Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

zawsze się bałam że jeśli dusza

wejdzie w stan splątany z drugą

i będzie o niej wiedzieć wszystko

nawet gdy zostaną rozdzielone

na ogromne odległości

bo to powiązanie w parę będzie aczasowe i alokacyjne

że wtedy mnie ubędzie

myśli przestaną być już tylko moje

a wola ogólnie wątpliwie wolna

zostanie całkowicie ubezwłasnowolniona

 

tobie jednak udało się przekroczyć

poziom materii skondensowanej mojej duszy

dotrzeć do cząstek elementarnych

 poprzez mięso ciała

do pierwotnej fundamentalnej tkanki podmiotowości

tylko po to

by stać się nożem

dźgać, okaleczać

ciąć i kroić

a ostatecznie zaszyletowaną porzucić

 

teraz jestem w stanie supozycji

jednocześnie żywa i martwa

 

faktycznie niewiele ze mnie zostało

rany kłute w piersiach

krew w żołądku

nie żądam więcej kochania

Edytowane przez pomaranczowy.kot (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Trudny temat relacji międzyludzkich, a właściwie damsko-męskich i zaburzeń w tych relacjach. Jest lęk przed i ból po, myślę, że ujęte i przedstawione wystarczająco obrazowo by wrażliwy czytelnik mógł się wczuć w położenie i stan emocjonalny podmiotu lirycznego.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaskakujący i bolesny wiersz. Zderzenie duchowości i bardzo cielesnej fizyczności. Ból duszy wyrażony poprzez "mięso". Czytelnik nie może nie współczuć Peelce z powodu tego "pokąsania". Nawet nie bardzo wie "jak lizać rany celnie zadane", ale wyleczyć je trzeba. Oby nie posypywać solą. A na przyszłość - przedsięwziąć konieczne środki ostrożności. Chronić siebie.

 

Pozdrawiam

 

P.S. Dwa zabłąkane przecinki usunęłabym, skoro i tak nie ma interpunkcji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
    • @Lidia Maria Concertina Jak zawsze z przyjemnością przeczytałam i się zamyśliłam. . Pozdrawiam:)
    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...