Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dzieci z Nagasaki


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzieci muszą dużo znieść (bardzo dużo). Ostatnio oglądałam w tv dokument, w którym przedstawiano, co proponowali dzieciom i ich matkom bojownicy/terroryści. Otóż ucinali dzieciom głowy a matkom polecali zjadać resztę ciała. Nie wierzyłam, że to możliwe, ale niestety to fakt, w dodatku fakt niedawny. Reasumując - człowiek to dzicz - póki nie zrobi choćby kilku kroków wyżej. Róbmy to. Usilnie.

 

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jako bardzo trafny tekst z gatunku biała miniaturka, lecz to nie jest HAIKU!!! Gdzie tutaj chociażby masz porę roku?!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

tą drogą

nikt nie idzie

tego dzisiejszego wieczoru

 

Autor-Matsuo Basho.A gdzie tutaj widzi Pan porę roku?To jak najbardziej jest haiku tyle, że nie w klasycznej odsłonie.To haiku napisane techniką-senryu bądź nowoczesne(przynajmniej ja tak je odbieram).Już jeden z tutejszych komentujących zasugerował mi, żebym w pierwszym wersie odwoływał się do zawsze do pór roku:)Nic bardziej mylnego.Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Proszę mi wskazać tekst oryginalny (w języku Matsuo Bashō) bowiem ten tutaj przykład jest zapewne tworem "Miłoszopodobnym", czyli przełożonym z angielskiego, a te są tak samo wiarygodne, jak przekład / zrozumienie  gwary śląskiej przez górala .. Uważam bowiem - przekonałem się o tym wielokrotnie - że nawet tłumacz Google wierniej odtwarza tekst z języka japońskiego, niż kolejne tłumaczenia pośrednie. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Już nikt nie idzie

tą naszą drogą pustą

wszedł zmierzch jesienny

 

To zapewne oryginał.Pozostaje mi zatem przeprosić za nietakt z mojej strony:)Co nie zmienia faktu, iż nawet Wielcy nie trzymali się sztywno przedłożonej przez Pana reguły.Zresztą-ile haiku tyle różnorakich opinii na ich temat a w/w pory roku nie muszą być wcale wyznacznikiem ich szufladkowania.Taki jest mój osąd w tej kwestii.Rzecz jasna inni mogą mieć zgoła odrębny.Bo chyba na tym to wszystko ma polegać:)Miłego wieczoru.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Haiku się nie kojarzy .. haiku jest takością!!! - podam kolejny przykład "antyhaiku"

~~

chłopiec w gumowcach 
przebiega po kałużach 
- myje obuwie

.

W żaden sposób autor - rejestrator obrazu - nie może określać "po jaką cholerę ten chłopiec wlazł do kałuży" na podstawie obrazu, zauważonego w mgnieniu oka.

.

Zamiast bowiem

- myje obuwie - mogłoby zaistnieć

- sprawdza głębokość

- sprawdza ich szczelność

- (czy coś podobnego...)

.

Ostatni wers może zatem wybrzmieć dla uzupełnienia haiku:

- deszcz nadal pada

- (lub coś podobnego)

Opublikowano

@Konrad Koper@duszka, @iwonaroma, @Dag, @Pia, @Ast Voldur, @bronmus45, @Bartosz, @Jacek_K Dziękuję wam za komentarze!

 

@Pia Dzięki za słowa krytyki. Myślę, że jednak trzecia linijka może być swego rodzaju zaskoczeniem. :)

@Jacek_K 

 

@Pia @Jacek_K i @bronmus45 To z całą pewnością nie jest typowe haiku. Nie posiada i nie będzie posiadać "kigo". Chociaż to w sumie zależy co kto przez to rozumie. Ja poza kilkoma wyjątkami uznaję tylko kigo japońskie. Jeżeli jednak jest ktoś zwolennikiem polskiego, czeskigo, słowackiego itp "kigo" to idąc tym tokiem rozumowania można powiedzieć, że ten utwór kigo posiada. Powszechnie wiadomo kiedy miał miejsce atak jądrowy na Nagasaki. Wiadomo, że to było lato.  

@Pia "koszyk" to nie jest kigo. :)

@Pia utwór ten jest nawiązaniem do historii japońskiego lekarza Takashiego Nagaia (tak na marginesie był on bliskim przyjacielem innego polskiego franciszkanina, bardziej znanego ze swojej śmierci w Auschwitz Maksymiliana Kolbego) Nagai będąc na dyżurze w szpitalu przeżył atak atomowy. Zebrał on do wiaderka kości swojej żony. Jego dzieci zaś cudem przeżyły atak bo w chwili wybuchu znajdowały się poza miastem.

 

Pozdrawiam!

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
    • @Dagna tym się nie stresuj. Dobry psychiatra wyprowadzi cię z tego. Jeżeli nie.......to już Tworki. Bay, bay.     A tak w ogóle to po co mnie prowokujesz? Nie znamy się, za emocjonalne słowa przeprosiłem, a ty ciągle swoje. Dlaczego ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...