ponieważ jest powtórzeniem twojej, też jest logicznie bezwartościowa, a także jej ocena, że jest bezwartościowa, i jej, taka sama, ocena, itd., itp., etc."

 

Wynika tyle, że nie uważam żeby twój tekst przedstawiał jakąkolwiek wartość, a i z twoich komentarzy wynika, że jesteś raczej nieciekawym człowiekiem. odpuszczę sobie dalszą rozmowę z tb, szkoda czasu

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwołuję się jedynie do warstwy tekstowej - bardzo dobra.Do opinii moich szanownych przedmówców nie muszę.Tutaj akurat znakomicie pasuje - Modli się pod figurą a nosi diabła za skórą:)W meksykańskich więzieniach osadzeni trzymają w jednej ręce Biblię a w drugiej chowają naprędce sklecone noże.Co najdziwniejsze.Oni tak bardzo wierzą w Boga, że nawet popełnione zbrodnie przypisują jego sprawczej mocy:)Pozdrawiam.Plus.

5 wers - powinno być chyba ręce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ateisty chwila słabości to choćby cień wątpliwości(a może coś nami kieruje?)tak jak dla chrześcijan ich słabością są niewolące kajdany wiary.Niewierzący pojmuje ich cierpienie, ból, samotność ale na swój sposób.Bóg mu nie jest do niczego potrzebny, żeby zrozumieć czymś jest życie doczesne.Puenta - niech każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem a sam sobie stanie się Bogiem.Tak to odbieram.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Podejrzewam, że bohatera tego dzieła, to wcale nie interesuje. Pytanie - tytuł, początkowo uznałem za retoryczne, ale po przeczytaniu i odpowiedziach, jakich udzieliłeś mam przypuszczenie, że było prowokacyjne. I o to zapewne chodziło - ale czy żeby wywołać dyskusję? Nie wiem. A po co ten myk z darmowym koranem? Nikogo z biblią lub od Harre Kryszna nie było? O odpowiedź "po co palić" trzeba by zapytać tych, którzy to robią w marketach, szkołach, metrze i właściwie wszędzie tam, gdzie są duże skupiska ludzi.

Bo dlaczego to robią wie już większość z nas, więc po co pytać, po co owijać w bawełnę? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale ja nie z tych ateistów, ja nie wierzę w boga czy bogów, bo generalnie jestem wątpiący.

 

I tak, i nie. Znaczy podejrzewam, że najbliżej tego, czym miałby być bóg, którego mógłbym doświadczyć ja, jestem ja sam właśnie. Ale wtedy słowo "bóg" może być bardzo mylące.

Bo. Tak. Było, choćby nic nie było prawdą, a wszystko było dozwolone, mam darmowy Koran jako pamiątkę.

 

Dokładnie, poza tym bym nie wziął, bo teksty krysznaków i biblię już mam.

A pytanie jest retoryczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tu raczej chodziło twórcy, żeby wszystko zostało na swoim miejscu nienaruszone nawet gdy ktoś nie jest w zgodzie z głoszonymi tam dogmatami.Skoro nie smakują mi jabłka z Biedronki to co?Mam spalić wszystkie hipermarkety w Polsce z ich szyldem?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy kogoś, kto kupuje obraz obchodzi to, czy malarz był ateistą

czy wierzącym człowiekiem?

Jakakolwiek dziedzina sztuki ma być sztuką, malarstwo, rzeźba, muzyka, film, poezja itp.

Czytelnika mało obchodzi, a nawet wcale, czy autor jest wierzący czy nie, wiersz ma być dobrze napisany i tyle w temacie, a ten powyżej ma wiele do życzenia.

Pozdrawiam bez złośliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ma być dobrze namalowany, nakręcony, wyrzeźbiony, napisany itd.

Przecież nie komentuję Twojego wiersza, o co chodzi?

Co powyższy tekst ma do życzenia?

Jest  chaotyczny, przegadany, brak w nim artystycznych środków stylistycznych, nie przypadł mi do gustu, więc go nie kupuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Domysły Monika Dziękuję za naprawdę przemiły komplement. :-)   Po pierwsze, jeśli Pani to nie przeszkadza, możemy spokojnie przejść na ty.   Po drugie, jeśli o wiersze chodzi, niewypały się zdarzały, owszem, bo to nie jest tak, że wszystkie utwory podobają się z definicji, czy są prawidłowo napisane, niemniej jednak, odkąd świadomie zacząłem uczyć się, jak pisać, staram się przestrzegać matematyki w tekście, by np. płynnie się go czytało.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...