Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na krzyżu wisisz z krwią na koronie

dwa tysiąclecia krzyczą o Tobie

w wiejskiej kapliczce w każdym kościele

patrzysz wciąż na nas gdy nawet nie chcemy

 

po co Ci był ta cała męka

wiedziałeś jaka jest ludzka wdzięczność

 kielich goryczy nie był z rozkoszą

czy warto było zapytam - po co

 

cóż się zmieniło że samochody

zamiast piaszczystych są twarde drogi

te same myśli te same pragnienia

dwa tysiąclecia nic się nie zmienia

 

dalej są biedni dalej bogaci

dalej kapłani żyją inaczej

mówiąc że głoszą Twoje nauki

wykorzystują ciągle lud głupi

 

przecież nie o to Tobie chodziło

boskim przesłaniem miała być miłość

nadzieją byłeś dla wielu ludzi

ty jesteś dobry niedługo wrócisz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zgadzam się z Tobą i wcale nie obrażam.

Wszystkie moje teksty powinny wylądować na lotnisku  " niegotowe", ale to jest operacja bardzo czasochłonna a je mam go aktualnie mało bo: "Ja jestem proszę Pani na zakręcie"

 

Jak wyjdę na prostą to może będzie inaczej.

 

Dziękuję i pozdrawiam

Opublikowano

Witam - a mnie przekonał  swą prostotą znaczy

bez trudnych niepotrzebnych słów - a zakończenie 

jak najbardziej na tak.

Lubie takie klimaty mądrze podane.                                                                                                                                                                                                                         Pozd.

Opublikowano

Mnie się wiersz podoba, własnie dlatego, że jego przesłanie jest podane prostym językiem, bez zbędnych udziwnień i przefilozofowania, zrozumiale dla każdego. 

Można by znaleźć pewne uchybienia techniczne, ale to drobiazgi nie mające znaczenia dla wymowy wiersza.

 

Pozdrawiam

AD

Opublikowano

wygarnę Tobie dzisiaj tak po prostu

że grzeszni ludzie tworzą święty kościół

lud (wbrew pozorom)  już nie taki głupi

kitu z ambony czy z wierszy nie kupi

 

jak faryzeusz miłość miewasz w cenie

jesteś bez grzechu pierwszy rzuć kamieniem

zacznij od siebie gdy będziesz bez winy

to moralitet usmażysz dla innych

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tu się z Tobą nie zgodzę

 

Ciemny lud zawsze wszystko kupi

a oświecony wszystko sprzeda

ja sobie piszę bo tak lubię

nie oczekuję za to nieba.

 

Pozdrawiam

 

Dziękuję imienniku.

Forma do poprawy - zgadzam się.

Zimą będę poprawiał.

Latem za krótka doba no i noce.

 

Pozdrawiam

 

Dla mnie też.

 

Pozdrawiam

 

Boimy się zmian.

Obce budzi niepokój.

Taka człowiecza natura.

Ale warto próbować.

 

Dziękuje i pozdrawiam

Takie wykształcenie politechniczne.

Chyba nie umiem inaczej.

 

Pozdrawiam i dziękuję.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tylko staruszka, która się garbi albo na laskach mocno się trzyma, wypatrzy ciebie — głodny gołąbku, który przyszłości większej już nie masz. Natrętne stadko rozrzuci kwestę, w garnuszku przecież zabrakło wody... Gdy się podziała gdzieś atencjuszka w ludzkim skupisku, dawnej ślebody.          
    • liryczniejemy pomiędzy sklepowymi alejkami promieniami słońca a kroplami ulewnego deszczu   liryczniejemy przedwiośniem w ogrodach Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej   przed zimą pod kocem w mimozy liryczniejemy   bo nasze dni to wersy do poskładania w poemat epicki jak Mahabharata i bezczelnie czuły         strofami mija nam czas gdy tak sobie liryczniejemy   bo słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiersz)   gdy słowa są wszystkim co mamy (to przecież wiesz)        
    • Interpunkcyjnie także pięknie. Pzdr :-)
    • Noszę koronę niewidzialną, przeźroczystą I własnymi drogami chodzę miłościwie, Odkąd w swym sercu mnie koronowałeś tkliwie Swoją miłością pół płomienną i pół czystą; I jak blisko może przejść przebrana królowa, Przez targowisko między nędzarzy tłumem, Płacząc ze współczucia, lecz skrywając dumę, Ja swoją chwałę wśród lęku zazdrości chowam. Ma korona ukrytą słodyczą zostanie Ranek i wieczór modlitwą chronioną wiernie, A kiedy przyjdziesz, by mi koronę odebrać, Nie będę płakać, prosić słowami ni żebrać, Lecz uklęknę przed tobą, mój królu i panie I na zawsze przebiję moje czoło cierniem.   I Sara: I wear a crown invisible and clear, And go my lifted royal way apart Since you have crowned me softly in your heart With love that is half ardent, half austere; And as a queen disguised might pass anear The bitter crowd that barters in a mart, Veiling her pride while tears of pity start, I hide my glory thru a jealous fear. My crown shall stay a sweet and secret thing Kept pure with prayer at evensong and morn, And when you come to take it from my head, I shall not weep, nor will a word be said, But I shall kneel before you, oh my king, And bind my brow forever with a thorn.
    • @Annna2Muzyka jak balsam, pasuje do wiersza, a wiersz do niej :) Nawet skowronka w trelach słyszę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...