Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

całe życie przetańczę z tobą

wybaczę każdy krok

i walca prawą nogą

i w tangu płochy wzrok

 

fokstrota zmienisz w sambę

 zrozumiem - słaby słuch

dobrze czarujesz rumbą

gorącą płomieniem róż

 

a gdy zagrają cza - czę

zanucę ci tak tak

być zawsze parą z Tobą

jedno marzenie mam

 

tylko mnie poproś do tańca

na parkiet wspólnego życia

miłość jak pomarańcza

ciągle słodyczą zachwyca

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Alu nie.

 

Ona nie zdąży - zawsze proszę pierwszy .

Nie znam innych opcji.

 

Wiersz miał być o czymś innym, ale nie mogłem go opanować.

Napisał się sam. Tylko wciskałem klawisze.

 

Pozdrawiam  jak zawsze

czule i serdecznie

niech słońce weny

świeci ci wiecznie.

 

 

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jeszcze nie , ale nie wykluczam takiej opcji

 

Na razie nic nie wskazuje na to że tak będzie.

Radzę sobie.

 

A teksty narodziły się przypadkowo.

 

" Kiedyś, nocą przy ognisku

  z sąsiadami grillowałem

  po kolejnej porcji whisky

propozycję usłyszałem

 

spróbujemy - czemu nie

dzisiaj śpiewać każdy chce

 

towarzystwo grać umiało

ale tekstów było mało

 

ja najstarszy piątka plus

odebrałem to jak mus

 

pisać nigdy nie umiałem

ale coś nasmarowałem

była płyta i koncerty

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 ( nie odpowiadam za reakcje po wysłuchaniu - lepiej nie słuchać)

ale sukces to niewielki

 

Teraz krótką przerwę mamy

a ja piszę dla zabawy"

 

Pozdrawiam Magdaleno.

Twoje imię kojarzy mi się zawsze z :

 

 

 

Tekst kicz ale jak pisał Dostojewski - "duszoszczypatielnyj"

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dla Kobiet.

Cóż mam takie urocze sąsiadki.

Pierwszy tekst to młodość, a "Wiatr " dojrzałość.

Miło mi że się podobają moje pierwsze teksty.

 

Dziękuję

Pozdrawiam

 

 

 Niestety Monika nie chce nic  śpiewać więcej , tylko grać na basie - co robi również doskonale.

 

Dziękuję i pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...