Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Baka- inaczej marihuana, skun, zioło, zielsko, jaranie itp. To określenie używane jest przez młodzierz palącą owe zioło;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dopiero teraz się dopatrzyłem i poprawiłem - uciekła litera

dzięki

Pozdrawiam

uważaj i tylko jej nie rozlej parę lat temu na tym forum ktoś mi napisał "czytając pański komentarz aż mi się poranna kawa rozlała"

 

Pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakoś nie ogarniam świeżych zmian na forum.

 

Po paleniu babka cytrynowa wchodzi jak Novak na kort :D

 

Definicja się raczej zestarzala. Młodzież używająca tego określenia jest już po 30 w najlepszym przypadku.

 

Wiersz super Jacku. Jednak nie zamierzam ukrywać, że wersja Sylwka minimalnie bardziej mnie poruszyła.

 

Pozdrawiam 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dzięki za opinię

bardzo dobrze, że wersja Sylwka Cię bardziej poruszyła - mi się też bardziej podoba

Jednak chcę podkreślić, że piszę wierszowane komentarze nie po to aby porównywać, ale w celu wspólnej zabawy. Ilość wyświetleń, serduch czy komentarzy już świadczy o tym co się bardziej podoba. Najważniejsze w tym wszystkim ostrzenie pióra!

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie ukrywam, że czytając twój wiersz zdawałem sobie sprawę z tego, że to odpowiedź. Tak czy inaczej wielkie gratulacje. To przepiękne, że możemy wykorzystywać wzajemnie swoje prace dla własnej kreatywności. Też jestem zwolennikiem tego rodzaju zabawy. Gdybym miał lepsze zdolności to sam bym częściej takie wyzwania podejmował. :)

 

Ogólnie mam spore zaległości w twojej twórczości, ale bardzo podoba mi się twój styl. A wyżej zacytowanym komentarzem sporo sympatii doszło do mojej oceny twojej osoby Jacku. :)

 

W sumie pewności nie mam, ale wydaję mi się, że w tej tematyce slang bardzo szybko się zmienia. Nawet ja określenie "baka" znam głównie z użycia kilka lat starszych kolegów. Jednak jeden z moich rówieśników, z którym kilkaset gram wspólnie przepuściłem przez płuca głównie tak się wypowiadał.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...