Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Topielcy


Rekomendowane odpowiedzi

Ściekiem, szambem płyną gówna
wypływają na ulicę
kiedy kariera jest nudna
dryfują ku polityce

 

Konserwatysta, liberał
poprzez usta mydli oczy
później wody w nie nabiera
gdy własny program umoczy

 

Płyną owce za baranem,
toną z łańcuchem na nogach
choć nie Ahab kapitanem
skończą jak jego załoga

 

Czuję permanentną niemoc
dusza rwie się aby latać
chciałbym jak kapitan Nemo
uciec od znanego świata

 

Może spłucze ich tsunami
porwie prąd życie w dostatku
nie będą mieć tu przystani
kłusownicy mych podatków

 

A że nie chcę smutków topić
z myślą czarną niczym cola
jedyne co mogę zrobić
to tę politykę olać

Edytowane przez Gaźnik (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Znasz li ty złodzieja,

co do polityki idąc,

rękę swą obcina,

tak nie kradnie więcej…

 

Znasz li ty złodzieja,

co mając tą okazję

nie włoży twoich pieniędzy,

do jego portfela…

 

Znasz li ty złodzieja,

co do mszy nie służy,

dłoni swych nie składa,

Bogu pokłon składa…

 

Znasz li ty złodzieja,

co w swym fachu biegły,

na innych nie krzyczy:

Macie tu złodzieja!

 

Znasz li ty złodzieja,

co nie krzyczy wszędy:

Oto cel mej służby -

byt ma być ci lepszym!

 

Znasz li ty złodzieja,

co tak kasą gardzi,

kumpla nie posadzi,

na stołku w urzędzie…

 

Znasz li ty złodzieja,

co tego nie kuma,

dzisiaj rzucisz ochłap,

jutro głosy trzymasz…

 

Znasz li ty złodzieja,

co nie jest ekspertem -

pierwszy rzuć weń gównem,

nie będzie już świętym…

 

Znasz li ty złodzieja,

co złodziejską myślą,

nie zniszczy na grafen

polskiego pomysłu…

 

Znasz li ty złodzieja,

co z mózgu wody nie czyni,

aby twarz złodziejską

ludzką maską przykryć…

 

Patrz więc już uważnie,

kogo znów wybierasz,

byś znowu nie wyszedł

na ch… , frajera.

 

@Gaźnik pozdrawiam :-)

Edytowane przez Polman (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani profesor @Alicja_Wysocka kiedy tlukla mnie linijka po lapach mowila ze kluczem do plynnego czytania to odpowiedni oddech czyli sredniowka. Pod tym wzgledem bym go troche przerobil bo sam zamysl nie jest zly tu chyba powinna ona wystepowac po 4 sylabie.

Sciekiem szambem //

Wyplywaja  w tych dwoch wersach masz 4 sylaby i jakos tak wpadam i wypadam z rytmu bo w nastepnym wersie masz juz piec. Pokombinuj moze uda sie jakos to wyrownac. 

 

Co do tekstu warto sie choc troche interesowac zeby wybrac mniejsze zlo. Nie ma co liczyc, zeby przyszli kiedys spolecznicy ktorzy chcieliby zrobic cos dla ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To jest b. przerażająca perspektywa, Gaźniku. A tak w ogóle, to owce wcale nie umieją pływać, niestety, od razu idą na dno. Barany tym bardziej. 

 

To znowu z lotem Ikara mi się kojarzy, a druga część zwrotki z łodzia podwodną - trochę zamieszania, ale jak to w życiu. 

 

Pozdrawiam. 

 

Wiersz pełen niepokoju. J. 

 

 

Edytowane przez Justyna Adamczewska (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marcin Krzysica

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oj Marcin, Marcin

Ty jesteś figlarz

nad figlarzami,

bo piszesz o mnie

do góry nogami :)

 

Jeśli idzie o rytm, rzeczywiście się kolebie, pomimo tego, że Autor

trzymał się dzielnie i wytrwale układu ośmiu sylab w wersach.

Jednakowa ilość sylab w wersie nie nada mu melodii, jeśli stopy akcentowe poukładają się krzywo. Np. konserwatysta ma aż pięć sylab, jest najdłuższym wyrazem występującym w tym wierszu i nie da się go wmontować tak, żeby nie wywalał rytmu. Po prostu czasem trzeba zrezygnować ze słów nieukładnych

Ta zwrotka ma dobrą melodię, nigdzie się nie zacina, nie załamuje przeczytaj ją kilka razy, tak dużo i tak długo aż zapamiętasz rytm,

Taki rytm należałoby utrzymać w całym wierszu.

Powodzenia :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem odpisać przed pracą, jednak z powodów technicznych nie dałem rady. Teraz jest za dużo odpowiedzi żebym sobie mógł z nimi poradzić bez czytania. Z drugiej strony, łatwiej mi odpisać na wszystko łącznie. 

 

Chaos, prostota i toporność to główne cechy mojego stylu, czyli - braku stylu. Nawet siebie już nie okłamuję, że jestem poetą, zwyczajnie jestem uzależniony od rymowania. Jako totalny ignorant nie wiem czy są średniówki i inne wierszowane kwestie, sylaby przestałem liczyć chodząc do technikum kiedy przerzuciłem się na pisanie piosenek. Zdaję sobie sprawę, że to ja się nie znam na wierszach, jednak osobiście każdy SWÓJ potrafię odczytać równo za pomocą specjalistycznych naciągnięć rytmicznych. Chyba kiedyś odpalę swojego behringera i pokażę jak dźwięcznie zniwelować jedną sylabę bez przerabiania tekstu. A czemu by nie przerobić wiersza? Bo nie jestem poetą :D Każdy mój tekst to improwizacje wyładowujące emocje i niestety nigdy nie będą dopracowane.

