Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Są za mną takie noce

przez które przebiegłem

z bardzo złymi wilkami

ochoczo rosnąc

pośród chwastów

 

przepraszam Jakubie

że twoją drabinę ukradłem

rozerwany tą zabawą

ostatecznie na strzępy

 

oniemiały wobec piękna

podniebnych zamieci

 

nadając swoje imiona

bezimiennym głębiom

truchlałem ilością kombinacji

rodzących się

na wyciągnięcie wzroku

 

błogosławiąc

łzami szczęścia grunt

stabilny źródeł

kilka spraw

jeszcze

nie wyjaśnionych

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Liryk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Podoba mi się ta metaforyczna opowieść; wczytując się w nią można wiele zobaczyć. Niektóre obrazy przyprawiają o zawrót głowy, zwłaszcza kradzież drabiny Jakubowej...

Mam jednak dwie uwagi: 1) "bardzo złe wilki" zmieniłabym na coś bardziej wyrazistego - może: "zajadłe"?

2) "totalnie" też bym zmieniła - to słowo nie pasuje do takiego otoczenia.

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję Pozdrawiam 
    • twarzą w twarz smak spojrzenia jeden zmysł a tyle zmienia
    • Jak cicho więdną, na oknie żółte kwiaty, tak milcząc, dzień wygasa gdzieś na tle. Czy odejść na czas pewien coś mi każe, czy raczej zostać i podziwiać ciało twe ?   Z nagości kształtów czerpać jak ze źródła, co łzą rozkoszy, kolorem lśni i tchnie ? Pożądać, wielbić tak, by jasne skrzydła chroniły nas przed jawą lub przed snem ?   Nie minie chwila, gdy głowę będę wtulał, w twe piersi, co przybiorą poprzez noc. I wszystkie drobne oraz ważne sprawy, gdzieś się rozpłyną i stracą swoją moc.                    Uśmiechasz się przez włosy rozsypane,  przeciągasz się pod dłonią tak jak kot. Uwielbiasz, gdy cię pieszczę tam łakomie, nim się dopali, świec żółtych jasny knot.                     Choć nie wiem, dokąd drogi zaprowadzą,   czy zwiedzie nas iluzja, czy fałszywy głos, to pragnę widzieć, patrzeć gdy bez wstydu, jak Ewa leżysz, nieuchronnie kusząc los.                      Skuszony, może pójdę w noc gwiaździstą, i nie dostrzegę w samą porę, że już brzask. Zmęczony, może zginę pośród śmiechów, gdzie łatwych dziewcząt wabi oczu blask.                    Niechaj zwątpienie nie zagości ani chwili, jeśli serc naszych, porani grzechów cierń. Powrócę, byś w ramionach mych zakwitła, byśmy złączeni, zapadli w wieczny sen...     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Prawdziwe piękno wydobyłaś :-) Może być i 3-Majowo, maryjnie. Pzdr.
    • @Rafael Marius @Leszczym @Konrad Koper Dzięki 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...