Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Ten romans rozpoczął się kilka miesięcy temu

Gdy podkradłeś się pod okna niezauważenie

Domysłów nawet nie zaczęłam poważniejszych snuć

Kiedy ty już na stałe zapuściłeś korzenie

 

Chciałam żebyś zrozumiał i zakończył nękania

Jak szaleniec jednak przy swoim wciąż obstawałeś

I mimo że jednej chwili wytchnienia błagałam

Po kilku krokach naprzód bez wahania wracałeś

 

Zdążyłam się przyzwyczaić do twej obecności

Nawet do wyzwisk rzucanych niby mimochodem

Pod moim adresem obcy Ciebie wyklinali

Remoncie blokujący przejazdy samochodem

Edytowane przez Młoda (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

witaj młoda - malutka sugestia - ja bym zmienił drugi wers pierwszej zwrotki z ,,Podkradłeś się pod me okna niezauważenie"    na ,,Gdy podkradłeś się pod okna niezauważenie", ewentualnie ,,Wkradłeś się pod moje okna niezauważenie" - by uniknąć słowa ,,me" - taka luźna dygresyja - pozdrawiam, weny życzę.  :)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jakże wyrafinowane poczucie humoru. :-)

 

Już się szykowałem na niezwykła, romantyczną podróż do zakamarków jestestwa tytułowego R....

 

Już myślałem, że to utwór o jakimś natrętnym adoratorze, który nie chce się odczepić od autorki...

 

Plusik :)

 

Opublikowano

@Andrzej_Wojnowski dziękuję za Twój głoś i uwagi. Myślę że to jak na razie szczyty mojej formy, no ale trzeba od siebie wymagać.

Z drugiej strony nie chcę silić się na oryginalność w rymach, bo czasami jest ona gorsza od oczywistości. Przynajmniej u mnie takie zabiegi wychodzą dość sztucznie. Niemniej, dziękuję! 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Myślę, że nie.

Młody wiekiem nie jestem,  dopiero raczkuję jako pseudopoeta. Pierwszy tekst pięć lat temu.

Dostałem parę wskazówek od zaawansowanych ( Ala W., Andrzej Kot Szarobury i wielu innych) i wiem że to długa droga i że  pewnie nie dla mnie, ale nie składa broni(pióra).

 

Ty masz jeszcze czas i go nie zmarnuj.

 

Pozdrawiam

 

Niech moc będzie z Tobą

a życie przygodą.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...