 

Już wcześniej wymieniłem cechy, które charakteryzują mój "styl". Tak to właśnie ma wyglądać. Często tworzę peelów, rozchwianych emocjonalnie, jednak tym razem narratorem jestem ja sam. Z tym, że moim życiem rządzą dziwne skrajności i jedna z nich dotyczy polityki. Nienawidzę jej, śledzenie wybryków naszych elit politycznych powiększa nadżerki na moim żołądku. Jednak nie umiem z tego całkowicie zrezygnować. Stąd ten tekst jest taki, a nie inny od pierwszego do ostatniego słowa :D

 

Dziękuje za odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 umią surfować, chociaż nie jestem zwolennikiem takich filmów.

 

To nie przypadek, ja uwielbiam uderzać do klasyków znanych przez wszystkich. Może i nie myślałem bezpośrednio o Ikarze, ale gdzieś tam w głowie mógł latać, zresztą co najmniej raz wykorzystałem już tego bohatera ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyną owce za baranem czy kłusownicy mych podatków, a zwłaszcza początkowe wersy - dla mnie. Masz coś do powiedzenia, ale weź pod uwagę, co pisze "pani profesor Alicja": rytmicznie łatwiej kopać zasiedziałe dupska niż samą tylko treścią (wiem, co mówię - miałem podobnie: dopracuj warsztat, a zobaczysz, że może i trudniej im podskoczyć, ale jakże łatwo usadzić).

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

"Może spłucze ich tsunami
porwie życia prąd w dostatku
tu nie będą mieć przystani
kłusownicy mych podatków"

 

doradzam to samo, co poprzednicy, bo wiersz naprawdę wart zachodu (dałem serducho, bo podobnie mi się gówno-ścieki kojarzą ;) i czasem warto zrezygnować z jednego efektu na rzecz całości. Wiem, że nie będzie łatwo, bo to jak zmiana imienia własnego dziecka, na inne - mimo, że Brajanek tak się podobało. Przynajmniej spróbuj ;)

Pozdrowienia.

PS

Aha, w pierwszym wersie tej strofy chyba powinno być spłucze nie spłuczę, w końcu na tsunami nie mamy wpływu i całe szczęście :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zachód słońca infantylny my już z tego wyrośnięci snują wszyscy plany nocy wszyscy mniej lub bardziej śnięci śnięci! śnięci! czyż nie piękny przeddzień śmierci? w swoich własnych rzygowinach szczur się snuje po godzinach ka ba re cik! tango siarczyste nade mną i tango moralne we mnie i kręcą się kola (oszczędnie) z nienajgorszą whisky niechaj krążą niech się świecą jasny fiolet - neonowo neon - jasnofioletowo obaj jasno filisternie wszystko we mnie we mnie! we mnie! we mnie! do mnie! hasło: alarm! tracę głownię! reszta leży na chodniku wypadam dziurą w kieszeni dziura pełna nie jest dziurą fiolet dąży ku zieleni powieki-kotary chcą prosić o bis forma za brudna Witkacy chce dziś złapał mnie w talii słowami ciężkimi imponderabiliami arty-anomaliami takim i owym z podejściem zbyt nowym kieszeń! ręka w bezwładzie zaczęła gdzieś fruwać kieszeń! czego nie znajdziesz tego będziesz szukać kieszeń! kieszeń! udręka dzisiejsza musiała się rozpruć nie dalej niż wczoraj archiprotektorze! na żywo i w kolorze pomóż dźwignąć mi krzyż osobliwie metaforyczny jak prawie wszystkie pozostałe O Loch Lomond! O Loch Lomond! zieleń dąży w ciemny blond idzie twardo w dojrzewanie dojrzewaj mój ty, chmielny kwiatostanie kwiato-stanie stanie stanie! stanie się coś! stanie! stanie! czuje drganie w członkach! stanie! miałeś rację święty janie! przedszum trąb mi dzwoni w uszach płynie naokoło czaszki do jednego, do drugiego potem w trąbke eustachiusza w gardła jamę i do flaszki
    • Raz pomogę, a innym razem zaszkodzę w idealnych proporcjach pół na pół, innymi słowy jeden do jednego. Ta okoliczność zaczyna mnie wręcz bawić. Bawić doskonale. Generalnie rzecz biorąc przegrani nie bardzo nadają się do wygrywania, a wiedzą już lepiej niż doskonale, że wcale nie muszą tego uczynić. Właściwie przecież nie bardzo znają smak zwycięstwa, bo niby skąd mieliby go znać? Wbrew pozorom Widmo Porażki nie różni się aż tak bardzo od Pieśni Zwycięstwa, co zresztą najlepiej wie ten kto widział, a wielu widziało, choć nie każdy ma chęć o tym napisać.   Warszawa – Stegny, 14.11.2024r.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      bywają bardzo potrzebne kluczem do siebie bywają :-)
    • @FaLcorN to dobrze, trzeba sobie radzić, a zawody miłosne bywają bardzo bolesne.
    • Mat IP. Kominek, Ken i MO kpi tam.   Mat - Ład, a ja? Me raje Jarema jadał tam.   O dna w łaty, PO Nikosia i SOK ino pytał, Wando.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...