Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Witam -  a to dobre z tą donicą - uśmiecham się  i to szczerze Alicjo.

Aleś złapała pomysł za nogi...

                                                                                          Ciepełka nie życzę bo jest ale cienia tak.

 

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Wygłup to jak podagrycznik, najpierw się przyjmie, a potem się zacznie plenić.

 I nim się obejrzeć, będziesz mieć całą łąkę wygłupów, co gorsza nie swoich. 

Sympatyczne, pośmiałem się :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bardzo zabawny wierszyk:)))

 

Czyta mi się, że donica się przyjmie. Myślę, że warto coś zmienić...czy on w ogóle się przyjmie*?

Pozdrawiam:))))

Opublikowano

Alicjo, a   może czasem zamiast w czymś.?

Wtedy, wg mnie, bardziej by pasowało z donicą.

Ostatecznie fajny pomysł z tym przesadzaniem, żeby tylko (jak to mówią) nie przesadzać, bo doniczek zabraknie :)))

Opublikowano

Odwagi!

Czasami warto przesadzić...

Nie tylko będzie lepiej, ale i lżej ;-)

 

Fajny i ciekawy wiersz.

Podoba mi się.

 

Pozdrawiam!

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chciałabym w czymś przesadzić, 

zanim rozsądek mnie zdybie. 

Czy jest donica na wygłup? 

Czy on w ogóle się przyjmie? 

Jak to się patrzą, co robię - 

ciekawość pod boki bierze. 

Lepiej bezmyśmyślny kołtunik, 

mądrym grzebieniem rozczeszę. 

 

Alicjo napisałam, że może*, bo nie jestem interpunkcyjnym asem i mogę się mylić. Wyżej, jak ja to widzę

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam z uśmiechem i ofiarowuję kwiatek. 

Edytowane przez nawojka (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • gdzie mam szukać  by znaleźć kram w którym sprzedaje tajemniczy ktoś kto ma to czego szukam   szukam od lat po całym świecie chcąc odkupić to co zgubiłem co powinno być moje   czyli ostatnie niespełnione  które w dzieciństwie wywróżyła mi cyganka z tajemniczych kart  
    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...